autor: Maciej Żulpo
Testujemy Torment: Tides of Numenera – hardcore’owy RPG o ogromnym potencjale - Strona 3
Tides of Numenera, czyli duchowy następca kultowego Planescape’a, zapowiada się zaskakująco dobrze. Wypróbowaliśmy wczesną wersję gry zawierającą podstawowe elementy rozgrywki i możemy podzielić się z Wami pierwszymi wrażeniami.
Przeczytaj recenzję Recenzja gry Torment: Tides of Numenera – Planescape XXI wieku
- klasyczny, wypełniony treścią cRPG z rzutem izometrycznym;
- mnóstwo dialogów i wyborów kształtujących przebieg rozgrywki;
- turowy system walki;
- poprawki do gry wynikające z sugestii graczy.
Choć godne odświeżenie klasyki jest zadaniem trudnym, studiu inXile Entertainment sztuka ta może się udać. I nie chodzi tu wyłącznie o kwestie techniczne. Istotne jest przede wszystkim umiejętne wskrzeszenie szanowanej przez erpegowych wyjadaczy i nieznanej graczom nowego pokolenia marki, która swego czasu podbiła serca fanów gatunku. Po spędzeniu z wczesną alfą nowego Tormenta kilku godzin mogę z satysfakcją stwierdzić, że kierowany przez Briana Fargo zespół wie, co robi, a Tides of Numenera ma szanse okazać się zarówno świetną, treściwą produkcją, jak i kolejnym (po Pillars of Eternity, Wastelandzie 2 czy Shadowrun: Hong Kong) świadectwem skuteczności kickstarterowej współpracy między graczami a twórcami.
Upadek
Testowaną wersję podzielono na trzy segmenty demonstrujące różne aspekty gry. Jako pierwszy zaprezentowany zostaje sposób przedstawiania opowieści i interfejs – podczas swobodnego spadania głównego bohatera przez bezkresną otchłań możemy zapoznać się z literackimi opisami myśli, które kłębią się w jego głowie, i emocji, jakie odczuwa, zbliżając się do ziemi. Pojawia się również odczytujący owe opisy narrator, którego głos w finalnym produkcie będzie towarzyszyć części sekwencji. Mówić potrafiły zresztą wszystkie główne postacie, choć na pełne udźwiękowienie produkcji nie możemy liczyć – byłoby to zbyt kosztowne. Takie posunięcie prowadzi do sytuacji, kiedy słyszalnym dialogom towarzyszą nieme opisy widoczne wyłącznie w polu tekstowym. Pole to zawiera ponadto – jak w przypadku Planescape’a i wszelkich klasycznych RPG – odpowiednie opcje pozwalające dokonać wyboru, jaką akcję podejmie bądź jakie słowa wypowie bohater. Standardowe podejście w żadnym wypadku nie sili się jednak na oldskulowość – wynika przede wszystkim z charakteru gry. W Tides of Numenera każdy wybór wieńczy zarówno opis jego skutku, jak również otwarcie nowych ścieżek wskazujących dalszy rozwój sytuacji. Twórcy – nieustannie określający nowego Tormenta mianem „renesansu gier RPG” – mają zamiar dołożyć wszelkich starań, by warstwa narracyjna płynnie przeplatała się z warstwą fabularną, tworząc spójną, dojrzałą i absorbującą historię. W tym celu stawiają przede wszystkim na obszerność opowieści – nie tylko pod względem zawartej w niej treści, ale też konsekwencji, jakie pociągają za sobą nawet pozornie nieistotne wybory.
Planescape: Torment jest jedną z najwyżej ocenianych gier cRPG wszech czasów. Tytuł zyskał niesłychaną popularność dzięki znakomicie poprowadzonej fabule, obfitującej w zapadające w pamięć postacie i rozbudowane dialogi, oraz niepowtarzalnej kreacji przedstawionego świata. Gra oparta była na uniwersum Planescape należącym do papierowego RPG Dungeons & Dragons. W przypadku jej następcy z powodu braku praw do marki Planescape historia rozgrywa się w świecie stworzonym przez Monte Cooka – Numenerze. Zmiana miejsca akcji nie oznacza jednak zmiany zamysłu i Tides of Numenera dąży do powtórzenia sukcesu swojego protoplasty, ubierając stare, sprawdzone rozwiązania w nieco odświeżone szaty.