Widzieliśmy grę Master of Orion: Conquer the Stars - odświeżony klasyk rodem z Argentyny - Strona 2
Klasyczny hit z lat 90. we współczesnej oprawie graficznej i dźwiękowej... Lista gier, które chcielibyśmy w taki sposób otrzymać, jest pewnie długa, ale na razie możemy być pewni jedynie zagrania w odświeżoną wersję słynnej strategii – Master of Orion.
Gry strategiczne 4X nie okupują może czołowych nagłówków branżowych serwisów, ale nie da się ukryć, że cieszą się sporym powodzeniem i uznaniem wiernej grupy fanów. Tajemniczy skrót 4X powstał o wiele wcześniej niż wszechobecne 4K i oznacza: explore, expand, exploit oraz exterminate, co w swobodnym tłumaczeniu oddaje istotę tego gatunku. Na początku eksplorujemy dostępny teren, później rozwijamy własną bazę i kolonię, szukamy i zużywamy surowce (zwykle, by zwiększyć swoją potęgę militarną), a na końcu siłą usuwamy z mapy wszelkich konkurentów. Najlepszym przykładem jest tu chyba Civilization, choć równie dużą popularnością cieszą się gry osadzone w kosmosie. Gracze mają do dyspozycji choćby niezłe Galactic Civilization 3, wielu jednak nadal ciepło wspomina jednego z prekursorów gatunku – Master of Orion. Pierwsza gra z tej serii ukazała się w 1993 roku, a od premiery niezbyt dobrze przyjętej części trzeciej zdążyło upłynąć już 11 lat, dlatego czerwcowe wieści o całkowitym restarcie serii i tworzeniu nowego Oriona okazały się sporym zaskoczeniem.
Za najnowszą odsłonę uznanej strategii zabrało się argentyńskie studio NGD. Brzmi egzotycznie? Z pewnością, ale dobrą wiadomością powinno być to, że zespół postanowił trzymać się oryginału tak blisko, jak to tylko możliwe, dodając parę rozwiązań z Master of Orion 2. Argentyńczycy zapewnili sobie w tej kwestii rewelacyjne wsparcie, bowiem nad opracowywaniem gry jako konsultanci czuwają członkowie oryginalnego zespołu, który w 1993 roku stworzył Master of Orion dla Microprose. Oprócz głównego producenta, dyrektora artystycznego i dwóch projektantów – panowie z NGD odnaleźli też autora muzyki, który ma oprzeć ścieżkę dźwiękową na głównym motywie przewodnim z dawnej klasyki. Całość zostanie okraszona miłą dla oka grafiką, postacie wszystkich ras będą animowane oraz przemówią do nas w każdej linii dialogowej czy też poradzie. Gra nie ma jeszcze zapowiedzianej daty premiery, a w trakcie krótkiej prezentacji zobaczyliśmy jedynie cztery z dostępnych dziesięciu ras (wszystkie znane z Master of Orion 2) oraz mały pokaz eksploracji i budowania naszej bazy.
Wybór rasy dość istotnie wpłynie na całą późniejszą rozgrywkę, ponieważ każda z nich posiada jakieś unikalne cechy. Alkari stawiają na honor i prawdomówność, Darlocks to szpiedzy uwielbiający wykradać nasze zdobycze i informacje, Mrrshan – jak koty – są nieprzewidywalni, a Psilons dysponują najbardziej rozwiniętymi technologiami. Przed grą wybierzemy też swój statek, określimy liczbę przeciwników oraz zdefiniujemy całą galaktykę, poprzez np. jej wiek czy wielkość. Wartości te będą miały wpływ m.in. na ilość występujących surowców, co okaże się kluczowe dla poziomu trudności rozgrywki. Stworzonymi galaktykami podzielimy się z innymi graczami, tak by oni też mogli podbijać kosmos w przygotowanych przez nas warunkach.
Zdecydowanie najwięcej czasu w grze spędzimy na mapie, gdzie będziemy przemieszczać naszą flotę od jednej planety czy układu gwiezdnego do kolejnych. Statki mają swoje klasy i każdy z nich przeznaczony jest do konkretnych celów. Scout służy do szybkiego zwiadu, fregata do walk z innymi statkami, niszczyciel do bombardowania obcych kolonii, a jeszcze innym utworzymy bazę na nowo odkrytej planecie. Od tej pory będziemy mogli stawiać istotne dla rozwoju budynki, zarządzać populacją, rozszerzać naszą flotę oraz przede wszystkim – dalej eksplorować wszechświat, odkrywając kolejne planety, a w końcu i inne rasy.