Graliśmy w Sniper: Ghost Warrior 3 na gamescomie - mniej strzelania, więcej zwiadu
Studio CI Games – autorzy trzeciej części gry Sniper: Ghost Warrior – na targi gamescom przywiozło nowy fragment rozgrywki. Co ciekawe, nie pada w nim żaden strzał...
Przeczytaj recenzję Recenzja gry Sniper: Ghost Warrior 3 – snajperski Far Cry zalicza pudło
Artykuł powstał na bazie wersji PC.
Chociaż poprzednie odsłony cyklu Sniper: Ghost Warrior nie zdobyły zbyt wysokich ocen czy uznania graczy, to każda możliwość wcielenia się w wyszkolonego snajpera, likwidującego cele z ogromnych odległości, zawsze stanowi atrakcję. Deweloperom ze studia CI Games ponownie udało się więc skupić uwagę graczy na ich nadchodzącym tytule, a my z ciekawością obserwujemy, jak twórcy starają się naprawić poprzednie niedociągnięcia oraz poszukują nowych i lepszych rozwiązań. Przygotowana na targi gamescom prezentacja składała się z dwóch części – możliwości zagrania w znany już od czerwca fragment i obejrzenia urywka jednej z misji fabularnych. Wielu trochę się zdziwiło, że w tym drugim przypadku w trakcie kilkunastu minut nie padł ani jeden snajperski (czy też jakikolwiek inny) strzał!
Ślub po gruzińsku
Czy to źle? Wręcz przeciwnie! Wszak snajperskie rzemiosło to w przeważającej większości tylko zwiad, przygotowania i wielogodzinna obserwacja. Tego typu rzeczy właśnie mogliśmy obejrzeć w prezentowanej misji, choć wszystko oczywiście działo się odpowiednio szybciej. W Sniper: Ghost Warrior 3 wcielimy się w postać Jonathana Northa, żołnierza piechoty morskiej, który wkracza w sam środek konfliktu Gruzji z Rosją. Wcześniej w ten sam rejon został wysłany z pewną misją jego młodszy brat, ale „zaginął w akcji”. North ma więc nie tylko wykonać jego zadanie, ale – co ważniejsze – odnaleźć go, a to wymaga nawiązania współpracy z lokalnymi siłami. W oglądanym przez nas fragmencie w małej wiosce planowany jest ślub jednego z gruzińskich bojowników. Uroczystości nie odwołano, choć wszyscy wiedzą, że w trakcie jej trwania nastąpi atak wroga. Tu wkraczamy do akcji my, a naszym zadaniem jest odpowiednio przygotować teren pod skuteczną obronę wioski. Całe tło fabularne misji jest w grze dość dokładnie wyjaśnione – wiemy, dlaczego ślub się odbywa pomimo spodziewanego ataku i dlaczego cywile opuścili wcześniej swoje domy. Podczas przerywników filmowych mamy cały czas kontrolę nad kamerą – wszystko to kreuje dość ciekawą i wiarygodną otoczkę.
Sniper Ghost Recon!
W trakcie przygotowań do obrony widać zalety otwartego terenu i sporą swobodę, jaką tym razem w końcu otrzymamy. Pierwsze czynności, jakie powinniśmy wykonać, to odwiedzenie warsztatu i wybór odpowiedniego sprzętu na daną misję. Tylko od nas zależy, jaki karabin weźmiemy (a te istotnie się różnią), jakie naboje czy wyposażenie dodatkowe. W warsztacie funkcjonuje też system craftingu – dzięki znajdowanym tu i ówdzie surowcom stworzymy np. nowe rodzaje specjalnej amunicji, pułapki oraz zmodyfikujemy naszą broń. Po zabraniu sprzętu czas na mały rekonesans w wiosce. Do tego celu zwykle używa się niedużego latającego drona, który z góry pokazuje wszystkie kluczowe miejsca i obiekty. Na potrzeby tej misji zabrano aż dwa karabiny snajperskie, by zawczasu przygotować stanowiska w obu lokacjach. Tylko od nas będzie zależeć, skąd zechcemy strzelać – z dachu jakiegoś domu czy z wieży kościoła – tu mamy mieć pełną dowolność, ale jeśli skorzystamy z ułatwiającego grę tzw. „instynktu snajpera”, od razu zobaczymy, które punkty w danym przypadku są najdogodniejsze.