autor: Luc
Graliśmy w Sniper: Ghost Warrior 3 - najładniejszy snajper w historii, a co poza tym? - Strona 2
Po udanym zeszłoroczonym Sniper Elite III: Afrika, seria Sniper: Ghost Warrior ma przed sobą wyjątkowo trudne zadanie. Przyjrzeliśmy się bliżej temu, jak wypada trzecia odsłona cyklu i czy ma szansę powalczyć o pozycję lidera w swojej kategorii.
Przeczytaj recenzję Recenzja gry Sniper: Ghost Warrior 3 – snajperski Far Cry zalicza pudło
- FPS kładący nacisk na skradanie się;
- Wcielamy się w rolę elitarnego snajpera;
- Akcja rozgrywa się na terenie Gruzji podczas nowej zimnej wojny;
- Kampania na kilkanaście godzin;
- Brak multiplayera w dniu premiery;
- System craftingu oraz kilka typów broni do zmodyfikowania.
Karabinu snajperskiego nie może zabraknąć w żadnej szanującej się strzelaninie. Choć jego używania jest znacznie bardziej wymagające niż pozostałych, popularnych pukawek, mierzenie w bezruchu ma zaskakująco dużo zwolenników. Gdy jednak rozejrzymy się po rynku gier wideo, okazuje się, że produkcji poświęconych stricte snajperskiemu rzemiosłu jest jak na lekarstwo. Kiedy w 2010 roku, debiutował pierwszy Sniper: Ghost Warrior był praktycznie skazany na sukces – brak jakiejkolwiek konkurencji (nie licząc bardzo udanego, ale leciwego Sniper Elite) oraz świetna koncepcja, sprawiały, że nawet dzięki kilku wyraźnym wadom, produkcja sprzedała się rewelacyjnie. Kontynuacja wypadła już niestety bardzo przeciętnie, a w obliczu wydanego w zeszłym roku Sniper Elite III: Afrika, przed CI Games w przypadku „trójki” stoi niezwykle trudne zadanie. Na specjalnym pokazie mieliśmy okazję przekonać się jak do tej pory radzą sobie z nim twórcy.
Sami, za linią wroga
Prezentację rozpoczęto w klasyczny sposób – od fabularnego wprowadzenia w klimat i tło, jakie towarzyszyć nam będą podczas rozgrywki w Sniper: Ghost Warrior 3. Wcielimy się w amerykańskiego ex-marine, który trafił na obszar Gruzji, gdzie lada chwila może dojść do eskalacji nowego, zimnowojennego konfliktu pomiędzy Stanami Zjednoczonymi a Rosją. W szczegóły się nie wdawano, ale najistotniejszy wydaje się fakt, że na terenie zbrojnych działań jesteśmy całkowicie sami. Nie możemy liczyć na żadną pomoc, a napotkani ludzie będą wobec nas w najlepszym przypadku po prostu obojętni. W rozmowie z deweloperami udało mi się dowiedzieć, że tym razem całą kampanię rozegramy w jednym, konkretnym regionie. Nie oznacza to bynajmniej, że odwiedzana Gruzja nieustannie wyglądać będzie identycznie.
„Część akcji rozgrywa się w miejskich terenach, inne w lasach lub na bardziej otwartych przestrzeniach. Każda z map ma być zróżnicowana i wymusi stosowanie całkowicie innych taktyk. Nawet jeśli wrócimy na tę samą mapę w późniejszym fragmencie kampanii, może się okazać, że konieczna jest kolejna modyfikacja strategii. W naszej grze mamy nie tylko dynamicznie zmieniającą się pogodę, ale także pory roku” – powiedział Alek Sajnach, Narrative Designer w CI Games.