autor: Maciej Hajnrich
Total Immersion Racing - przed premierą
Total Immersion Racing to kolejna próba przeniesienia wyścigów klasy GT na ekrany naszych komputerów. Po fiasku produkcji World Sports Car, TIR jest pewnym zadośćuczynieniem dla wszystkich tych, którzy tyle lat czekali na WSC i się nie doczekali.
Ten tekst był przygotowany przed premierą gry.
Artykuł powstał na bazie wersji PC.
Wyścigi samochodowe to jeden z najstarszych tematów związanych z elektroniczną rozrywką, znany już od pierwszych automatów, czy też ośmiobitowców. I właśnie tym bardziej dziwi fakt, że tak naprawdę na pecety nie ma zbyt wielu dobrych gier tego typu. W obecnych czasach aż trudno zliczyć ile gier wydawanych jest w przeciągu jednego miesiąca, ale za to można stwierdzić, iż liczba ta co najmniej kilkukrotnie przewyższa tą sprzed pięciu lat (zbytnio nie wdając się w szczegóły). Jeśli skupimy się tylko na serii typowo arcade’owej, to lista z tytułami zawęzi się jeszcze bardziej. Nie sposób pominąć największego cyklu gier spod znaku Need For Speed, dzięki którym właściciele blaszaków mogli, i mogą nadal, jedynie zasmakować rozkoszy, jakiej doznają posiadacze konsol. Z drugiej strony na konsole brakuje świetnych symulacji, takich jak NASCAR itp. Tak czy inaczej, jeszcze w tym roku powinna ukazać się gra produkcji Razorworks Studio pt. Total Immersion Racing.
Na samym początku wypada powiedzieć, że właśnie ta grupa programistów ma na swoim koncie symulatory helikoptera Apache Havoc oraz Enemy Engaged, w związku z czym możemy być pewni, iż nie mamy do czynienia z nowicjuszami. Tak, czy inaczej TIR ma zamiar łączyć w sobie elementy arcade z realistyczną fizyką oraz sztuczną inteligencją. Autorzy nie kryją, że główną inspiracją, czy też „konkurencją”, bo z takim określeniem też się spotkałem, jest Gran Turismo 3. Nie ma się czemu dziwić, w końcu to właśnie on zdobył mnóstwo pochwał ze strony recenzentów oraz graczy. Tak więc panowie z Razorworks starają się znaleźć złoty środek, mający na celu zdobycie jak najwięcej ilości klientów. I zanosi się na to, że nie będzie innej możliwości.
Wprawdzie szef produkcji twierdzi, że znacznie lepszym sposobem wydania pieniędzy jest inwestycja w realizm jazdy niż kupno licencji, to i tak w grze znajdzie się ponad tuzin samochodów klasy GT, w tym także BMW M3 czy Audi GT. I tu także kolejny ukłon w stronę arcade – 12 czy 24 godzinne sesje GT są istnym maratonem, którego jednak zabraknie w pełnej wersji. Powracając do samochodów należy dodać, iż powstają z wręcz obsesyjną dbałością o szczegóły. Mimo to modelowanie bolidów jest tylko wierzchołkiem góry lodowej, w skład której wchodzi także... modelowanie tras. Każda z około 20tu tworzona jest przy użyciu oryginalnych planów architektonicznych, a są to między innymi: Monza, Sebring, Hockenheim. „To niesamowite jak skomplikowane są te trasy” mówią autorzy.
Do tego dochodzi jeszcze praca nad wyglądem, scenerią środowiska, teksturami (np. ślady opon w miejscach częstych poślizgów). Wszystko jest prawdziwe w sensie realistycznego odwzorowania. Na żadnej z tras nie znajdziemy elementu, którego w rzeczywistości nie ma. Wszystko, łącznie z opublikowanymi do tej pory screenami, wskazuje na to, że nie są to zwykłe obietnice, a fakty. Ale dopiero po wydaniu będziemy mogli ocenić, czy Total Immersion Racing zgrabnie łączy realizm z dobrą zabawą.