Kursk - czym będzie nowa polska gra o tragedii rosyjskiej łodzi podwodnej? - Strona 2
Studio Jujubee w swojej najnowszej produkcji zajmie się katastrofą rosyjskiej łodzi podwodnej. W trakcie rozmowy z przedstawicielem katowickiego zespołu, mieliśmy okazję sprawdzić, jak będzie wyglądać ta kontrowersyjna gra.
Ten tekst był przygotowany przed premierą gry.
O Jujubee – katowickiej firmie, która jeszcze do niedawna znana była głównie z gier na telefony – można powiedzieć po zapowiedzi Kurska całkiem sporo, ale przede wszystkim to, że na pewno nie brakuje jej odwagi. Deweloperzy z Górnego Śląska nie tylko porzucają w swojej nadchodzącej produkcji znane im dobrze platformy mobilne, ale i próbują poruszyć temat, który może wzbudzić spore kontrowersje, szczególnie mając na uwadze napięte ostatnimi czasy stosunki na wschodzie Europy. Wystarczył jeden zwiastun, by wywołać oskarżenia o chęć zarobienia na cudzej tragedii, ataki ze strony rosyjskich graczy, ale i głosy wsparcia. Podczas zakończonej w ubiegły piątek konferencji branżowej Digital Dragons mieliśmy okazję porozmawiać o Kursku z samymi twórcami.
Inspiracją dla Jujubee była katastrofa rosyjskiej łodzi podwodnej K-141 Kursk, która wydarzyła się w sierpniu 2000 roku na Morzu Barentsa. Podczas manewrów najprawdopodobniej zawiodła jedna z torped – jej wybuch spowodował łańcuch kolejnych eksplozji, które zabiły większość załogi. Ocalało 23 ze 118 marynarzy, jednak spóźniona decyzja o rozpoczęciu akcji ratunkowej oraz znikające w szybkim tempie zapasy tlenu sprawiły, że oni również nie przeżyli katastrofy. Opieszałość dowództwa, odrzucenie pomocy z zagranicy oraz podawanie opinii publicznej nieprawdziwych informacji wywołało medialną burzę i przyczyniło się do narodzin szeregu teorii spiskowych, które sugerowały między innymi samobójczy zamach jednego z marynarzy oraz kolizję z okrętem podwodnym należącym do sił NATO.
Kontrowersje wokół zapowiedzianego niedawno dzieła Jujubee są tym większe, że studio na pierwszy rzut oka robi wrażenie niezbyt doświadczonego. Znany głównie z nieźle przyjętych dwóch gier wyścigowych Flashout 3D oraz Flashout 2 zespół istnieje dopiero od trzech lat, a mimo to zabiera się za tematykę, którą przy braku odpowiedniej delikatności może rozdrapać sporo ledwie zagojonych ran. Na szczęście katowiccy deweloperzy mają w swoich szeregach osoby związane w przeszłości z takimi firmami jak CD Projekt RED, Traveller’s Tales czy Infinite Dreams. Trudno też nie zauważyć pewnych podobieństw do charakterystycznych cech dzieła IMGN.pro z Bielska-Białej, które za niedługo zadebiutuje swoim Kholatem – scenariusz oparty na prawdziwej, nadal rodzącej pytania historii (też zresztą związanej z Rosją), widok z perspektywy pierwszej osoby, duży nacisk na eksplorację oraz podważanie oficjalnej wersji wydarzeń. Jak jednak zapewnia Michał Stępień, prezes zarządu Jujubee SA te powiązania to „totalny przypadek”.
Tym bardziej że o ile Kholat zapowiada się na wyjątkowo klimatyczny horror, intrygujący paranormalnymi zjawiskami, tak w Kursku takich elementów nie uświadczymy. „To ma być poważna gra, którą najbardziej docenią starsi gracze” – twierdzi przedstawiciel studia. – „Kładziemy bardzo duży nacisk na dojrzałą, ciekawą fabułę”. Jednocześnie katowicki zespół stara się, by produkcja ta wywoływała choć trochę mniejsze emocje, w związku z czym nie spotkamy tu autentycznych nazwisk marynarzy, którzy zginęli w tragedii. Katastrofa rosyjskiej łodzi podwodnej ma być pretekstem do dywagacji na temat tego, co tak naprawdę wydarzyło się podczas manewrów w sierpniu 2000 roku. Deweloperzy na razie nie chcą ujawniać zbyt wielu szczegółów scenariusza. „Na pewno nie trzymamy się oficjalnej teorii rządowej” – mówi Stępień, dodając również, że jednym z ważniejszych wątków będzie infiltracja okrętu podwodnego. – „Temat pozwala nam na ciągłe zaskakiwanie graczy”.