autor: Luc
Graliśmy w GTA V na PC - poprawiona grafika, mody i nowa muzyka - jest na co czekać!
Od jednej z najbardziej wyczekiwanych pecetowych premier tego roku dzieli nas już tylko kilka dni. GTA V po paru opóźnieniach nareszcie zmierza na blaszaki! Mieliśmy okazję spędzić z grą kilka godzin i nie mamy żadnych wątpliwości – warto było czekać.
Przeczytaj recenzję Recenzja gry Grand Theft Auto V – 10 gwiazdek dla GTA V!
Artykuł powstał na bazie wersji PC.
Momentu, w którym po raz pierwszy oficjalnie zapowiedziano GTA V w wersji na PC, nie da się zapomnieć. Ekscytacja graczy sięgnęła zenitu i trudno im się zresztą dziwić – konsolowa edycja okazała się jedną z najlepszych gier ostatnich kilku lat. Początkowy optymizm szybko jednak zaczął przeradzać się w frustrację. I to nie bez powodu. Premierę przesuwano dobrych kilka razy, co – wziąwszy pod uwagę, że od ukazania się wydań na PlayStation 3 i Xboksa 360 minęło już półtora roku – wydało się posunięciem co najmniej kontrowersyjnym. Tłumaczenia studia Rockstar, mówiące o próbach jak najlepszej optymalizacji oraz dopracowania produkcji, do niewielu trafiały, podobną śpiewkę słyszeliśmy już bowiem wielokrotnie i zazwyczaj mało z niej wynikało. Jak jest tym razem? Jako jedni z nielicznych mieliśmy okazję przekonać się o tym na własne oczy. Kilkugodzinne demo, które ograliśmy w londyńskim oddziale Rockstara, nie pozostawia zbyt wielu wątpliwości – deweloperzy faktycznie włożyli całe serce w dopieszczenie tytułu na pecety. Pod względem głównej zawartości w GTA V niewiele się zmieniło (choć jest kilka niewidzianych wcześniej dodatków), w poniższym tekście całkowicie pominiemy więc ten aspekt, a zamiast tego skupimy się na technicznej stronie konwersji.
Graficzne fajerwerki dla każdego!
Na pierwszy ogień idzie kwestia prawdopodobnie najważniejsza dla wszystkich graczy wyczekujących wersji pecetowej, czyli optymalizacja. Podczas rozmowy autorzy przyznali, że ich podstawowym założeniem było stworzenie gry, która bez problemu uruchomi się na jak największej liczbie komputerów. To właśnie z tego powodu tytuł zaliczał opóźnienia, producenci dokładali bowiem wszelkich starań, aby dopiąć swego... i naprawdę to widać. Ilość opcji, suwaków oraz parametrów, którymi da się swobodnie manipulować, by dopasować wygląd gry do specyfikacji naszego sprzętu, naprawdę poraża. Począwszy od tak standardowych ustawień jak jakość tekstur czy cieni, przez jakość fizyki, wody, MXXA, na gęstości ruchu ulicznego kończąc. Razem jest to kilkadziesiąt opcji, co daje naprawdę ogrom możliwości. Przy ustawieniu wszystkiego na minimum oraz odpaleniu gry w najniższej możliwej rozdzielczości, czyli 800x600, produkcja faktycznie pochłaniała pamięć oraz zasoby wymienione w minimalnych wymaganiach (możecie je sprawdzić w tym miejscu), niemniej, choć nie prezentowała się zbyt efektownie, była jak najbardziej grywalna.
Z oczywistych względów, im więcej opcji „odhaczymy”, tym lepiej gra wygląda. Kompletnej graficznej rewolucji względem wersji na ósmą generację konsol nie ma, ale już na pierwszy rzut oka widać spory progres w kwestii odbić (wyglądają naprawdę świetnie!) oraz efektów cząsteczkowych. Odrobinę lepiej (choć nieznacznie) prezentują się także modele postaci, a najistotniejszą zmianą jest prawdopodobnie zwiększenie odległości rysowania obiektów. W momencie przejścia GTA V ze starszych konsol na nowe poprawiono ten element o 100%. Przy wersji PC ponownie podwojono ten aspekt w porównaniu z edycjami na PlayStation 4 oraz Xboksa One – oznacza to, że przy maksymalnym ustawieniu stosownego suwaka zasięg widzialności terenu jest aż czterokrotnie większy niż pierwotnie! Rezultatu tego nie osiągnięto, niestety, bez pewnych „poświęceń” – sporadycznie da się zaobserwować tzw. pop-up tekstur, czyli niepłynne pojawianie się poszczególnych elementów krajobrazu. Szczęśliwie nie przeszkadza to zbyt mocno i odnosi się jedynie do najodleglejszego planu obrazu.