autor: Luc
Jaki będzie Saints Row 4: Gat Out of Hell? Absurdalny sandboks, który nie chce być GTA - Strona 2
Liczba absurdów w czwartej odsłonie Saints Row biła wszystko, co do tej pory widzieliśmy, ale nadchodzący dodatek zapowiada się na jeszcze bardziej szalony. Czy to możliwe?
Przeczytaj recenzję Recenzja gry Saints Row: Gat Out of Hell - Święci w piekle
- Samodzielne rozszerzenie czwartej odsłony serii Saints Row;
- duża dawka humoru i absurdów;
- sandboksowy charakter rozgrywki;
- nowe supermoce głównych bohaterów – m.in. latanie;
- możliwość grania dwoma różnymi postaciami;
- tryb kooperacji i kampania dla pojedynczego gracza.
Po premierze pierwszego Saints Row, szybko okazało się, że próba bezpośredniego konkurowania z Grand Theft Auto to raczej nietrafiony pomysł. Gra wprawdzie została ciepło przyjęta i sprzedała się całkiem nieźle, ale od wyników „starszego brata” dzieliły ją lata świetlne. Studio Volition szczęśliwie szybko zorientowało się, że na dłuższą metę taka formuła się nie sprawdzi i zrobiło dokładnie to, co w takich sytuacjach robić należy – stopniowo zmieniono charakter serii. Zamiast klasycznych gangsterskich pojedynków z lekką domieszką humoru, dostaliśmy więc w kolejnej odsłonie znacznie więcej zabawnych sytuacji, a następne części podążały tą ścieżką jeszcze dalej. Saints Row 4, nawet jeśli nie było najlepszą kontynuacją, z pewnością była już najbardziej absurdalną odsłoną serii i to zapewne głównie z tego ją zapamiętamy. Twórcy, w samodzielnym rozszerzeniu, które planują wydać w najbliższym czasie, nadal chcą trzymać się tej konwencji, choć postawili na całkowicie inny motyw przewodni.
Piękna i Święty
Jak nie trudno wywnioskować z tytułu dodatku, główny wątek przeniesie nas wprost do piekielnej otchłani. Nie trafiamy tam oczywiście przez przypadek – bohater „podstawki”, czyli sam prezydent, podczas swojej urodzinowej imprezy zostaje pochłonięty przez złowieszczo wyglądający portal. Kto za tym stoi? Nie kto inny jak… Szatan! Władca kręgu potępionych, w poszukiwaniu idealnego męża dla swojej córki, postanowił na własną rękę poszerzyć pulę potencjalnych kandydatów i ściągnął lidera Świętych do swojej domeny. Choć Jezebel wydaje się być urocza, układ daleki jest od idealnego i kompani porwanego natychmiast organizują misję ratunkową. Dwójką, którą zdecydowała się zejść do piekła są Johnny Gat i Kinzie Kensington, którymi przyjdzie nam zresztą pokierować podczas rozgrywki.
Będąc już na miejscu, okazuje się, że samo piekło zaskakująco mocno przypomina „zwykłe” miasta na powierzchni (nie licząc pojawiającej się magmy oraz tryskających wulkanów), wrażenie to szybko jednak znika, gdy jeden z wybranych przez nas bohaterów staje oko w oko z jego mieszkańcami. Oprócz obowiązkowych rogatych demonów, tu i ówdzie szaleją gigantyczne bestie, zaś po ulicach snują się monstrualni obywatele tego mało sympatycznego miejsca. Ferajna nie wydaje się być więc zbyt towarzyszka, ale podczas przemierzania lokacji spotkamy przynajmniej kilku przydatnych sojuszników, których w normalnych okolicznościach nie podejrzewalibyśmy o czyste intencje.
Wrota piekieł otwarte
Samo przemierzanie Piekła będzie różniło się dosyć mocno od tego, co widzieliśmy w Saints Row 4. Gat i Kinzie wprawdzie nie posiadają superumiejętności prezydenta, ale zyskali coś równie imponującego – skrzydła. Choć samego powodu, dla którego nasi herosi otrzymali ów nietypowy dar wciąż nie znamy, nie ulega wątpliwości, że rozwiązanie to mocno wpłynie na charakter rozgrywki. Od tej pory będziemy jeszcze szybsi, jeszcze bardziej mobilni i co za tym idzie – zyskamy jeszcze więcej swobody. Saints Row 4: Gat out of Hell pozostanie wierne sandboksowej idei serii, a nowy sposób przemieszczania się sprawi, iż dostępne lokacje błyskawicznie staną się przystępniejsze, pozwalając graczom tym samym skupić się na wykonywaniu zadań.