autor: Luc
Cities: Skylines – czy SimCity doczeka się godnego następcy?
Tematyka budowania i zarządzania wirtualnymi metropoliami była przez lata zdominowana przez serię SimCity. Za sprawą nadchodzących, konkurencyjnych produkcji, już niedługo może się to jednak zmienić. Jedną z nich jest właśnie Cities: Skylines.
Przeczytaj recenzję Recenzja gry Cities: Skylines - SimCity 4 ma wreszcie godnego konkurenta
Artykuł powstał na bazie wersji PC.
- strategia ekonomiczna polegająca na zarządzaniu miastem;
- ogromne mapy, rozrastające się podczas rozgrywki;
- tylko tryb offline;
- możliwość prowadzenia osobnych polityk względem każdej dzielnicy;
- brak katastrof naturalnych;
- główny nacisk na zarządzanie podatkami podczas rozbudowy metropolii;
- pełne wsparcie dla modów i oficjalny edytor w dniu premiery.
Studio Colossal Order nie od dziś zajmuje się symulatorami. Choć ich dorobek nie jest przesadnie rozbudowany, to znajdujące się na ich koncie tytuły z serii Cities in Motions przyjęto nie najgorzej, a sami twórcy zdobyli dzięki nim odrobinę rozpoznawalności pośród fanów gatunku. Tym razem postanowili zabrać się jednak za grę o znacznie większej skali. Wąska specjalizacja, której trzymali się do tej pory odchodzi do lamusa i zamiast zabawy w układnie linii tramwajowych, w ich nadchodzącym dziele przyjdzie nam zarządzać całym miastem. Skąd ta nagła zmiana? Tego oczywiście nie wiemy, ale całkiem możliwe, że na ich decyzji zaważył sukces jaki odnieśli ich koledzy po fachu wydając Cities XL i pokazując przy okazji, że czasy wyłączności Maxisa na dobre, ekonomiczne strategie dobiegł już końca. Ostatnia, mniej udana odsłona SimCity, dodatkowo sprawiła, iż lubujący się w rozgrywce tego typu, jeszcze chętniej niż do tej pory szukają alternatywnych pozycji... Czy Cities: Skylines spełni ich oczekiwania?
Jak niemal w każdej grze reprezentującej ten gatunek, tak i w tym przypadku przyjdzie nam wcielić się w nowo mianowanego burmistrza mało obiecującego i niepozornego miasta. Oczywiście nic nie stoi na przeszkodzie, aby minimalnym kosztem przedłużyć szarą egzystencję naszych obywateli... Tylko kto byłby w stanie oprzeć się pokusie stworzenia najwspanialszej metropolii w okolicy i pofolgowaniu fantazji? Nasza kreatywność będzie jedynym wyznacznikiem tego, co jako burmistrz zrobimy, choć możemy oczywiście spodziewać się także kampanii z konkretnymi wyznaczonymi celami. Ciekawą motywacją do rozwijania miasta w jak najbardziej efektywny i efektowny sposób stanowić będzie zapewne również wprowadzenie tzw. „cudów” (np. bardzo futurystycznego stadionu sportowego), które odblokują jedynie najlepsi zarządcy. W gruncie rzeczy to jednak od gracza będzie zależało w którym kierunku zechce podążyć i twórcy zapewniają, że dokładają wszelkich starań, abyśmy mogli zrealizować wszystkie, nawet najbardziej odważne i wymyślne projekty – z miastem zbudowanym na bazie okręgu oraz wielopoziomowymi autostradami włącznie.
No dobrze, ale czym tak naprawdę Skylines będzie różniło się od ostatniego SimCity? To głównie od odpowiedzi na to pytanie zależeć będzie jego ewentualny sukces i trzeba przyznać, że twórcy mają w swoich rękawach kilka asów. Przede wszystkim – rozmiar map, studio Colossal Order najwyraźniej wzięło sobie do serca uwagi fanów gatunku. Pola, które otrzymamy pod budowę metropolii będą naprawdę ogromne. Choć zaczniemy jedynie na terenie o rozmiarach 2x2 kilometry kwadratowe (czyli dokładnie tyle, ile miały te w SimCity z 2013 roku), ale wraz z rozbudową zyskamy możliwość ekspansji aż do pułapu kilkukrotnie poszerzonego. Na tym jednak nie koniec! Maksymalny, oficjalny rozmiar, będzie miał określoną wartość, jednak nic nie stanie na przeszkodzie, aby we własnym zakresie stworzyć znacznie większą wersję – wszystko dzięki oficjalnemu wsparciu dla społeczności moderskiej oraz edytorowi, który zostanie udostępniony wraz z premierą gry. W kwestii samej mapy, warto również wspomnieć o tym, że jej początkowy wygląd zostanie w części losowo wygenerowany – np. w niektórych miejscach pojawią się autostrady oraz węższe drogi, łączące teren z zewnętrznym światem. Nic oczywiście nie stoi na przeszkodzie, aby później je wyburzyć, na wstępie będą jednak mocno warunkowały kształt przyszłej metropolii.
Każdy z mieszkańców naszego miasta będzie unikalny – otrzyma własne imię i nazwisko, konkretne dane demograficzne takie jak wiek czy wykształcenie, a także zostanie wyposażony w odgórnie określone zachowania. O wyznaczonej godzinie wyjdzie z przypisanego mu domu, wsiądzie do swojego auta oraz pojedzie do pracy, z której wyjdzie po określonym czasie. To drobnostka, ale dzięki takim detalom nasza metropolia wypełni się „prawdziwymi ludźmi”, a nie kompletnie anonimowymi jednostkami.