autor: Luc
Graliśmy w Overwatch – pierwszoosobowy shooter prosto od Blizzarda!
Choć plotki o powstaniu nowego uniwersum krążyły pośród graczy już od dłuższego czasu, dopiero teraz stały się one faktem. Już w kilka chwil po ogłoszeniu Overwatch, mieliśmy okazję przetestować jak Blizzard odnalazł się w nowym dla siebie gatunku.
Przeczytaj recenzję Recenzja gry Overwatch – Blizzard pozamiatał
Artykuł powstał na bazie wersji PC.
- pierwszoosobowa, sieciowa strzelanka osadzona w niedalekiej przyszłości;
- rozgrywka prowadzona głównie w trybie 6v6;
- skupienie się na akcji, fabularna narracja „poza grą”;
- nacisk na wykonywanie konkretnych zadań, nie na zabijanie przeciwników;
- bohaterowie podzieleni na cztery kategorie;
- możliwość nieograniczonego zmieniania herosów podczas potyczki;
- walki toczące się na mapach inspirowanych znanymi lokacjami;
- gra trafi na PC, wersje konsolowe nie zostały potwierdzone.
Pomimo tego, że wraz z pojawieniem się Hearthstone i Heroes of the Storm, zamknięty krąg „trzech serii“ w portfolio Blizzarda nareszcie zdawał się pękać, na całkowicie nowy świat przyszło nam czekać siedemnaście długich lat. Choć wszyscy spodziewali się, że ten dzień w końcu nadejdzie, w momencie, w którym Chris Metzen prezentował na Blizzconie po raz pierwszy Overwatch, oprócz ekscytacji wyczuć można było także wiszące w powietrzu pytanie – czy Blizzard poradzi sobie ze strzelanką? Na specjalnej sesji rozegraliśmy łącznie dwa pełne, kilkunastominutowe spotkania i choć na ostateczną odpowiedź jest jeszcze za wcześnie, wszystko wskazuje na to, że Jeff Kaplan i jego zespół zmierzają we właściwym kierunku.
Overwatch, pomimo nastawienia na czystą akcję, nie zostanie pozbawiony naturalnie historii. Tym razem jednak, zwolennicy rozbudowanych uniwersów odkrywanych podczas rozgrywki, poczują się raczej zawiedzeni. Choć sam zarys fabuły już poznaliśmy, jej kolejne etapy i rozdziały będą graczom przekazywane nie w formie wykonywanych misji, opatrzonych odpowiednią narracją, lecz prawdopodobnie jedynie za sprawą filmowych przerywników. Twórcy przyznali, że choć decyzja o takiej, a nie innej prezentacji świata była jak najbardziej świadoma, cały proces jest dla nich jednym, wielkim eksperymentem. Aby nie zawieść miłośników bardziej skomplikowanych wątków, położyli jednak nacisk na bohaterów oraz ich motywacje. Zanim jednak się na nich skupimy – krótko o samym uniwersum.
Overwatch czyli co?
W przypadku nowej gry Blizzarda mamy do czynienia z pojęciem alternatywnej rzeczywistości, zaś jej przebieg zaczynamy śledzić na 30 lat przed współczesnością. To właśnie wtedy następuje całkowicie niespodziewany atak służących do tej pory ludziom robotów – tzw. Omni, który stawia świat na krawędzi zagłady. Aby zapobiec niebezpieczeństwu, najważniejsi przywódcy decydują się na oddelegowanie swojej najściślejszej, militarnej elity na potrzeby nowych, wyspecjalizowanych superjednostek. Określani jako Overwatch radzą sobie na froncie zaskakująco dobrze, ostatecznie pokonując agresorów i kończąc wielką wojnę. Pomimo nastania pokoju, postanowili jednak kontynuować swoją misję – tak tytułowa jednostka z tymczasowego projektu, stała się osobną instytucją, rekrutującą oraz szkolącą nowych strażników przez kilka kolejnych dekad. Po blisko 90 latach (czyli 60 lat od dnia dzisiejszego), cały ten idealnie funkcjonujący mechanizm zaczął się jednak rozpadać, podobnie jak i samo Overwatch, ponownie stawiając świat w niebezpieczeństwie. Co spowodowało wcześniejszy atak Omni? I dlaczego sojusz strażników tak nagle się zakończył? Na te pytania odpowiedzi póki co jeszcze nie znamy, ale podczas Blizzconu otrzymaliśmy zapewnienie, że każdy z tych wątków zostanie dokładnie wyjaśniony.
Wiemy z kolei, w kogo przyjdzie nam się wcielać podczas bitew toczonych w ramach tego nowego uniwersum. Choć ostateczna liczba dostępnych herosów jest wciąż owiana tajemnicą, w grywalnym fragmencie mieliśmy do wyboru dwanaście postaci, podzielonych na cztery konkretne kategorie – leczących, przyjmujących obrażenia, skupionych na defensywie oraz atakujących. Każdy pełni specyficzną rolę, jednak – co najistotniejsze – wybór któregokolwiek nie zobowiązuje nas do niczego konkretnego. Jeżeli po chwili grania stwierdzimy, że dany heros nam nie odpowiada lub w obecnej sytuacji źle się sprawdza – możemy go „wymienić”, zaraz po najbliższej śmierci i kontynuować walkę jako ktoś całkowicie inny.