3.Xbox360. Lider targów. Jak na razie jest królem, gdyż ma już za sobą dwa okrążenia, podczas gdy konkurenci jeszcze nie opuścili swoich bloków startowych. Konsole mają ciekawą właściwość – producentom gier dość dużo czasu zajmuje dobre rozpoznanie silnych i słabych stron sprzętu, dlatego też pierwsze gry na nową konsolę zwykle nie wykorzystują w pełni jej możliwości. Tak było też z Xboxem360, jednak to, co było zarzutem w chwili premiery, że wiele gier wygląda podobnie lub niewiele lepiej niż na konsole poprzedniej generacji, teraz jest jej atutem – nadchodzące tytuły na Xbox360 wyglądają i wykorzystują jej możliwości o wiele lepiej, zaś jej konkurenci okres dojrzewania mają dopiero przed sobą. Plotki i uśmieszki na twarzach ludzi z Microsoftu sugerują, że na premierę PS3 w listopadzie Microsoft szykuje obniżkę ceny swojej konsoli. Ouch, to będzie bolało. :-) Nieprzypadkowa zbieżność dat z oficjalnym startem sprzedaży Xboxa360 w Polsce. Czyżby gigant uznał, że wtedy będzie już nas na nią stać? No cóż, Xbox360 poniżej 800 PLN to coś, co faktycznie może być gwiazdkowym hitem. Czy uda się Microsoftowi utrzymać zdobytą na starcie pozycję lidera? Tegoroczne święta pokażą, kto jest zwycięzcą, a kto będzie musiał zadowolić się dalszym miejscem. Myślę jednak, że definitywnych przegranych w tym wyścigu nie będzie.
4.PC czyli „Games for Windows”. Czarny koń targów. Tak, to nie pomyłka, pecet był, jest i zapewne będzie, a jego urokiem jest fakt, że cały czas płynnie ewoluuje od jednej generacji do następnej. I choć wielu już dawno wróżyło mu śmierć, to cytując pewnego znanego pisarza, wygląda na to, że opowieści o niej były lekko przesadzone. Wygląda też na to, że jego renesans w dużym stopniu będziemy mogli zawdzięczać Billowi Gatesowi. Znamienny jest fakt, że po raz pierwszy w historii targów E3 w tym roku pojawił się na nich osobiście. Zaprezentowana przy tej okazji jego nowa wizja przyszłości gier, gdzie gracze będą mogli grać ze sobą w sieci, niezależnie czy posiadają Peceta (z Windowsami oczywiście), konsolę (Xboxa oczywiście), czy nawet telefon komórkowy (nie muszę dodawać chyba, że z systemem Microsoftu?), była obecna na targach, chociażby przy multiplayu w ShadowRun, gdzie jeden gracz grał na X360, a drugi na PC. Z biznesowego punktu widzenia jest to dość proste do wyjaśnienia – Xbox360 już się rozkręcił i perspektywy są dobre, zaś nadciągający rok ma przynieść premierę Visty, nowego systemu operacyjnego Microsoftu, a systemy operacyjne to coś, na czym firma ta zarabiała, zarabia i ma zamiar zarabiać najwięcej. Gry zaś to jeden z kluczowych elementów promocji Visty. I tak po myślowej nitce dochodzimy do kłębka konkretów, a w nich między innymi informacji o równoczesnych premierach nadciągających gier na Xboxa360 i na PC-ta. Koniec z polityką sztucznego opóźniania PC-towych wersji w stosunku do Xboxowych, przynajmniej jeśli chodzi o te tytuły, na które Microsoft ma bezpośredni wpływ. No, ale charyzma szefa Giganta z Redmond jest tak wielka, że od razu pojawiły się sprostowania od innych rekinów rynku, że gry, które przed targami lub nawet w ich trakcie zapowiedzieli jako tylko konsolowe, pojawią się jednak na PC. Alleluja. :-) Oczywiście jest drobny haczyk – wiele z nich, jeśli nie większość, będzie działała wyłącznie na Viście. No cóż, lepsze to niż nic...
Polskie akcenty
Z pewnym poczuciem dumy patrzyłem na stoiska polskich wystawców. Zarówno to Techlandu, jak i CD Projektu, pozytywnie wyróżniały się na tle przeciętnej targów. Techland zaczyna zdobywać uznaną pozycję na świecie jako producent gier, może jeszcze nie z pierwszej ligi, ale tego prawie nikt nie osiąga z dnia na dzień. Poza samym stoiskiem Techlandu Call of Juarez był prezentowany na stoiskach największych światowych potentatów, a to już naprawdę spore wyróżnienie. CD Projekt dzięki Wiedźminowi ma szansę przeskoczyć od razu kilka stopni na drodze do światowego uznania – trzymam kciuki, aby starczyło mu wytrwałości i środków na staranne wykończenie tej tak dobrze zapowiadającej się gry. Zbyt wiele dobrych w założeniu tytułów zostało na finiszu zmarnowanych przez zbytni pośpiech lub brak gotówki. Wierzę, że w tym wypadku tak się nie stanie.
No cóż, tyle moich obserwacji i refleksji, niekoniecznie obiektywnych i kompletnych, lecz na pewno osobistych – może dlatego, że patrzyłem na tegoroczne targi E3 bardziej jako gracz, niż chłodny obserwator. Swoją drogą ciekawi mnie, ile ze złożonych na nich obietnic i przechwałek okaże się prawdą. Ale o tym zapewne za rok.
Mariusz „DeSade” Klamra