autor: Michał Bobrowski
GOL na GC 2007: nowe "przygodówki" z dtp cz.2
Wczoraj poznaliście już moje pierwsze wrażenia z So Blonde oraz z Gray Matter. Dzisiaj, zgodnie z obietnicą przyglądamy się trzem pozostałym tytułom, z jakimi miałem okazję i przyjemność zapoznać się podczas prezentacji na stoisku niemieckiej firmy dtp.
Wczoraj poznaliście już moje pierwsze wrażenia z So Blonde oraz z Gray Matter. Dzisiaj, zgodnie z obietnicą przyglądamy się trzem pozostałym tytułom, z jakimi miałem okazję i przyjemność zapoznać się podczas prezentacji na stoisku niemieckiej firmy dtp.
Nowy Jork, Manhattan – wyjątkowo nieprzyjemny, deszczowy wieczór. W oddali widać Chrysler Building. Pośród nielicznych przechodniów nagle pojawia się półnaga młoda kobieta z obłędem w oczach i pistoletem w dłoni. Przystaje i z przeraźliwym krzykiem zaczyna raz za razem strzelać w niebo… Przyznacie, że wygląda to na naprawdę solidny początek mrocznego, psychologicznego thrillera. A właśnie taką sytuację zaserwuje nam intro przygotowywanej przez programistów z Mouse of Tales gry Overclocked.
Psychiatra wojskowy Dave MacNamara otrzymuje zadanie rozwikłania zagadki nagłych amnezji pięciu mieszkańców Nowego Jorku. Dość szybko odkryje, że pozornie niezależne przypadki łączy naprawdę wiele wspólnego i… I podobnie jak w pierwszej części, aby niepotrzebnie się nie powtarzać, zachęcam do lektury zapowiedzi Overclocked, która od połowy kwietnia jest już na naszych stronach.
To, o czego najbardziej obawiałem się w przypadku tej produkcji to jej oprawa graficzna. Przyznam, że jako osobie „wychowanej” na starych ręcznie malowanych przygodówkach nie zawsze pozytywnie oceniam przenoszenie tego gatunku w świat 3D (no może nie tak do końca pełne, gdyż same lokacje nadal SA płaskie, jednak dość często zmieniający się widok z kamery daje dość przyjemne poczucie ich głębi).
W tym wypadku wygląda na to, że moje obawy były niesłuszne – kilka lokacji po których miałem okazję pochodzić prezentuje się naprawdę udanie, a przede wszystkim, to co niezwykle istotne – same postacie, ich ruchy i wyraz twarzy doskonale współgrają z rozwojem akcji.
Jaka szkoda, że ze wspomnianą gra miałem do czynienia wyłącznie w wersji niemieckiej – w tym wypadku przy jakiejkolwiek kwestii dialogowej musiałem niestety liczyć na pomoc towarzyszącego mi Claasa Woltera co niestety nieco psuło przyjemność z okrywania pierwszych zagadek tej gry. Nasz psychiatra nie będzie jedyną grywaną postacią. Obok niego będziemy mogli przejąć kontrolę i zgłębiać na zgłębiać na zasadzie retrospekcji losy i tajemnice pozostałych 5 bohaterów gry.
Generalnie pierwsze wrażenie z tej produkcji jest naprawdę pozytywne – to co już teraz cieszy to intrygująca fabuła, sugestywna muzyka i dopracowana strona graficzna. Dodam jeszcze, że prace nad Overclocked są już na ukończeniu. Wersja niemieckojęzyczna powinna ukazać się w sprzedaży od 12 października. Niestety, jak „przystało” na niejedną grę z dtp na wersję anglojęzyczną będziemy musieli poczekać dłużej.
Memento Mori
„Pamiętaj, że umrzesz”- tak właśnie możemy przetłumaczyć łacińską maksymę, która jest jednocześnie tytułem nowej gry opracowywanej przez naszych południowych sąsiadów z Centauri Production. Akcja Memento Mori nie przeniesie nas jednak w okolice mostu Karola, lecz petersburskiego Ermitażu. To właśnie z tego muzeum skradziono trzy bezcenne obrazy. Szef wydziału ds. kradzieży dzieł sztuki, pułkownik Ostankovic podejrzewa, że za tym wydawać by się mogło, zwykłym włamaniem stoi tajemnicze stowarzyszenie.
Gracz wcielając się w dwie postacie, czyli w tym wypadku agentkę Interpolu Larisę Ivanovnę Svetlovą, a także niejakiego Maxima Duranda, byłego fałszerza sztuki, musi rozwikłać tajemnicę kradzieży a także sekrety tajemnego stowarzyszenia.
Ok. – tyle w temacie fabuły. Jak zatem to wszystko wygląda w praktyce? Tutaj przyznam, że aż do momentu premiery pozostanę bardzo a to bardzo sceptyczny. Mam bowiem w pamięci nieudane „dzieło” Centauri Production, czyli Gooka: The Mystery of Janatris, znanej u nas jako Tajemnice Janatris. Warto również zaznaczyć, że ich inna produkcja - Evil Days of Luckless John w zestawieniu Gamerankings może poszczycić się średnią wysokości… 1% (na 100 możliwych…)
Owszem, grafika, animacja i sterowanie jakie obejrzałem wyglądają przyzwoicie. Szczególnie przyjemnie rozwiązano kwestię oświetlenia poszczególnych lokacji. Jednak… no właśnie… w zasadzie nie do końca przekonuje mnie scenariusz, jak również obawiam się właśnie dużego niedopracowania od strony technicznej.
A kto wie – może w tym wypadku jestem w błędzie, a czescy programiści nagle doznali olśnienia i już wiedzą „jak robić udane gry”… W każdym razie do premiery Memento Mori jeszcze daleka droga – wstępnie jest ona planowana na pierwszy kwartał 2008.
Mata Hari
Ten tytuł zostawiłem na koniec. Wynika to również z tego, że mój przewodnik spieszył się już na kolejne spotkanie i po prostu, przepraszając za brak czasu, zostawił mnie sam na sam z odpaloną, baaardzo wczesną wersją tejże gry.
Sama historia, która poznamy w grze zapowiada się interesująco. Jak nietrudno się domyśleć, wcielamy się w tytułowa bohaterkę. Trzeba przyznać, że jej rzeczywisty, historyczny pierwowzór to postać wyjątkowo nietuzinkowa - Margaretha Geertruida Zelle, holenderska tancerka, która pod pseudonimem Mata Hari zdobyła dość duży rozgłos na początku XX wieku. Jej bardzo szerokie, czasami bardzo intymne kontakty w świecie ówczesnej polityki i przemysłu czyniły z niej doskonały materiał na szpiega. I właśnie w takich okolicznościach rozpoczynamy naszą przygodę z grą. Nasz bohaterka musi wykorzystać wszystkie swoje atrybuty, swój spryt i intelekt aby zdobyć najpilniej strzeżone informacje i materiały. Podobnie jak to miało miejsce w rzeczywistości, tak i w miarę rozwoju akcji Matą Hari coraz bardziej zainteresowane będą wywiady Ententy jak i państw centralnych. Wg. zapowiedzi, w gra ma posiadać kilka różnych zakończeń zależnych od naszych decyzji i wybranych dróg postępowania. Kto wie? Może uda nam się uniknąć prawdziwego zakończenia szpiegowskiej kariery bohaterki, która w 1917 roku stanęła przed francuskim plutonem egzekucyjnym…
Również i w tym wypadku mamy do czynienia ze twórcami, którzy już zdobyli uznanie wśród miłośników tego gatunku. Za scenariusz i projektowanie gry odpowiadają dawni pracownicy LucasArts Hal Barwood oraz Noah Falstein – prawdziwi weterani, mający na koncie przede wszystkim takie tytuły, jak Indiana Jones and the Last Crusade oraz Indiana Jones and the Fate of Atlantis.
No ok. – a sama strona wizualna? No cóż…trudno naprawdę uznać, że to co zobaczyłem wygląda dobrze. Przede wszystkim bardzo mocno szwankuje animacja o jakiejkolwiek np. mimice twarzy podczas rozmów nie wspominając. Tym samym, mimo, że wnętrza reprezentują już przyzwoity poziom, ogólne wrażenia psuje widok sztywnych postaci wyglądających niczym sklepowe manekiny. Naprawdę w przypadku tej pozycji to jeszcze dość duża droga, aby osiągnąć poziom chociażby taki, jak w przypadku opisanego powyżej Overclocked.
Pod tym względem uważam, że twórcy gry mają jeszcze sporo roboty przed sobą, gdyż sam klimat Belle Epoque, wytworne wnętrza i stroje (szczególnie naszej bohaterki…) mogą zostać zepsute przez zbytnią statyczność samej rozgrywki. Zresztą oni sami wydają się doskonale zdawać sobie z tego sprawę – finalnej wersji Maty Hari spodziewać się możemy dopiero pod koniec pierwszego kwartału przyszłego roku.