autor: Kamil Zwijacz
Nvidia Freestyle pozwala na modyfikację wyglądu gier w czasie rzeczywistym
Przed kilkoma dniami firma Nvidia wypuściła ciekawe narzędzie Freestyle, służące do modyfikowania wyglądu gier. Jak sprawdza się ono w praktyce?
- narzędzie pozwalające na modyfikowanie wyglądu gier;
- obecnie obsługuje sto tytułów;
- dostępne wraz z najnowszymi sterownikami GeForce.
Kilka dni temu firma Nvidia wypuściła nową paczkę sterowników GeForce, w której pojawiło się narzędzie Nvidia Freestyle. Przeszło ono w sumie bez większego echa, ale w serwisie DSOGaming postanowiono sprawdzić, jak nowa funkcja wypada w praktyce i okazało się, że chyba warto się nią zainteresować.
Ogólne założenia Freestyle są bardzo proste. Oprogramowanie pozwala na modyfikowanie wyglądu wybranych gier, zmieniając chociażby nasycenie kolorów, dodając czarnobiały filtr itd. (łącznie do dyspozycji oddano 15 filtrów i 38 ustawień). Obecnie obsługuje ono sto gier, z czego większość to wysokobudżetowe produkcje z ostatnich lat. Listę tytułów znajdziecie w tym miejscu.
Na razie nie brzmi to jakoś superfascynująco, ale w praktyce jest to bardzo fajny bajer. Narzędzie umożliwia bowiem wprowadzanie wszystkich zmian w czasie rzeczywistym, podczas gry. Krótko pisząc, rezultaty poruszania suwakami odpowiedzialnymi za efekty postprocesowe widoczne są od razu.
Niestety Freestyle ma też jedną wadę. Korzystanie z niego wpływa na wydajność gier. Ekipa DSOGaming sprawdziła trzy produkcje – Need for Speed: Payback, Assassin’s Creed Origins i The Evil Within 2 – w każdym przypadku notując spadek animacji w granicach od 5 do nawet 10 klatek na sekundę.
Poniżej zamieszczamy kilka opublikowanych screenów. Ich autor nie chciał zaburzać oryginalnej koncepcji, więc wprowadzone zmiany nie są drastyczne, ale widoczne. Po więcej odsyłamy do źródła.