Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM

Publicystyka

Publicystyka 1 maja 2019, 11:30

Sukkub. Słowiański wiedźmin i jego NIEsłowiańskie potwory

Spis treści

Sukkub

NA STRONIE ZNAJDZIESZ

W przeciwieństwie do zdecydowanej większości opisanych tu stworzeń sukkuby w niczym nie przypominają klasycznych potworów. To po prostu wyjątkowej urody kobiety, które od ludzi różnią się kozimi nogami, ogonem oraz imponującymi rogami, a także wymalowanymi twarzami. No i oczywiście niepohamowanym popędem seksualnym, który niekiedy doprowadza ich „ofiary” do śmierci z wyczerpania. Generalnie jednak nie są agresywne – ba, gdy z nimi porozmawiać, wykazują ponadprzeciętną inteligencję.

Choć sukkuby spotykamy w Wiedźminie przy kilku okazjach, grę można ukończyć bez przelewania krwi któregokolwiek z tych urodziwych demonów.

Europejskie wierzenia przedstawiają sukkuby w zdecydowanie mniej pozytywnym świetle. Po raz pierwszy wspomniane w żydowskiej Księdze Blasku demony te miały wodzić mężczyzn na pokuszenie (z wiadomych względów szczególnie upodobały sobie duchownych), by oddalać ich od Boga i szerzyć zepsucie. Z powodu ich atrakcyjnej cielesnej powłoki ciężko było oprzeć się wizji stosunku z nimi, mimo że sam akt przypominał podobno „wejście do jaskini z lodu”.

Po uwiedzeniu mężczyzny sukkub zbierał jego nasienie, którym następnie zapładniane były kobiety skuszone przez inkuby (męskie wersje demona), a z tego połączenia rodziły się osoby wyjątkowo narażone na szatańskie wpływy. Jedyną obroną przed ich atakami była oczywiście silna i czysta wiara, choć mógł też pomóc odpowiedni talizman. Dla grzeszników wizerunek sukkuba był za to cenną wskazówką, bo we wczesnym średniowieczu umieszczenie przed karczmą podobizny demona dawało znać, że w przybytku prowadzony jest też dom publiczny.

TAOTIE, FOLKLOR CHIŃSKI

W zestawieniu wywodzących się ze starożytnych Chin czterech złych stworzeń tego świata Taotie jest ucieleśnieniem łapczywości – jego głód był tak potężny, że stworzenie to gotowe było pożerać własne ciało. Źródła datowane na czasy przed narodzinami Chrystusa opisują tego potwora jako istotę o ciele kozła, ludzkiej twarzy i rękach, kłach tygrysa, głosie niemowlęcia i oczach umieszczonych pod pachami; w innych wersjach przedstawiano go w postaci porośniętego gęstą sierścią człowieka o świńskim ryju. Jako symbol nadmiernej łapczywości Taotie był bardzo popularnym motywem na naczyniach pochodzących z okresów panowania dynastii Xia, Shang i Zhou, a samo słowo do dziś jest stosowane w Chinach jako określenie urzędnika przyjmującego łapówki.

Harpia

W interaktywnej rozrywce pałam szczerą nienawiścią do każdego potwora, który lata dookoła, zamiast siedzieć grzecznie na ziemi i walczyć z honorem. I choć harpie nie budzą we mnie aż takiego wstrętu jak syreny, bo mają to minimum przyzwoitości, by jednak nie atakować człowieka za każdym razem, gdy wejdzie na pokład statku, to jednak odnoszę wrażenie, że większość graczy nieszczególnie je szanuje. A to błąd, bo istoty te mogą pochwalić się znacznie szlachetniejszym rodowodem niż reszta wiedźmińskiego bestiariusza.

Walka z harpiami jest raczej przykrym obowiązkiem niż jakąkolwiek frajdą. - 2019-05-01
Walka z harpiami jest raczej przykrym obowiązkiem niż jakąkolwiek frajdą.

Harpie pojawiły się już w utworach Homera, a więc na parę wieków przed narodzinami Chrystusa. Były owocami małżeństwa nimfy Elektry z morskim bóstwem Taumasem, ale zacne pochodzenie nie poprawiło ich charakteru: w mitologii greckiej to stworzenia okrutne, kradnące jedzenie, porywające ludzi i torturujące nieszczęśników przebywających w Tartarze. Antyczni autorzy spierali się na temat ich wyglądu: niektórzy przedstawiali harpie jako wielkie sępy z brzydkimi kobiecymi twarzami i tułowiem, inni z kolei określali je jako piękne dziewczyny o olśniewających włosach i skrzydłach.

Szczególnie groteskowe wizerunki harpii powstały w średniowieczu, gdzie czasami wyobrażano je sobie jako ptaki z ludzką głową. Niezależnie od formy były one ucieleśnieniem niszczycielskiej natury wiatru, potworami wyjątkowo okrutnymi i wiecznie głodnymi – i jako takie pojawiają się w wielu sławnych dziełach: Boskiej komedii, opowieści o Jazonie i Argonautach czy w Burzy Szekspira.

GROOTSLANG, FOLKLOR POŁUDNIOWOAFRYKAŃSKI

Według południowoafrykańskich legend bogowie początkowo wymyślili sobie słonie i węże jako jedno stworzenie, obdarzając je wielką siłą i intelektem. Przestraszyli się jednak ich potencjalnej mocy i rozdzielili je na dwa osobne zwierzęta. Jeden egzemplarz przetrwał jednak do dziś i ukrywa się w jaskini, pilnując ogromnych pokładów diamentów. Grootslang jest mierzącym ponad dwanaście metrów gadem z łbem słonia i błyszczącymi klejnotami zamiast oczu, równie starym jak sam świat. Pomimo tak sędziwego wieku zachował sympatię do błyskotek, które przechowuje w swoim leżu; dla tych, którzy go spotkają, jedynym ratunkiem jest podobno zaoferowanie bestii szlachetnych kamieni. O ile oczywiście zdołają się w ogóle ruszyć, ponieważ potwór ten jest tak niegodziwy, że sama jego obecność tworzy obezwładniającą aurę zła.

Jakub Mirowski

Jakub Mirowski

Z GRYOnline.pl związany od 2012 roku: zahaczył o newsy, publicystykę, felietony, dział technologiczny i tvgry, obecnie specjalizuje się w ambitnych tematach. Napisał zarówno recenzje trzech odsłon serii FIFA, jak i artykuł o afrykańskiej lodówce low-tech. Poza GRYOnline.pl jego materiały na temat uchodźców, migracji oraz zmian klimatycznych publikowane były m.in. w Krytyce Politycznej, OKO.press i Nowej Europie Wschodniej. W kwestii gier jego zakres zainteresowań jest nieco węższy i ogranicza się do wszystkiego, co wyrzuci z siebie FromSoftware, co ciekawszych indyków i tytułów typowo imprezowych.

więcej

Wiedźmin: Pogromca potworów - zleciłem żonie mordowanie utopców na autostradzie
Wiedźmin: Pogromca potworów - zleciłem żonie mordowanie utopców na autostradzie

Witcher: Monster Slayer ruszyło! W ostatnich dniach zrzucałem kilogramy wcielając się w wiedźmina, tylko ze smartfonem w dłoni, a nie mieczem. Walczyłem z gryfem na budowie, włóczyłem po parkingach podziemnych nocą... było wesoło.

Najwredniejsze filmowe potwory, które pokochaliśmy
Najwredniejsze filmowe potwory, które pokochaliśmy

Umówmy się, że oglądanie samych ludzi na ekranie potrafi zwyczajnie znudzić, dlatego obecność w filmach wszelkiego rodzaju potworów jest często obowiązkowa. Które z nich najbardziej zapadły nam w pamięć? Sprawdźcie sami!

Diabeł stróż – popkultura wciąż nie może oswoić dzikiego zwierza
Diabeł stróż – popkultura wciąż nie może oswoić dzikiego zwierza

Diabła, ucieleśnienie czystego zła, popkultura próbuje oswoić już od jakiegoś czasu. Idzie jakoś opornie, bo twórcy pamiętają, że ta figura to wciąż dzikie zwierzę, jednak nie rezygnują. Ciężko oprzeć się fascynacji i pokusie.