Wstęp | Kampania wojskowa | CivCity Rome poradnik CivCity: Rome

Kampania wojskowa pojawia się jako opcja po ukończeniu misji 7 kampanii cywilnej (Tarentum). W zasadzie od cywilnej różni się tylko pojawieniem się wrogów i koniecznością wybudowania fortu. Cele misji będą w większości takie same jak w kampanii cywilnej. Walka może odbywać się tak, jak w tradyjnych RTS-ach, w sposób nieco toporny. Po szczegóły odsyłam do tutoriala w grze. Jednak my, jako prawdziwi dowódcy zorientowani na najefektywniejsze osiąganie celów postawimy na rozgrywanie walk automatycznych poza granicami miasta, bez zagrożenia dla naszych cennych mieszkańców (podatki!) oraz budowli. Jak to zrobić? Wystarczy po usłyszeniu komunikatu o zauważeniu wroga w granicach imperium, wyprowadzić legion z miasta i na mapie "zewnętrza" naprowadzić legion na wroga. W początkowych misjach wystarczyć powinien legion w sile 50 żołnierzy, legion w pełnym składzie 75 ludzi, pokona w grze każde dwa oddziały wroga. Co bardzo ważne - po dwóch potyczkach lub zniszczeniem jedynego wroga na mapie, odwołaj legion do koszar, żeby uzupełnił skład osobowy. Nie warto kusić losu.

Tak wygramy każdą bitwę - czysto i bezpiecznie.

To tyle taktyki. Warto pamiętać, żeby armia miała odpowiednio dużo zaopatrzenia. Dla bezpiecznego zaopatrzenia będących naprzemiennie w boju dwóch legionów będzie potrzeba 6 lub więcej zakładów Javelin Maker (dla welitów - Velites) i tyluż samo Sword Maker (dla legionistów walczących wręcz). Rodzaj wojsk w walkach zewnętrznych naprawdę nie ma znaczenia. O składzie składającego się z trzech kohort (po 25 ludzi) legionu powinna w zasadzie decydować dostępność i łatwość wydobycia surowców dla naszych zbrojmistrzów - drewna do włóczni oraz żelaza (Iron z Iron Mine) do mieczy. We wszystkich przypadkach o wiele łatwiej zgromadzić duże ilości drewna - gdzie tylko się da przemianowuj kohorty na welickie. Przy takiej taktyce nie ma sensu zawracać sobie głowy fortyfikowaniem miasta. Oczywiście jeśli postawisz fort oraz infrastrukturę na początku misji. :) Wiesz już wszystko, co potrzeba. No to walczymy.