Wujek Google i Ciocia Wikipedia mają wszystkie informacje?. Wikipedia - źródło informacji czy ściemy?
Spis treści
Wujek Google i Ciocia Wikipedia mają wszystkie informacje?
Biblioteki to nie tylko encyklopedie. Wiele z nich posiada zbiory starej prasy. Wydaje się, że są to idealne źródła informacji dla osób zajmujących się tekstami o tematyce historycznej. Znaleźć tam można również literaturę fachową z innych dziedzin nauki. Czasy się niestety (w tym przypadku) zmieniły i lenistwo przyczynia się do ograniczenia naszego źródła informacji jedynie do Internetu, nierzadko tylko do samej Wikipedii. Co ciekawe, można w niej czasami znaleźć więcej faktów niż we współcześnie drukowanych książkach. W ostatnich latach straciły one znacząco na wiarygodności. Kiedyś przed zadrukowanymi stronami czuło się swego rodzaju respekt. Dziś informacjami może je zapełnić niemal każdy. Najlepszym przykładem są youtuberzy. Obecnie nawet w pozycje edukacyjne nie można pokładać całkowitej wiary. Swego czasu natknąłem się na książkę dla dzieci, w której autor twierdził, że wielbłądy gromadzą i przechowują w swoich garbach… wodę. Poczciwa Wikipedia jest w tej kwestii rzetelniejsza.
Wśród plusów Wikipedii znajduje się wygodny mechanizm uwiarygodniania zawartych tam informacji. Z bibliografii załącznikowej, bo o niej mowa, korzystam bardzo często i to nie tylko jako odbiorca, ale i wikipedysta. Regularnie zdarza mi się bowiem edytować wpisy w angielskiej wersji Wikipedii. Zawsze, gdy dodam nową wiadomość do już istniejących wpisów, zamieszczam przy niej odnośnik podlinkowany do źródła informacji. Najwcześniej jest nim artykuły umieszczony na rzetelnym i sprawdzonym przeze mnie blogu.
Z ciekawostek warto wspomnieć, że Wikipedia pozwala dotrzeć do - wydawałoby się - dość „tajnych” informacji. Umiarkowani zwolennicy niezbyt szalonych teorii spiskowych mogą w niej odnaleźć fascynujące rzeczy. Takie, które wciąż można uznać za rzetelne. Przykładowo: elektroniczna encyklopedia pozwala stworzyć drzewo genealogiczne sięgające swoimi korzeniami daleko w głąb i tym samym natrafić na nie-tak-oczywiste pochodzenie niektórych mniej lub bardziej znanych osób. Czasami aż dziw bierze, że w dzisiejszych czasach jest jeszcze miejsce dla BARDZO niewygodnych informacji dotyczących niektórych „wielkich” tego świata i tych „mniejszych” z polskiego podwórka. Szkoda tylko, że ogół społeczeństwa nie jest raczej zbyt dociekliwy.
W artykule o Wikipedii nie mogło zabraknąć kilku zdań na temat jej przeciwieństwa, bo ciężko tu mówić o alternatywnie, czyli Nonsensopedii. Pomysłodawcy jej założenia mówią o niej „polska encyklopedia humoru”. Nie tylko nazwa nawiązuje do poważniejszej siostry. Podobieństwa da się zauważyć także w logo oraz konstrukcji strony. Polecam, szczególnie na poprawę humoru. Oprócz nonsensownych artykułów można tam znaleźć NonNewsy, Poradniki, Cytaty i slangowy Słownik.
Największy, moim zdaniem, problem z Wikipedią tkwi w wydarzeniach i zagadnieniach z historii nowożytnej. Żyjemy w erze niewyobrażalnie wielkiego obrotu informacji, co sprzyja powstawaniu licznych fake-newsów. Część z nich ma charakter komiczny, ale wciąż groźny, bo wprowadzający w błąd kogoś, kto nie dostrzeże wyraźnego absurdu. Mało tego, czasami te, wydawać by się mogło, paradoksalne i inne niestworzone historie faktycznie są prawdziwe, co dodatkowo utrudnia odróżnienie fikcji od prawdy.
Zostało jeszcze 54% zawartości tej strony, której nie widzisz w tej chwili ...
... pozostała treść tej strony oraz tysiące innych ciekawych materiałów dostępne są w całości dla posiadaczy Abonamentu Premium
Abonament dla Ciebie