Widzieliśmy PlayStation 4 Pro w akcji – ogromny graficzny przeskok
Zaprezentowane podczas targów Warsaw Games Week PlayStation 4 Pro oferuje wielki postęp graficzny względem „podstawki”. Rozdzielczość 4K oraz HDR potrafią zaimponować – choć niekoniecznie przekonają wielu graczy do zakupu konsoli.
Spis treści
- premiera 10 listopada;
- koszt to 399 euro (1599 PLN);
- rozgrywka w 4K;
- wsparcie dla technologii HDR;
- brak obsługi dysków Ultra HD Blu-Ray.
Obecna generacja konsol będzie prawdziwą zagwozdką dla osób, które postanowią pobawić się w historyków. Wszystko za sprawą nowinek, jakie zaserwowali w ciągu ostatnich kilku miesięcy giganci branży. Najpierw Microsoft, a potem Sony zapowiedziały, że ich konsole doczekają się nowych modeli, które jednak nie ograniczą się do zmian w wyglądzie czy pamięci – tym razem zmodyfikowane zostaną podzespoły poszczególnych platform. I co najlepsze, na tę małą rewolucję wcale nie będziemy musieli specjalnie długo czekać – o ile bowiem Xbox One Scorpio ma ukazać się w przyszłym roku, tak PlayStation 4 Pro trafi na sklepowe półki już za niecały miesiąc, 10 listopada.
To właśnie pokaz możliwości drugiej z tych platform mieliśmy okazję oglądać podczas trwających targów Warsaw Games Week. Sony zaprezentowało w stolicy krótki fragment rozgrywki w Horizon Zero Dawn właśnie na PlayStation 4 Pro. Prowadzący co chwilę przeskakiwał pomiędzy jakością z oryginalnej konsoli a tą z nowego modelu. I o ile do samej idei zmieniania podzespołów w trakcie jednej generacji można podchodzić bez entuzjazmu, tak nie da się ukryć, że zmodyfikowane „bebechy” zapewniają widoczną na pierwszy rzut oka poprawę oprawy wizualnej.
Istnienie nowego modelu PlayStation 4 było jednym z najgorzej ukrywanych sekretów Sony. Pierwsze informacje na temat tej wersji konsoli trafiły do sieci już w marcu – na niemal pół roku przed oficjalną demonstracją platformy! Przed jej zapowiedzią w internecie pojawiła się też domniemana specyfikacja urządzenia, w dużej mierze pokrywająca się z prawdą – w zasadzie jedyne, czego w kwestii Pro nie udało się graczom odkryć, to właśnie nazwa. Przed ujawnieniem nowy model PlayStation 4 ochrzczono bowiem przydomkami „Neo”, „PlayStation 4K” oraz „4.5”.
Feeria barw
PlayStation 4 Pro ma się sprzedać – przynajmniej wśród tej części publiki, dla której kwestie czysto sprzętowe nie są drugo- albo i trzeciorzędne – za sprawą dwóch elementów: obsługi HDR-u oraz rozdzielczości 4K. Ten pierwszy robi w Horizon Zero Dawn naprawdę sporo. Przede wszystkim zdecydowanie poprawia kolorystykę: barwy są bardzo ostre i wyraziste, nadając wyświetlanemu obrazowi dodatkową głębię. Po drugie, za sprawą HDR-u oświetlenie wygląda absolutnie rewelacyjnie. Promienie przebijające zza drzew, oślepiający blask, gdy spojrzymy wprost w słońce – wraz z tym wszystkim pojawiają się też dodatkowe efekty flar, dzięki czemu cały obraz wygląda jeszcze lepiej. Inne źródła światła (np. ładunki elektryczne) również prezentują się bardziej realistycznie.
PlayStation 4 Pro zdaje też egzamin w kwestii rozdzielczości 4K. Upscaling potrafi zdziałać prawdziwe cuda, jeśli chodzi o jakość tekstur – przeskoki pomiędzy oryginalnym a wychodzącym za miesiąc modelem po raz kolejny ujawniły ogromne różnice. Skały, ziemia, włosy głównej bohaterki, modele przeciwników – wszystko wyostrzało się na naszych oczach i zyskiwało na szczegółowości, w połączeniu z technologią HDR dając świetne rezultaty. Niestety, wymiana podzespołów niesie ze sobą także pewne problemy. Prowadzący pokaz pracownik Sony nie mógł mi zdradzić, czy Horizon Zero Dawn działa na PlayStation 4 Pro w stałych 30 klatkach na sekundę – a w mojej opinii zdarzyło się kilka momentów, gdy gra na chwilę straciła płynność. Oczywiście nie były to gigantyczne spadki i zapewne nie przeszkodziłyby w satysfakcjonującej rozgrywce, warto jednak pamiętać, że osoby, które podobnie jak ja są na ten aspekt wyczulone, niewątpliwie od razu zwrócą na to uwagę.