autor: Amadeusz Cyganek
Sport bez tajemnic – z wizytą w EA Sports!
Położone w malowniczej okolicy Vancouver studio EA Sports zaprasza w swe gościnne progi i pozwala odkryć część tajemnic. Nie omieszkaliśmy skorzystać z tej oferty!
Z czym kojarzy się jedno z najpiękniejszych kanadyjskich miast, Vancouver? Polakom zapewne z igrzyskami olimpijskimi z 2010 roku i drugim złotym medalem dla naszego kraju zdobytym przez Justynę Kowalczyk. Fanom hokeja z pewnością przychodzi na myśl Vancouver Canucks, jedna z najlepszych ekip ligi NHL, z kolei miłośnicy natury z rozrzewnieniem wspomną malowniczy Stanley Park. Do tej listy znaków rozpoznawczych swoją pozycję mogą dorzucić również fanatycy gier sportowych – to właśnie tam mieści się siedziba największego oddziału Electronic Arts, który co roku raczy nas najpopularniejszą futbolową sagą świata, wypuszczając kolejne odsłony FIF-y.
Wielkość ma znaczenie
Przebywając w ogromnym kompleksie EA, zlokalizowanym w położonym na obrzeżach Vancouver mieście Burnaby (trzecim co do liczby mieszkańców w Kolumbii Brytyjskiej po Vancouver i Surrey), nie da się nie odnieść wrażenia, że czas biegnie tu zupełnie innymi ścieżkami. Choć znajdujemy się w jednym z najgęściej zaludnionych obszarów Kanady, najbliższe otoczenie studia wcale na to nie wskazuje – sam budynek, wzniesiony na jednym z najwyższych wzgórz w okolicy, otoczony jest gęstym lasem i z rzadka stojącymi domkami jednorodzinnymi. Już pierwszy rzut oka na wszystkie budowle daje do zrozumienia, że mamy do czynienia z ogromnym molochem – w sumie kubatura całego kompleksu stanowi oszałamiającą liczbę 370 tysięcy metrów kwadratowych.
Z namiastką zwyczajów, jakie panują w EA Burnaby, spotykamy się już na samym początku, gdy w trakcie oczekiwania na resztę grupy w oczy rzuca nam się postać niezwykle wyluzowanego pracownika... prowadzącego na smyczy swojego malutkiego bokserka. Jak dowiadujemy się już po chwili z relacji jednego z przewodników, w studiu pracują psi opiekunowie, którzy – oczywiście nieodpłatnie – pilnują, by czworonogom niczego nie brakowało do prowadzenia typowego „pieskiego życia”. Jak się okazało, była to dopiero przystawka do tego, co zobaczyliśmy nieco później.
Centralny oddział deweloperów EA to nie tylko mekka dla fanów sportowych produkcji – mieści się tu także siedziba studia Black Box, odpowiedzialnego w przeszłości m.in. za niektóre odsłony serii Need for Speed czy Skate, a część pracowników wspomaga także ekipę tworzącą popularne Simsy. Nieodparta chęć zobaczenia pomieszczeń, w których powstają sztandarowe produkcje Elektroników, spotkała się z żywiołową reakcją naszych przewodników, niestety – wbrew oczekiwaniom zaatakowały nas hasła „No photos! No filming!”, a jedna z pań z uśmiechem na ustach żartobliwie poinformowała, że nagminne łamanie zasad skończy się dogłębną inspekcją naszych aparatów. W obliczu takich gróźb nie byliśmy w stanie zaprotestować, choć w sumie trudno się temu dziwić – ryzyko niepożądanego wycieku tajnych informacji na jednym ze zdjęć było przecież bardzo duże. Choć nie udało nam się z bliska zobaczyć, jak powstaje nowa FIFA, reszta tego ogromnego gmachu na szczęście stała przed nami otworem.