Plebiscyt na gry dekady - rok 2003
Od dłuższego czasu w naszej Encyklopedii widoczny jest specjalny przycisk, za pomocą którego możecie nominować wybrane tytuły do wielkiego plebiscytu na najlepsze gry dziesięciolecia.
Od dłuższego czasu w naszej Encyklopedii widoczny jest specjalny przycisk, za pomocą którego możecie nominować wybrane tytuły do wielkiego plebiscytu na najlepsze gry dziesięciolecia. Trwająca od kilku miesięcy zabawa powoli wkracza w decydującą fazę, dlatego też postanowiliśmy przybliżyć Wam najciekawsze, naszym zdaniem, produkcje i pomóc w dokonaniu ewentualnego wyboru. Pamiętajcie, że do drugiego etapu zakwalifikuje się tylko sto gier i to od Was zależy ostateczny kształt listy.
Na początek kilka podstawowych zasad. W naszej zabawie mogą brać udział wyłącznie aktywni użytkownicy serwisu, a więc tacy, którzy posiadają konto (darmowa rejestracja tutaj). Każdy może nominować do drugiego etapu dowolną liczbę tytułów z lat 2001 – 2010. Aby to zrobić, należy odnaleźć grę w Encyklopedii i kliknąć na czerwonym przycisku „Nominuj ten tytuł”. Jeden głos daje jeden punkt – w wielkim finale weźmie udział dziesięć produkcji z każdego roku, które zdobyły największą liczbę punktów. Aktualne wyniki można podejrzeć na stronie plebiscytu, zlokalizowanej w tym miejscu.
Poprzednie artykuły
2003
Beyond Good & Evil - Przed premierą nikt nie obiecywał sobie zbyt wiele po tej grze, dlatego jej jakość była olbrzymim zaskoczeniem. Wcielaliśmy się w reporterkę o imieniu Jade, która wplątuje się w konflikt pomiędzy pokojową nacją Hyllian a agresywną rasą najeźdźców. Produkt stanowił ciekawą mieszankę akcji i przygody, przywodzącą na myśl serię Legend of Zelda. Autorzy zaoferowali dopracowany system walki z wieloma atakami specjalnymi, masę interesujących zagadek i szereg sympatycznych minigierek. Doskonałym pomysłem było wykorzystywanie przez Jade aparatu fotograficznego, którym robiliśmy zdjęcia rzadkim gatunkom zwierząt. Wszystko to uatrakcyjniała mocno zakręcona fabuła i bajkowa grafika. Beyond Good & Evil wyjątkowo dobrze zniosło próbę czasu – opublikowana kilka miesięcy temu na nowe konsole wersja HD przysporzyła grze wielu nowych fanów.
Call of Duty – W 2002 roku na rynek trafiło Medal of Honor: Allied Assault i z miejsca stało się olbrzymim przebojem. Dlatego gdy okazało się, że trzon zespołu produkcyjnego opuścił studio 2015 i pracuje nad czymś nowym, oczekiwania były ogromne. Call of Duty nie zawiodło. O ile w poprzedniej produkcji większość potyczek była toczona na małą skalę, a epickie i mocno oskryptowane sekwencje stanowiły jedynie przerywniki, tak tym razem proporcje zostały odwrócone. Przez niemal całą kampanię braliśmy udział w chaotycznych bitwach, dających wrażenie uczestnictwa w prawdziwej wojnie. Do legendy przeszło zwłaszcza oblężenie Stalingradu, które zaczynaliśmy nieuzbrojeni i musieliśmy przeżyć do momentu, aż biegnący przed nami kompan zostanie trafiony i wypuści z martwych rąk karabin. Dodatkową atrakcją był też dopracowany tryb wieloosobowy, w który nawet dzisiaj, osiem lat po premierze, grają codziennie tysiące osób na całym świecie.
Command & Conquer: Generals – Seria Command & Conquer praktycznie zdefiniowała cały gatunek RTS i zapewniła jej twórcom uwielbienie milionów graczy. Studio Westwood zostało zamknięte w 2003 roku, ale nie oznaczało to końca cyklu. Spowodowało jednak, że opracowujące Command & Conquer: Generals EA Pacific stanęło przed niełatwym zadaniem dorównania swoim poprzednikom. Gra mocno odeszła od tradycji serii. Porzucono nie tylko scenki przerywnikowe z udziałem żywych aktorów, ale również fikcyjne uniwersa Tiberium oraz Red Alert. Zamiast tego akcja toczyła się we współczesnym świecie, a fabuła koncentrowała na starciu armii Stanów Zjednoczonych i Chin z siłami organizacji terrorystycznej Global Liberation Army. Początkowo wielu fanów odrzuciło tę produkcję z powodu porzucenia szlaku wytyczonego przez Westwood. Z czasem jednak większość z nich zrozumiała, że Command & Conquer: Generals, choć odmienne w stylu i atmosferze, w rzeczywistości było doskonale dopracowanym RTS-em, który wprost rewelacyjnie sprawdzał się w trybie multiplayer. Do dzisiaj zresztą bawi się w niego masa osób i nie ma żadnych problemów ze znalezieniem chętnych do gry.
EVE Online – Wyprodukowane w Islandii EVE Online odniosło sukces dzięki nietypowemu podejściu do tematu. Akcja gry osadzona została w realiach science fiction, co nawet dzisiaj jest rzadkością w przypadku gatunku MMORPG. Wcielaliśmy się w kapitana statku kosmicznego i tylko od nas zależało, jaką ścieżkę kariery wybierzemy. Równie dobrze mogliśmy rozpocząć życie gwiezdnego kupca, jak i galaktycznego najemnika. Największą jednak nowością był gigantyczny wirtualny świat. Coś takiego obiecywano od lat, ale większość tytułów w rzeczywistości rozdzielała społeczność graczy pomiędzy wiele serwerów, z których każdy zamieszkiwało maksymalnie kilka tysięcy osób. Natomiast w EVE Online wszyscy uczestniczyli w jednym wirtualnym uniwersum. Dodatkowo cała ekonomia i sytuacja polityczna napędzana była działaniami samych graczy. To nietypowe podejście do tematu okazało się strzałem w dziesiątkę. Dziś, w osiem lat po premierze, produkcja firmy CCP cieszy się większą popularnością niż kiedykolwiek przedtem. W świecie gry działają założone przez fanów olbrzymie korporacje zrzeszające tysiące ludzi. Najbardziej oddani sprawie potrafią spędzić kilkanaście miesięcy na realizacji spisków przeciwko konkurencyjnym organizacjom. W dniu premiery EVE Online narodziło się wirtualne uniwersum żyjące własnym życiem i jego przyszłość jawi się w jasnych barwach.