Nasze wrażenia z polskiej wersji gry Risen 2: Mroczne wody
Zgodnie z obietnicą daną w recenzji gry Risen 2: Mroczne wody, przyglądamy się polskiej wersji językowej tej produkcji, która została przygotowana przez firmę Cenega.
UWAGA! Wszystkie zamieszczone w tekście filmy mogą zawierać spoilery!
Sięgając po pudełko z rodzimą wersją gry Risen 2, można odnieść wrażenie, że ciężar promocji polonizacji legł na barkach Adama Darskiego, frontmana zespołu Behemoth, znanego szerzej pod pseudonimem Nergal. Cenega koniecznie chciała mieć w obsadzie celebrytę i ma, choć ostatnio jego gwiazda nieco przygasła – muzyk nie jest już tak aktywny w polskich mediach jak choćby kilka miesięcy temu. Nie zmienia to jednak faktu, że to właśnie multiinstrumentalista z Pomorza otwiera listę aktorów zaangażowanych w powstanie polskiej edycji Mrocznych wód. Jak wypadł naturszczyk w roli Slayne’a? Kiepsko, o czym możecie przekonać się sami, oglądając poniższy film.
Z punktu widzenia miłośników serii Gothic i Risen, informacja o angażu Nergala nie miała oczywiście tak dużego znaczenia, jak ogłoszenie nazwiska odtwórcy roli głównej. Tu Cenega podjęła decyzję co najmniej kontrowersyjną, bo do ożywienia postaci Bezimiennego oddelegowany został Jacek Kopczyński. Talentu i umiejętności temu aktorowi z pewnością odmówić nie można, ale łodzianin zaliczył już taką samą kreację w konkurencyjnej Arcanii. Jaki jest tego rezultat? Kogoś, kto całkiem niedawno solidnie eksploatował czwartego Gothica bądź jego rozszerzenie, efekt końcowy raczej nie zadowoli. Kopczyński nie podjął wysiłku, by w jakiś sposób zróżnicować obie grane przez siebie postacie, więc w rezultacie brzmią one praktycznie tak samo. Jeśli dodamy do tego fakt, że sporej rzeszy fanów produkt studia Spellbound kojarzy się po prostu źle, wybór dystrybutora należy uznać za ewidentną pomyłkę. Mnie osobiście Kopczyński aż tak bardzo w Mrocznych wodach nie przeszkadzał, choć zdarzały się momenty, że przed oczyma stawał mi chłopek-roztropek z Arcanii, bohater, który irytował mnie na potęgę.
Po instalacji gry na twardym dysku koniecznie ściągnijcie łatkę, którą wydawca udostępnił w dniu polskiej premiery Mrocznych wód. Eliminuje ona większość błędów w tłumaczeniu, jakie trapią pudełkową edycję. Granie w „gołą” wersję nie ma najmniejszego sensu – napisy często nie pokrywają się z tym, co mówią bohaterowie, zdarzają się poważne wtopy w wypowiedziach (np. Bezimienny informuje kowala Stone’a, że do otwarcia celi potrzebuje kilofa, a nie wytrycha), a niektóre postacie mówią po... angielsku, np. Asad na farmie trzciny cukrowej. Póki co patch jest „zewnętrzny”, więc należy go pobrać i zainstalować samodzielnie. Cenega obiecuje, że poprawka będzie wkrótce dostępna w ramach automatycznych aktualizacji systemu Steam. Użytkownicy naszego serwisu mogą ją zdobyć w dziale Pobierz.