Najlepsze telefony do oglądania filmów
O smartfonie często mówi się „komputer w kieszeni”. Równie chętnie określa się go jako przenośny aparat. Rzadko jednak można usłyszeć, że telefon to również mobilny telewizor. Jakie smartfony najlepiej sprawdzą się w roli przenośnego odtwarzacza?
Spis treści
Wzrost zainteresowania platformami VOD sprawił, że część użytkowników ogląda na swoich telefonach nie tylko śmieszne filmiki z YouTube, ale także kinowe hity. Jeśli regularnie zaglądasz na Filmomaniak.pl, pewnie wiesz, o czym mówimy. Powody, które za tym stoją, są różne. Te dość oczywiste to brak telewizora, słaby ekran w laptopie, utrudniony dostęp do komputera stacjonarnego. Sam oglądam filmy i seriale na wyświetlaczu smartfona głównie podczas długiej trasy samochodem i wieczorem, gdy już leżę w łóżku, a telewizor jest okupowany przez kogoś innego. Nietrudno wyobrazić sobie inne sytuacje, w których sięgnięcie po telefon w celu obejrzenia kolejnego odcinka ulubionego serialu jest sensownym wyjściem. Uprzyjemnić w ten sposób da się podróż komunikacją publiczną do pracy lub szkoły, noc pod namiotem, opalanie się, a nawet proces tatuowania.
Warto w tym miejscu wspomnieć o rosnącej liczbie Azjatów, którzy oglądają Netflixa właśnie za pośrednictwem smartfona. To z myślą o nich właściciel platformy po raz pierwszy udostępnił specjalny pakiet testowy. W jego ramach treści da się oglądać wyłącznie na urządzeniach mobilnych. Tego typu oferta abonamentowa jest najtańsza i istnieje spora szansa, że zawita kiedyś na stałe do Polski. Pod koniec lutego 2020 roku plany mobilne Netflixa zostały włączone w naszym kraju, ale jedynie dla testu. Cenę abonamentu na jedno urządzenie ustalono na 24 złote (jakość obrazu SD). Wykupić można było również droższą opcję dla dwóch urządzeń mobilnych. Obecnie pakiety te są dostępne tylko dla osób, które używały ich wcześniej. Jeśli ktoś zakłada konto dopiero teraz, nie może z nich skorzystać.
Najlepsze smartfony do VOD i Netflix
Ranking ten równie dobrze można by opisać jako telefony z najlepszymi wyświetlaczami. Postarałem się wybrać modele z różnych półek cenowych, tak aby każdy mógł znaleźć coś dla siebie. Za topowe urządzenie często trzeba zapłacić tyle, ile za 55-calowego telewizora OLED z zeszłego sezonu. Więc dobrze przemyślcie swój wybór.
- Sony Xperia 1 II – OLED o kinowych proporcjach
- Apple IPhone 11 Pro Max – najlepszy do treści HDR
- Samsung Galaxy S20 Ultra – topowa jakość i wielka przekątna ekranu
- Google Pixel 4 XL – nota A+ od DisplayMate
- OnePlus 8T – prawie idealny do oglądania wideo
- Xiaomi Mi 10 – zachwycający bezramkowy projekt
- Sony Xperia 10 II – proporcje 21:9
- Realme 7 Pro – genialny stosunek jakości do ceny
- Motorola Moto G 5G Plus – wyjątkowo udany IPS
- Samsung Galaxy M21 – AMOLED za mniej niż 1 000 złotych
Nie chciałem iść na łatwiznę, nie skupiłem się tylko i wyłącznie na drogich flagowcach. Na liście znalazły się urządzenia w różnej cenie. Dla uproszczenia można je podzielić na smartfony kosztujące więcej i mniej niż 2 800 złotych. W rankingu znalazło się miejsce dla odpowiednio czterech i sześciu takich telefonów. Można to rozbić na dokładniejsze przykłady. Część modeli kosztuje około 1 500 złotych, a jednego rodzynka można nabyć już za mniej niż 1 000 złotych. W końcu istnieją użytkownicy, którym do szczęścia nie potrzeba nic więcej niż dużej przekątnej ekranu, matrycy OLED, rozdzielczości Full HD+ i wyjścia słuchawkowego. Jakby nie patrzeć to wcale nie tak mało. Za dopłatą można liczyć na obsługę HDR, bardzo wysoką jasność panelu i bezramkowy design.
Artykuł ten nie ma na celu przekonywania do oglądania filmów i seriali na urządzeniach przenośnych. Jest skierowany do osób, które już to robią albo zamierzają i chcą dobrać model telefonu z myślą właśnie o tym przeznaczeniu. Kluczowy jest wyświetlacz, ale co konkretnie?
Przekątna wyświetlacza i typ matrycy
Nie ma tu zbyt wielu możliwości. Lwia część dzisiejszych „komórek” zaczyna się od 6 cali i ciężko będzie znaleźć coś mniejszego. Tak naprawdę tylko Apple w dalszym ciągu dba o miłośników stosunkowo małych urządzeń. Amerykański producent udowodnił to po raz kolejny przy okazji zapowiedzi serii iPhone 12. Wersja mini ma wyświetlacz o przekątnej 5,4 cala. Ważniejszy niż rozmiar wydaje się typ matrycy. Te używane w telefonach są w zasadzie dwa: IPS i OLED z różnymi ich odmianami. Na najlepsze efekty można liczyć w przypadku tego drugiego. Panel organiczny zapewnia idealną (dosłownie) czerń, nieskończony kontrast, atrakcyjne dla oka kolory oraz wysoką jasność. Taki ekran jest zazwyczaj dostępny w drogich urządzeniach, ale coraz częściej można się z nim spotkać także w sprzęcie za mniej niż 1500 złotych, a nawet mniej niż 1 000 złotych. Jest w niego wyposażona spora część podstawowych modeli Samsunga. Z uwagi na wyraźną przewagę OLED-a nad IPS-em w pierwszej kolejności skupiłem się na modelach z matrycą organiczną. Co jeszcze było dla mnie ważne podczas tworzenia listy?
Rozdzielczość ekranu
Najlepiej będzie nie schodzić poniżej Full HD+. Nie ma potrzeby sięgać po nic wyżej. Wyświetlacz nawet największych smartfonów jest niewielki w porównaniu do telewizora czy komputerowego monitora. Sprawia to, że nie sposób zauważyć na nim pojedynczych pikseli pomimo tego, że patrzymy na niego z bliska. Inną kwestią jest rozdzielczość materiału źródłowego. Netflix na telefonie strumieniuje wideo w 480p i tylko na wybranych urządzeniach w HD. W tym przypadku wcale nie oznacza to wyłącznie 720p, ale również wyższe rozdzielczości. Tak samo wygląda to na mobilnym Amazon Prime Video i HBO GO. I tu wchodzi YouTube, cały na biało. Popularny serwis pozwala odtwarzać na filmiki w Full HD w 60 fps. Mało tego, istnieje dość prosty sposób na wymuszenie rozdzielczości 1440p, a nawet 4K na dowolnym urządzeniu.
Aby dostać się w miejsce widoczne na powyższym zrzucie, po zalogowaniu na swój profil w Netlfixie należy przejść do opcji Więcej>Ustawienia aplikacji>Specyfikacja odtwarzania. Innym sposobem jest uruchomienie „filmu” test patterns i sprawdzenie danych wyświetlonych w prawym górnym rogu. Dobrze będzie chwilę zaczekać na to, aż wideo zbuforuje się do najlepszej jakości.
To, w jakiej rozdzielczości będzie można oglądać wideo na platformach VOD, jest zależne od poziomu zabezpieczeń Widevine. Przy L3 jakość będzie ograniczona do zaledwie 480p. Wyższa będzie dostępna dopiero przy L1. Oczywiście nie potrzeba aplikacji Netflixa, aby sprawdzić tę informację. Proponuję skorzystać z prostego darmowego narzędzia DRM Info dostępnego w sklepie Google Play. Po uruchomieniu, w sekcji Widevine CDM należy odszukać Security Level i sprawdzić co przy nim widnieje.
Proporcje ekranu
Format ekranu, czyli inaczej mówiąc, jego proporcje także mają znaczenie przy oglądaniu filmów i seriali. Te pierwsze najlepiej oglądać na panelu w formacie 21:9, z uwagi na ich kinowy rodowód. Jeśli materiał źródłowy został nagrany właśnie w takich proporcjach, od razu wypełni on całą przestrzeń wyświetlacza. Co prawda telefonów 21:9 nie ma na rynku zbyt wielu, ale te, które można kupić, są bardzo atrakcyjne dla mobilnych kinomaniaków. Większy kłopot jest ze znalezieniem idealnego ekranu pod seriale. Te najczęściej są kręcone pod zgodność z telewizorami, a więc w proporcjach 16:9. Widzieliście w ostatnich latach smartfona z wyświetlaczem w takim formacie? Najczęściej jest to 18:9, 19:9 i 20:9. Na takim ekranie podczas oglądania serialu pojawią się czarne pasy po bokach, a przy filmie w kinowych proporcjach na dole i górze. Rozwiązaniem w obu przypadkach jest rozciągnięcie obrazu tak, aby wypełniał całą przestrzeń. Minusem jest przycięcie kadru.
Do oglądania seriali lepszym wyborem będzie tablet?
Seriale są kręcone w formacie 16:9. Proporcji tych nie można znaleźć w telefonie, ale w tablecie już jak najbardziej. Wideo odtworzone na tego typu sprzęcie wypełni pełny ekran bez konieczności przybliżania kadru. Dodatkową zaletą jest większa przekątna wyświetlacza. Biorąc to pod uwagę, można dojść do wniosku, że to tablet, a nie smartfon jest idealny do platform VOD, przynajmniej na pierwszy rzut oka. Według serwisu ceneo.pl to jednak nie proporcje 16:9 są najczęściej stosowane w tego typu urządzeniach. Znacznie częściej producenci stawiają na rozdzielczość 1920 x 1200 i 1280 x 800, czyli format 16:10. W praktyce nie ma to większego znaczenia. Dużo ważniejsze jest to, że przy kinowym filmie 21:9 na dole i górze obrazu pojawią się solidne czarne pasy. Rozciąganie nie jest tu rozwiązaniem. Straci się dużą część kadru. Innym problemem są gabaryty tabletu. Raczej nie zmieści się on do żadnej kieszeni.
Wsparcie HDR i design
Miłym, ale nieobowiązkowym dodatkiem jest obsługa technologii HDR, brak wcięć w ekranie (wysuwana przednia kamera) oraz jak najwęższe ramki. O ile dwie ostatnie kwestie są dość jasne, tak samo, jak korzyści, które się z nimi wiążą, o tyle temat szerokiego zakresu dynamicznego może powodować zamieszanie. Zacznijmy od tego, że jest wiele standardów HDR. Do tych najbardziej rozpowszechnionych należą HDR10/10+ oraz Dolby Vision. Z tym pierwszym najczęściej można się zetknąć w filmach dystrybuowanych na płytach Blu-Ray, w usłudze VOD Amazon Prime Video oraz na YouTubie. Dolby Vision jest natomiast wykorzystywane głównie w treściach, które trafiają na platformę Netflix. Spokojnie, wspiera on również HDR10. Pozostając przy Netflixie, na przykładzie mojego starego, ale wciąż jarego eksflagowca Huawei Mate 10 Pro wiem, że obsługa HDR to dopiero połowa sukcesu. Aby zrobić z niego użytek, urządzenie musi znaleźć się na liście wsparcia Netflix. Czy HDR ma sens na smartfonie i w ogóle efekt jest widoczny? Tak, jak najbardziej. Nawet mój staruszek w trybie kolorów „wyraziste” osiąga jasność przekraczającą 600 nitów.
Jakość dźwięku
Film to nie tylko wideo. Równie ważne jest audio. Co z tego, że wszystko zobaczymy, jeśli nie będziemy w stanie zrozumieć dialogów? To bardzo częsta bolączka polskich produkcji. Najlepiej, aby smartfon dysponował zestawem głośników stereo o zrównoważonej mocy. W innym przypadku jeden głośnik będzie grał głośniej niż drugi, a to popsuje efekt. Osoby preferujące słuchawki powinny wiedzieć, że jakość dźwięku płynąca ze słuchawek nie zależy tylko od ich klasy. Ważny jest przetwornik zainstalowany w telefonie. Podczas zakupu smartfona z myślą o oglądaniu na nim materiałów wideo należy mieć to w pamięci. W szczegółowym opisie każdego modelu zawarłem informację na temat tego, jak gra na głośnikach i/lub słuchawkach.
Wbudowana pamięć na pliki
Kolejnym aspektem, na który warto zwrócić uwagę, ale odradzam uzależniać od niego ostatecznego wyboru, jest ilość wbudowanej pamięci. Spora liczba gigabajtów na dane przyda się, gdy ktoś wybiera się w rejon, gdzie może być problem z WiFi i nie chce korzystać z Internetu mobilnego. Netfilx, Amazon Prime Video i HBO GO pozwalają pobrać filmy i seriale, a potem oglądać je w trybie offline. Są jednak pewne ograniczenia. Po pierwsze nie wszystkie treści są dostępne do ściągnięcia. Po drugie co jakiś czas będzie trzeba na chwilę połączyć się z globalną siecią, by niejako odnowić dostęp do materiału. Po trzecie i ostatnie pobrane treści automatycznie znikną po upływie jakiegoś okresu. Ten może być różny – od 24 godzin do kilkunastu dni i więcej. Najważniejszą kwestią jest to, ile zajmują pliki. Odpowiedź na to pytanie jest uzależniona od dwóch podstawowych czynników. Mianowicie chodzi o jakość oraz konkretnego tytułu. Dla przykładu pierwszy sezon „Lucyfera” (13 odcinków, około 44 minuty każdy) w najlepszej jakości dostępnej do pobrania (w przypadku mojego telefonu jest to HD) zajmuje 10 GB, a ponad dwugodzinny film „Wodny Świat” 2,2 GB. Trzeba przyznać, że wideo z Netflixa nie waży zbyt wiele i każdemu powinno wystarczyć 128 GB, a jakby się uprzeć nawet 64 GB pamięci ROM.
Bateria
Na kolejnym miejscu priorytetów pojawiła się bateria. W końcu, gdy ktoś zachce wchłonąć cały sezon serialu składający się z kilkunastu odcinków, musi dysponować telefonem z odpowiednio wydajnym akumulatorem. Nowe smartfony mają to do siebie, że praktycznie każdy z nich pozwala na co najmniej jeden dzień nawet najbardziej intensywnej pracy. Dlatego też kwestię baterii brałem pod uwagę, ale miała ona minimalne znaczenie przy ustalaniu ostatecznego zestawienia. Jeśli akumulator ma dla Was większe znaczenie, zapraszamy do zapoznania się z rankingiem telefonów z najdłuższym czasem pracy na jednorazowym ładowaniu.
Częstotliwość odświeżania a oglądanie wideo
Od roku, dwóch jednym z większych usprawnień w matrycach stosowanych w smartfonach jest zwiększenie standardowego odświeżania z 60 Hz do 90, 120, a nawet 240 Hz. Jak wiadomo albo i nie, filmy są nagrywane z płynnością 24 klatek na sekundę. Oznacza to, że podwyższona częstotliwość nie ma żadnego wpływu na wrażenia podczas oglądania wideo. Co jakiś czas filmowcy decydują się na eksperymenty i podwajają liczbę wyświetlanych ramek. Przykładem jest trylogia Hobbit wyreżyserowana przez Petera Jacksona. Kinowy hit pojawił się w dwóch wersjach: standardowej z 24 fps i podkręconej z 48 fps. Nie będę tu rozważać, która jest lepsza. Pragnę zwrócić tylko uwagę, że nawet ta druga zostałaby poprawnie wyświetlona przez standardowy ekran telefonu. Tak samo, jak filmiki na YouTubie, które coraz częściej są kręcone w 60 fps. Podsumowując, nie da się dziś kupić smartfona ze zbyt niskim odświeżaniem, które wpłynęłoby negatywnie na jakość oglądanych filmów i seriali. Nawet najtańsze współczesne modele do 350 złotych dysponują matrycą 60 Hz. Większa częstotliwość odświeżania wpływa za to na lepsze wrażenia przy korzystaniu z systemu Android i aplikacji oraz w czasie grania (o ile dany tytuł nie ma ograniczenia fps).