autor: Damian Pawlikowski
Najlepsze i najgorsze gry oparte na komiksach
Z okazji premiery filmu "Mroczny Rycerz powstaje" przypominamy najlepsze i najgorsze gry oparte na komiksach. Jaka gra zebrała laury zwycięzcy, a która powinna ze wstydu zapaść się pod ziemię?
Rok 2012 z całą pewnością jest okresem żniw dla miłośników komiksowych ekranizacji. Poza obrazami The Avengers oraz Mroczny Rycerz powstaje, filmowcy serwują m.in. restarty Spider-Mana oraz Ghost Ridera, a także świeże spojrzenie na sędziego Dredda, kojarzonego przez wielu z filmu z 1995 roku z Sylvestrem Stallone w tytułowej roli. Zgodnie ze starym powiedzeniem „gdzie Hollywood nie może, tam licencje pośle” wraz z premierą blockbusterów na półki sklepowe trafiają ich interaktywne wersje. I tak od niedawna dane jest nam grać w The Amazing Spider-Man Beenoxa, a niebawem dołączą do niego obsługiwane przez Kinecta Marvel Avengers: Battle for Earth oraz smartfonowe The Dark Knight Rises Gameloftu. Być może żaden z powyższych tytułów nie ma większych szans na status gry roku, jednak nie są to jedyne tegoroczne produkcje oparte na komiksowych uniwersach. Ba, wychodzi ich całe mnóstwo, a ich twórcy muszą być świadomi, że dostać się na sam szczyt jest niezwykle trudno. Z drugiej strony – osiągnięcie dna też jest niełatwą sztuką… choć, jak pokaże poniższe zestawienie, niektóre tytuły spełniły warunki zyskania miana największego grywalnego gniota opartego na komiksie, i to z nawiązką. Niemniej oto pięć najlepszych i pięć najgorszych gier bazujących na licencjach mniej lub bardziej popularnych serii komiksowych. Lista jest oczywiście subiektywna. Dodalibyście coś od siebie? Podzielcie się uwagami w komentarzach!
Najlepsze gry na licencji komiksu
5. Ultimate Marvel vs. Capcom 3
Jakkolwiek odrzucającej polityki wydawniczej Capcom by nie stosował, trzeba przyznać, że spod jego skrzydeł wychodzą praktycznie same rewelacyjne bijatyki. Gdy w lutym 2011 roku na półki sklepowe trafiło świetne Marvel vs. Capcom 3 – kolejna część przebojowego crossoveru, na którą fani musieli czekać nieco ponad dekadę – mało kto spodziewał się, że jej ulepszona i bardziej dopakowana wersja zadebiutuje zaledwie dziesięć miesięcy później. Chyba każdy zgodzi się co do faktu, że było to zagranie perfidne i sprawiające wrażenie, że japońskiemu wydawcy jeno jeny w głowie, a gracze są dla niego wyłącznie chodzącymi workami z pieniędzmi. Nie zmienia to jednak faktu, że Ultimate Marvel vs. Capcom 3 jest bijatyką z najwyższej półki.
Gra oferuje równo pięćdziesiąt postaci (razem z dwoma dostępnymi w płatnym DLC), po dwadzieścia pięć z uniwersum Capcomu oraz Marvela. Niezależnie zatem, czy jest się fanem Deadpoola, Avengersów, czy Doktora Strange’a, każdy powinien znaleźć tu coś dla siebie. Dopieszczona i starannie wyważona mechanika walki, zróżnicowane areny oraz możliwość toczenia dynamicznych starć online (z trybem Spectator pozwalającym podglądać cudze pojedynki) składają się na najlepszą grę z cyklu i jedną z ciekawszych pozycji, jeśli chodzi tytuły bazujące na komiksach. Stan Lee poleca.
Link do encyklopedii – Ultimate Marvel vs. Capcom 3
4. The Darkness I & II
Ciemno wszędzie, głucho wszędzie – wezwij Ciemność, a przybędzie. Młody gangster, Jackie Estacado, przekonał się na własnej skórze, że tytułowa Ciemność to nie przelewki, a wielka moc to zaiste wielka odpowiedzialność. I – na szczęście dla nas – równie wielka frajda. The Darkness, bazujące na komiksie pod tym samym tytułem, opowiada historię mafijnego zabójcy, Jackiego, który w swoje dwudzieste pierwsze urodziny uwalnia wewnętrzną moc ciemności i od tej pory może korzystać z jej „usług”. Rozszarpywanie wrogów na strzępy? Proszę bardzo. Pożeranie ich serc w celu regeneracji energii? Nie ma sprawy. Jest krwawo, jest brutalnie, jest mrocznie. Tak, to idealna adaptacja komiksu dla pełnoletnich odbiorców.
Pierwsza część gry, mająca premierę w 2007 roku, czyli na samym początku rozwoju konsol obecnej generacji, zaskakiwała ponurą stylistyką oraz bezpardonowym ukazywaniem przemocy, dorzucając do tej zabójczej mieszanki satysfakcjonującą rozgrywkę oraz wciągającą opowieść. Jej sequel, wciąż jeszcze pachnący świeżością, sprawnie kontynuuje dobrą passę serii, modyfikując nieco oprawę wizualną i dodając kilka usprawnień do mechaniki gry. Wszystko to sprawia, że obie części The Darkness zasługują na miano najlepszych pierwszoosobowych produkcji opartych na komiksach. Kto grał, ten dobrze wie, że korzystanie z mocy Ciemności potrafi uzależnić.