GTA: Trilogy Remaster? Po co mi to, ja chcę GTA 6
Rockstar niedawno obchodził ósme urodziny GTA 5. W tym czasie dostaliśmy wiele, dostaniemy więcej, ale my chcemy GTA 6, a nie staroci wykopanych z cmentarza i pomalowanych na żywe kolory.
Przecieki o remasterze klasycznych odsłon GTA okazały się prawdziwe (znamy nawet listę osiągnięć) i niedługo doczekamy się zbiorczego wydania gier, które zachwycały nas na początku XXI wieku. Mowa o GTA III z 2001, Vice City z 2003 i San Andreas z 2004 roku. Najnowsze plotki sugerują, że będą to wersje lekko upudrowane, może trochę poprawione, ale na pewno nie możemy liczyć na nic w stylu remake’u Resident Evil 2. To wciąż będą te same, bardzo dobre w swoim czasie, dziś jednak drewniane sandboksy.
Wciąż sądzę, że warto poznać te gry, chociażby dla fabuły, ale ich stare wersje do tego też wystarczą. Po co więc to wszystko? Oczywistą odpowiedzią jest – dla pieniędzy. Drugą, mniej oczywistą, może być potrzeba przypomnienia o marce. GTA to wyjątkowo mocna seria i nawet dziś tłumy grają w GTA Online. Nawet ona może jednak ulec zapomnieniu.
Cała poprzednia generacja konsol obyła się bez nowej odsłony GTA. Niedługo bez niej pierwsze urodziny będzie obchodzić kolejna. To długo, cała epoka. Ponad siedem lat bez nowego GTA. Ludzie, którzy w dniu premiery „piątki” grali w GTA, tylko jak rodzice nie patrzyli, dziś są pełnoletni. A GTA 6 jeszcze nawet nie zostało zapowiedziane. Dziewięć lat przerwy jest więc pewne, a dziesięć nikogo nie zdziwi. Dziesięć lat to tyle, ile minęło od Vice City do GTA 5, i to z San Andreas i „czwórką” po drodze…
Naprawdę kusi mnie, żeby napisać – wypchajcie się tymi remasterami, chcę GTA 6. Wiem jednak także, że chęć przebicia GTA 5, i to na nowych konsolach, oznacza konieczność stworzenia gry o potężnym rozmachu. To wymaga czasu. Wiem też, że oddelegowanie parunastu osób do zremasterowania starych gier nie zrobi wielkiej różnicy samemu GTA 6. Wiem o tym. A jednak – wypchajcie się tymi remasterami, chcę GTA 6.
ZAPISZ SIĘ DO NEWSLETTERA
Ten tekst powstał z myślą o naszym newsletterze. Jeśli Ci się spodobał i chcesz otrzymywać kolejne felietony przed wszystkimi, zapisz się do newslettera.