Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM

Opinie

Opinie 28 marca 2021, 14:48

autor: Karol Laska

Darmowe gry na PS4 to mało. Sony potrzebuje swojego Game Passa

Od dziś posiadacze PlayStation mogą pobrać za darmo 9 gier. Niby fajna sprawa, ale odnoszę wrażenie, że jest to dość desperacka reakcja na ostatnie podboje Microsoftu w związku z Xbox Game Passem. Sony musi zacząć działać albo zostanie w tyle.

Mija już ponad 6 miesięcy od wieści o przejęciu Bethesdy przez Microsoft. Do Xbox Game Passa trafiły ostatnio takie marki jak Doom, The Elder Scrolls czy Dishonored, kilka tygodni temu odbyło się przyjacielskie posiedzenie Phila Spencera z Toddem Howardem, pełne luźnych żarcików i optymizmu, a w powietrzu wiszą zapowiedzi ekskluzywnych projektów Xboksa oraz nowych współprac z innymi firmami. Gdzieś z boku całej sytuacji stoi zaś Sony, które niczym znany z memów pies siedzący w płonącym domu ślepo twierdzi, że wszystko jest w jak najlepszym porządku.

No bo dlaczego miałoby być coś nie tak, prawda? Na rynku przecież pojawia się coraz więcej konsol PS5, a więc w teorii każda chętna osoba takową konsolę może kupić. Tylko co z tego, skoro tytułów ekskluzywnych na razie brak (nie licząc tych startowych) i Sony nie do końca ma czym teraz reklamować nową konsolę. Bo chyba nie niedawno ozłoconym Returnal. Chyba zgodzicie się ze mną, że w takim „ogórkowym” pod względem growych premier roku jak ten skupiamy się na ogrywaniu starych tytułów, dlatego też albo korzystamy z promocji na Epicu czy Steamie, albo z przyjemnością czerpiemy z atrakcyjnej oferty pewnego wyżej wspomnianego abonamentu o inicjałach XGP. Można więc już chyba oficjalnie powiedzieć, że większym sprytem i intelektem na początku nowej generacji wykazał się Microsoft, a Sony zostało zmuszone do reakcji.

Niby solidny zestaw, ale jeśli nie mamy PS VR, to już tak wspaniale nie jest. - Darmowe gry na PS4 to mało. Sony potrzebuje swojego Game Passa - dokument - 2021-03-26
Niby solidny zestaw, ale jeśli nie mamy PS VR, to już tak wspaniale nie jest.

Działaj albo giń

Teraz doszło do wesołego rozdawnictwa – i to nie tylko dla abonentów PlayStation Plusa. 9 darmowych tytułów – na pierwszy rzut oka całkiem sporo. Jeżeli jednak przyjrzymy się im bliżej, to zobaczymy, że są to gry rozdawane wcześniej za friko za pośrednictwem innych platform (Enter the Gungeon, Abzu) albo tytuły przeznaczone do zabawy w wirtualnej rzeczywistości, a przecież nie każdy ma odpowiednie gogle.

I wiecie co? Nawet nie chodzi o to, że jest ze mnie zwykły zgred i męczący narzekacz, bo to naprawdę fajne tytuły i godna pochwały inicjatywa ze strony Sony. Nie są one jednak niczym innym jak próbą nawiązania rywalizacji z konkurencją, która ni stąd, ni zowąd – odskoczyła.

Sprawa jest więc prosta jak słońce: PlayStation potrzebuje swojego Game Passa, aby móc liczyć się w dalszej perspektywie na rynku. Sony musi wykorzystać w pełni możliwości PS Now (usługi zapomnianej u nas, bo ciągle niedostępnej w Polsce) czy też nierozwijanego od momentu startu PS Plus Collection. Naprawdę nie zdziwię się, jeśli takowa odpowiedź już powstaje i trafi do nas w kolejnych miesiącach, a akcje typu Play at Home to zwykłe zapychacze mające tylko przypominać o tym, że Sony trzyma rękę na pulsie. Jim Ryan nie powiedział jeszcze ostatniego słowa. Fajnie by jednak było, gdyby zabrał głos nieco szybciej, bo czas niebezpiecznie ucieka.

O AUTORZE

Posiadam PS4 i PS5, więc zarzuty, jakobym był fanboyem Xboxa, nie przejdą, sorki. Kibicuję zarówno Sony, jak i Microsoftowi, bo wiem, że przy ostrej konkurencji zyskują konsumenci. Po prostu martwi mnie nieco aktualna cisza ze strony Japończyków. Ale hej, może przesadzam.

ZAPISZ SIĘ DO NEWSLETTERA

Ten tekst powstał z myślą o naszym newsletterze. Jeśli Ci się spodobał i chcesz otrzymywać kolejne felietony przed wszystkimi, zapisz się do naszego newslettera.

Karol Laska

Karol Laska

Swoją żurnalistyczną przygodę rozpoczął na osobistym blogu, którego nazwy już nie warto przytaczać. Następnie interpretował irańskie dramaty i Jokera, pisząc dla świętej pamięci Fali Kina. Dziennikarskie kompetencje uzasadnia ukończeniem filmoznawstwa na UJ, ale pracę dyplomową napisał stricte groznawczą. W GOL-u działa od marca 2020 roku, na początku skrobał na potęgę o kinematografii, następnie wbił do newsroomu, a w pewnym momencie stał się człowiekiem od wszystkiego. Aktualnie redaguje i tworzy treści w dziale publicystyki. Od lat męczy najdziwniejsze „indyki” i ogląda arthouse’owe filmy – ubóstwia surrealizm i postmodernizm. Docenia siłę absurdu. Pewnie dlatego zdecydował się przez 2 lata biegać na B-klasowych boiskach jako sędzia piłkarski (z marnym skutkiem). Przesadnie filozofuje, więc uważajcie na jego teksty.

więcej

Sony pokazało świetne gry, w które zagramy... za 2 lata
Sony pokazało świetne gry, w które zagramy... za 2 lata

Po obejrzeniu najnowszej konferencji PlayStation Showcase mam bardzo mieszane uczucia. Z jednej strony Sony pokazało na niej naprawdę interesujące gry, ale z drugiej ich daty premier to pieśń odległej bądź bliżej nieokreślonej przyszłości.

A co, jeżeli to Sony jest aktualnie tym złym?
A co, jeżeli to Sony jest aktualnie tym złym?

To dobre Sony, oferujące wspaniałe gry, o których zła konkurencja może tylko pomarzyć – rok temu pewnie zbijałbym piąteczki z każdym, kto wygłaszałby podobne frazesy. Dziś podchodzę sceptycznie do tego trochę romantycznego obrazu japońskiego giganta.

Dlaczego gramy w to, co każe nam Game Pass?
Dlaczego gramy w to, co każe nam Game Pass?

Kiedyś graliśmy w co popadnie, bo gry były drogie i było ich mało. Teraz dużo większym problemem staje się wybór, na co przeznaczymy nasz cenny wolny czas. Z pomocą przychodzą abonamenty, które powoli zaczynają decydować o tym, w co gramy.