Zapowiedziano Ghostbusters World - mobilnych Pogromców duchów w stylu Pokemon GO
Firma Sony zapowiedziała Ghostbusters World - mobilną produkcję w uniwersum Pogromców duchów. Tytuł ma wykorzystać podstawowe założenia Pokemon GO, ale zaoferuje rozgrywkę kładącą nacisk na umiejętności gracza.
Sukces Pokemon GO w 2016 roku odbił się szerokim echem nawet poza społecznością graczy i choć produkcja nieco straciła na popularności, wciąż cieszy się sporym zainteresowaniem. Oczywiście zaraz po premierze szybko znaleźli się twórcy, którzy postanowili wykorzystać popularność mobilnych Pokemonów, co zaowocowało ogromną liczbą marnej jakości imitacji. Dotychczas jedyna poważniejsza zapowiedź wyszła od oryginalnych twórców ze studia Niantic w postaci Harry Potter: Wizards Unite. Teraz jednak do akcji wkroczyła firma Sony, która zapowiedziała Ghostbusters World – owoc współpracy koreańskiego studia 4:33 Creative Lab (Lost Kingdom, DC Unchained) oraz Ghost Corps (oddziału Sony Pictures Entertainment, sprawującego pieczę nad marką Pogromcy duchów). Tytuł ma zadebiutować jeszcze w tym roku na urządzeniach z systemami iOS oraz Android.
Sony zapowiedziało ujawnienie szczegółów w trakcie tegorocznej edycji Game Developers Conference w przyszłym miesiącu, niemniej już teraz zostawiło nam kilka prezentów. Krótki zwiastun nie zdradza zbyt wiele, ale oprócz niego zamieszczono nagranie z wersji prealfa gry oraz pierwsze informacje na jej temat. Naszym zadaniem w Ghostbusters World będzie – rzecz jasna – łapanie duchów pałętających się w grze, a umieszczanych w rzeczywistym świecie za pomocą technologii rzeczywistości rozszerzonej. Twórcy zamierzają uwzględnić repertuar ponad stu zjaw (zapewne więcej po ewentualnym sukcesie produkcji), wśród których znajdziemy zarówno okazy znane m.in. z filmów oraz komiksów, jak i zupełnie nowe straszydła. Do tego momentu całość nie różni się od Pokemon GO, jednak twórcy mobilnych Pogromców duchów zamierzają bardziej skupić się na umiejętnościach gracza niż dzieło studia Niantic. Wspomniany filmik pokazuje rozgrywkę przypominającą produkcje FPS, ze stworem atakującym gracza (co nie ma miejsca w Pokemon GO). Całkiem możliwe więc, że w trakcie zabawy nasze palce popracują nie mniej niż nasze nogi. Jak wyjdzie to w praktyce, przekonamy się w kolejnych miesiącach.