autor: Mariusz Klamra
Zapowiedź EVE: The Second Genesis
Jak mógłby wyglądać Privateer skrzyżowany z Elite w wersji massive multiplayer dla tysięcy graczy i z nowoczesną, piękną grafiką 3D? EVE: The Second Genesis ma ambicje odpowiedzieć na to pytanie. Premiera gry została znacznie przesunięta, z listopada tego roku na marzec przyszłego. Być może był to typowy dla massive multiplayer „poślizg” produkcyjny, a może wydawca obawiał się konkurencji debiutującego w tym samym okresie, a dysponujacego znacznie większym budżetem marketingowym Earth and Beyond Electronic Arts.
Jak mógłby wyglądać Privateer skrzyżowany z Elite w wersji massive multiplayer dla tysięcy graczy i z nowoczesną, piękną grafiką 3D? EVE: The Second Genesis ma ambicje odpowiedzieć na to pytanie. Premiera gry została znacznie przesunięta, z listopada tego roku na marzec przyszłego. Być może był to typowy dla massive multiplayer „poślizg” produkcyjny, a może wydawca obawiał się konkurencji debiutującego w tym samym okresie, a dysponujacego znacznie większym budżetem marketingowym Earth and Beyond Electronic Arts.
Tak czy inaczej gra zapowiada się świetnie, o czym możecie się przekonać z zapowiedzi autorstwa Valpurgiusa, którą właśnie opublikowaliśmy.
Osobiście mam wątpliwości związane z kosmicznymi symulatorami massive multiplayer, które wynisłem z prób grania w Jumpgate i Earth and Beyond. Powodem jest system walki i nieuniknione w takich grach „lagi”. O ile bowiem w cRPG takich jak Anarchy Online, UO, EQ czy DaoC walka jest „pseudo-turowa”, co minimalizuje wpływ „laga”, to w symulatorach niestety zwrotność, szybkość i refleks powinny stać na pierwszym miejscu. Upodabnia je to trochę do gier FPS, które jak wiadomo nie doczekały się wciąż porządnej gry massive multiplayer (Planetside z Sony Online to przykład wieloletnich opóźnień spowodowanych właśnie tymi problemami technicznymi). Czy autorzy EVE poradzą sobie z tym? O tym przekonamy się najwcześniej w marcu, ale już dziś zapraszam do lektury zapowiedzi tego tytułu.