autor: Janusz Burda
Zapowiedź Earth and Beyond
Większości z nas na dźwięk zwrotu „Massive Multiplayer Online” na myśl przychodzą gry oparte o klimaty fantasy z rycerzami, potworami, magią, itp. Wszystko wskazuje jednak na to, iż już wkrótce będą to skojarzenia nieco nieaktualne, a to za sprawą kolejnych pozycji tego typu umiejscowionych w nieco bardziej zurbanizowanych światach i wykorzystujących inne, nie tylko cRPG gatunki gier. Niedawno uruchomiony został Anarchy Online, wkrótce ruszy też (w USA) Shattered Galaxy, a pod koniec tego roku dołączy do nich inna ciekawa pozycja – Earth and Beyond.
Większości z nas na dźwięk zwrotu „Massive Multiplayer Online” na myśl przychodzą gry oparte o klimaty fantasy z rycerzami, potworami, magią, itp. Wszystko wskazuje jednak na to, iż już wkrótce będą to skojarzenia nieco nieaktualne, a to za sprawą kolejnych pozycji tego typu umiejscowionych w nieco bardziej zurbanizowanych światach i wykorzystujących inne, nie tylko cRPG gatunki gier. Niedawno uruchomiony został Anarchy Online, wkrótce ruszy też (w USA) Shattered Galaxy, a pod koniec tego roku dołączy do nich inna ciekawa pozycja – Earth and Beyond. I właśnie do lektury zapowiedzi tej ostatniej chciałbym Was dzisiaj zaprosić.
„Czy nudzą was już gry MMORPG oparte o klimat fantasy? Czy chcielibyście usiąść za sterami własnego statku kosmicznego i związać swój los z losem tysięcy innych graczy z całego świata? Taką możliwość da Wam Earth and Beyond – produkowana przez Westwood gra przeznaczona tylko do gry poprzez Internet.
Fabuła gry umieszcza nas w 23 wieku, w kosmosie zamieszkałym przez trzy rasy ludzkie. Pierwsza z nich to Terranie, których kolebką jest Ziemia. Są oni rasą handlarzy i negocjatorów. Druga to Progeni – genetycznie zmodyfikowani potomkowie pierwszych kolonistów Marsa. Rasę tą cechuje szczególne zamiłowanie do wojaczki i wszystkiego, co jest z wojną związane. Trzecia rasa to Jenquai. Ich przodkami byli gwiezdni podróżnicy i dlatego Jenquai zamieszkują głównie na krańcach skolonizowanego przez ludzkość wszechświata.” – Eric Magnus