Zapomnijcie o nowym Falloucie od Obsidian Entertainment
Todd Howard i Pete Hines z firmy Bethesda Softworks udzielili wywiadu, z którego jednoznacznie wynika, że Fallout: New Vegas był jednorazowym „wybrykiem”. Jak się okazuje, wydawca nie zamierza w najbliższej przyszłości zatrudniać do rozwoju swoich marek zewnętrznych studiów deweloperskich. Podobną niechęć Bethesda przejawia wobec remasterów starszych gier.
Niemal osiem lat minęło od premiery gry Fallout: New Vegas, opracowanej przez ekipę Obsidian Entertainment. Choć wielu miłośników cyklu okrzyknęło tę produkcję mianem jednej z najlepszych jego odsłon, Bethesda Softworks nie planuje w najbliższej przyszłości oddawać swoich marek w ręce zewnętrznych deweloperów.
Fallout: New Vegas 2…
Tak wynika ze słów Todda Howarda, który wraz z Petem Hinesem udzielił wywiadu magazynowi The Guardian. Howard przyznał, że choć studio Obsidian Entertainment „wykonało wspaniałą robotę”, Bethesda Softworks jest już na tyle dużą firmą, że do pracy nad rozwojem swoich flagowych serii nie musi zatrudniać nikogo z zewnątrz. Jeśli jednak nawet pomimo tego wciąż marzy Wam się kolejny Fallout opracowany przez autorów Pillars of Eternity i Alpha Protocol, iskierkę nadziei może rozpalić jeszcze jedna jego wypowiedź, w której stwierdził, że choć obecnie jest to mało prawdopodobne, „nigdy nie powie nigdy”. Kto wie, co przyniesie przyszłość?
…remastery i nowe projekty…
Howard odniósł się również do kwestii potencjalnych remasterów starszych gier Bethesdy, które, podobnie jak The Elder Scrolls V: Skyrim Special Edition, mogłyby trafić na współczesne platformy. Jego zdaniem produkcje pokroju kultowego Morrowinda czy pierwszego Fallouta zestarzały się na tyle „godnie”, że powinniśmy sprawdzić je w takiej formie, w jakiej zadebiutowały. Choć obecnie powrót do starszych pozycji z katalogu Bethesdy jest możliwy jedynie na komputerach osobistych i na Xboksie One (dzięki wstecznej kompatybilności, którą objęto niektóre tytuły z portfolio wydawcy), Howard przekonuje, że dostęp do tych produkcji powinien w znacznym stopniu ułatwić streaming, identycznie jak miało to miejsce w przypadku muzyki oraz filmów.
Howard nie uniknął również pytań o Starfield, czyli reprezentanta zupełnie nowej marki, zapowiedzianego na tegorocznych targach E3. Niestety przyjdzie nam jeszcze poczekać na ten tytuł, podobnie jak na The Elder Scrolls VI; gracze wyglądający premier tych gier „powinni uzbroić się w cierpliwość”, gdyż ich tworzenie jeszcze „trochę potrwa”. Warto odnotować, że pomysł na Starfield zakiełkował w głowach deweloperów około dziesięć lat temu, a cztery lata później zaczęto go tworzyć „na papierze”; właściwy proces produkcji rozpoczął się dopiero po premierze Fallouta 4 (który zadebiutował pod koniec 2015 roku).
…i „śmierć” singlowych produkcji
Pete Hines z kolei zajął stanowisko w sprawie domniemanej, rychłej śmierci gier tworzonych z myślą o zabawie w pojedynkę; odniósł się także do zarzutów, jakoby Bethesda Softworks również odchodziła od tego typu rozwiązań na rzecz multiplayerowych produkcji (czego dowodem miałaby być zapowiedź Fallouta 76). Jego zdaniem tytuły przeznaczone dla „samotników” są częścią tożsamości Bethesdy i wciąż mogą odnosić sukcesy. Oczywiście nie oznacza to, że firma nie będzie eksperymentować na tym polu, kurczowo trzymając się „metod sprzed dziesięciu lat”. Z nadchodzących tytułów tworzonych przez Bethesdę, nastawionych stricte na pojedynczego gracza, Hines wskazuje trzy gry: RAGE’a 2, Dooma Eternal oraz spin-off cyklu Wolfenstein, czyli Youngblood.