Zadebiutował Radeon R9 270 – ciekawa propozycja z niższej półki cenowej
Dziś na rynku pojawił się Radeon R9 270 – kolejna karta grafiki z nowej serii firmy AMD. Układ ten, stanowiący następcę modelu HD 7870, jest silnym konkurentem GeForce’a GTX 660. Jego ceny wahają się w przedziale około 650-700 zł.
Firma AMD nie ustaje w zapełnianiu rynku nowymi kartami grafiki z serii R7 i R9. Dziś doczekaliśmy się premiery układu ze średniej półki cenowej – Radeona R9 270, który stanowi nieco słabiej taktowaną odmianę R9 270X. Jest to jednocześnie następca Radeonów HD 7870 i 7850 (o ile mowa o wersji wyposażonej w 2 GB pamięci), a także rywal GeForce’a GTX 660.
Na papierze omawiany produkt może pochwalić się nieco lepszymi statystykami niż wspomniana konkurencja od Nvidii: 2 GB pamięci, 1280 procesorów strumieniowych, 32 jednostki rasteryzujące oraz 80 jednostek teksturujących. Ceny R9 270 wahają się mniej więcej od 650 do 700 zł.
A jak omawiany układ wypada w testach? Karta zbiera stosunkowo pochlebne opinie i trudno komukolwiek wytknąć jej jakąś konkretną wadę. Mimo to z pewnością nie ma tu mowy o rewolucji – mamy do czynienia raczej z formalną zmianą warty po odchodzącym w niebyt Radeonie HD 7870. Niemniej, R9 270 kryje w sobie spory potencjał i jeżeli na polskim rynku pojawią się wersje z podkręconymi zegarami w atrakcyjnych cenach, będziemy mieli do czynienia z bardzo korzystną ofertą.
Omawiany układ jest tym ciekawszą propozycją, że jego osiągi o kilka procent przewyższają te, którymi może pochwalić się droższy GeForce GTX 660. Tym samym nowa propozycja od AMD została najszybszą kartą wymagającą do zasilania tylko jednej 6-pinowej wtyczki PCI-Express (tak przynajmniej wynika z testu dokonanego przez serwis Tom’s Hardware). Co więcej, w parze z ową mocą idzie wydajny układ chłodzenia, nie generujący nadmiernego hałasu. Warto też wspomnieć, że wraz z debiutem R9 270 wraca akcja „Never Settle Forever” (w Polsce znana jako „Nigdy nie spoczywaj na laurach”), dzięki której zakupowi nowej karty grafiki od firmy AMD towarzyszy gratis w postaci pełnej wersji gry (tym razem jest to Battlefield 4).
Powyższe informacje stanowią syntezę opinii wygłoszonych w różnych branżowych serwisach (głównie polskich). Jeśli chcecie dowiedzieć się więcej, sięgnijcie do oryginalnych tekstów, zamieszczonych na przykład na Tom’s Hardware, PCLab.pl, Benchmark.pl czy Pure PC.