autor: Szymon Liebert
Xbox One i nowa polityka DRM – informacje o funkcjach i wymogach
Zmiana restrykcji regionalnych i polityki DRM w przypadku Xboksa One będzie wiązała się z brakiem lub modyfikacją paru zapowiedzianych wcześniej funkcji. Szczegóły zostały przedstawione przez firmę Microsoft w paru wywiadach.
Firma Microsoft sprostowała kilka informacji dotyczących wczorajszego wycofania się z zabezpieczeń, jakie miały zostać zastosowane w konsoli Xbox One. Przypominamy, że Don Mattrick, szef dywizji Microsoftu zajmującej się rozrywką elektroniczną, napisał, że sprzęt nie będzie wymagał łączenia się z siecią co 24 godziny, a gry na płytach będzie można wymieniać swobodnie (jak na Xboksie 360). Mimo tego, Microsoft nie rezygnuje z części wcześniej zaprezentowanych pomysłów i musiał usunąć parę obiecanych funkcji.
Jedno połączenie z siecią wymagane
Zacznijmy od tego, że po uruchomieniu konsoli będzie trzeba połączyć się raz z Internetem, aby ściągnąć aktualizację szykowaną na premierę. Marc Whitten, wiceprezes oddziału zajmującego się Xboksem, wytłumaczył w serwisie IGN, że wynika to z rozbieżności w czasie produkcji sprzętu a oprogramowania. „Chcieliśmy wyjaśnić, że to się nie zmieniło – musisz wejść w tryb online, aby ściągnąć aktualizację, później nie musisz w ogóle być połączony” – zapewnił Whitten. Podobno łatkę będzie dało się pobrać nawet przy pomocy Internetu ze smartfona.
Instalacja gier i Kinect
Kolejną istotną sprawą jest to, że gry wydane na płycie w dalszym ciągu trzeba będzie instalować na dysku twardym konsoli. Do uruchomienia tytułu kupionego w wersji fizycznej będzie potrzebne włożenie płyty do odtwarzacza (tak jak dotychczas było na Xboksie 360). Microsoft nie rezygnuje z Kinecta, który będzie musiał być podłączony. „Wierzymy, że Kinect jest ważną częścią architektury” – powiedział Whitten. Firma chce dać deweloperom opcję skorzystania z jego możliwości.
Jakie funkcje znikną?
W innym wywiadzie, tym razem przeprowadzonym przez serwis Polygon, Whitten dodał, że zmiana w polityce firmy była szykowana od dłuższego czasu, bo Microsoft widział reakcję ludzi po ujawnieniu Xboksa One. Odejście od wcześniejszej polityki wiąże się z usunięciem niektórych funkcji. W Xbox One zabraknie możliwości podzielenia się biblioteką gier z 10 użytkownikami, uzyskania dostępu do posiadanego katalogu tytułów z konsoli innej osoby oraz opcji uruchomienia gry bez płyty.
Co jeszcze wiemy?
Zmiana polityki, którą dogłębnie opisaliśmy w nocy, przyniesie parę innych ciekawostek. Przykładowo, jeśli zainstalujemy grę z płyty na konsoli znajomego, otrzyma on opcję kupna jej w wersji cyfrowej, co da mu możliwość kontynuowania zabawy bez nośnika. Mówiąc inaczej, nie będzie trzeba instalować ponownie tytułu ani nabywać własnej kopii fizycznej. Odejście od konieczności weryfikowania konsoli online co 24 godziny nie znaczy, że w trybie offline zagramy we wszystkie gry lub wykorzystamy każdą z ich funkcji. Produkcje korzystające z chmury (wsparcia zewnętrznych serwerów) lub zawierające multiplayer będą wciąż wymagały utrzymywania połączenia z siecią.
Polityka może ulec zmianie
Jeszcze jedną godną odnotowania kwestią jest to, że Marc Whitten nie mógł zapewnić o tym, że Microsoft nie zmieni powyższej polityki w przyszłości. Wydaje się więc możliwe, że z czasem sytuacja na Xboksie One ulegnie zmianie. Może korporacja zrozumiała swój błąd, jakim był „frontalny atak”, i zamierza stopniowo przyzwyczajać graczy do swojej koncepcji. Czy ją zaakceptujemy? Trudno powiedzieć, ale przykład Steama, pecetowej platformy, która narzuca na kupowane gry pewne ograniczenia, pokazuje, że wcale nie jest to przesądzone. Na starcie pomysł firmy Valve spotkał się z ostrą krytyką, a dzisiaj jest standardem na rynku.