autor: Miriam Moszczyńska
Windows 11 może znacznie obniżyć wydajność w grach przez zabezpieczenia
Windows 11 nie do końca jest skrojony pod graczy, a pokazują to testy wydajności w grach. Nie wszystko jednak stracone, ponieważ znamy winowajcę.
Już jutro premiera nowej odsłony systemu Windows, a dokładnie wersji z numerem 11, która reklamowana była między innymi sloganem: „Jeśli jesteś graczem, Windows 11 jest dla Ciebie”. Jednak według odkrycia firmy UL, odpowiedzialnej za benchmark 3DMark, oraz testu, który przeprowadził serwis PC Gamer, może nie do końca tak być. Otóż przez odblokowaną w nowym systemie funkcję Virtualization-Based Security (VBS) wydajność komputerów w niektórych grach spada prawie o 30% procent.
Może Cię zainteresować:
- Windows 11 – wszystko, co trzeba o nim wiedzieć. Kiedy premiera i jaka jest cena?
- Więcej gier EA w GeForce NOW – prezentujemy nowości z tego tygodnia
- Nowy trojan kradnie dane do kont Steam i Epic Games Store
VBS nie jest nowością, znalazł się już w Windowsie 10 – jednak nie był tam domyślnie włączony, tak jak ma mieć to miejsce w wersji OEM nowego systemu. Upraszczając działanie tej funkcji, jest ona po prostu dodatkowym zabezpieczeniem systemu przed złośliwym oprogramowaniem. Jak możemy przeczytać na stronie Microsoftu:
Zabezpieczenia oparte na wirtualizacji używają funkcji hypervisor systemu Windows do tworzenia odizolowanych obszarów pamięci ze standardowych systemów operacyjnych. System Windows może używać tej funkcji zabezpieczeń do hostowania rozwiązań zabezpieczających, zapewniając znacznie zwiększoną ochronę przed lukami […].
Jak można zobaczyć na wykresach, jakie sporządził PC Gamer (poniżej), spadki liczby klatek na sekundę mogą być zarówno znikome, jak i ogromne. Dla przykładu w Shadow of the Tomb Raider liczba fps z włączoną funkcją VBS była o 28% mniejsza niż wtedy, gdy VBS był wyłączony. Podobnie sytuacja miała się w Horizon: Zero Dawn czy Metro Exodus. Z kolei Far Cry: New Dawn mimo aktywnego zabezpieczenia poradził sobie bardzo dobrze, ponieważ liczba klatek spadła jedynie o 5 procent.
Co ważne, VBS nie będzie domyślnie włączony w Windowsach aktualizowanych do nowszej wersji. Dlatego jeśli macie zamiar pobrać nowy system w dniu jego premiery, możecie to zrobić bez obaw o spadek liczby fps. Problem pojawia się dopiero, gdy mówimy o nowych konfiguracjach, które domyślnie będą miały zainstalowanego Windowsa 11 w wersji OEM - wtedy można martwić się o aktywne VBS.
Oczywiście to, czy warto zwracać uwagę na tę funkcję, zależy od celu, w jakim używacie komputera. Jeśli są to zastosowania biurowe, VBS Wam nie zaszkodzi, a domyślnie będziecie bezpieczniejsi. Niepewności pojawiają się w temacie gotowych konfiguracji skierowanych do graczy. Jeśli producentom laptopów i komputerów stacjonarnych zależy na wydajności, to VBS w ich zestawach powinien zostać wyłączony, aby nie utrudniać „gamerom” życia przez konieczność bawienia się BIOS-ie. Dlatego, możemy spodziewać się, że modele, które skierowane są do graczy, będą miały wyłączone VBS, choć nie mamy w tej chwili pewności.
Sprzęt o przeznaczeniu biurowym czy "uniwersalny" może jednak mieć domyślnie aktywowany VBS, a tym samym zaoferować znacznie niższą wydajność, niż to wynika z jego specyfikacji. Jak dokładnie będzie wyglądać sprawa funkcji, dowiemy się w momencie, gdy Windows 11 trafi jako system operacyjny „gotowców” w sklepach. Każdy producent może wprowadzić inną strategię działania w tej kwestii. Aktualnie możecie także zapoznać się z cenami samej jedenastki.
Jeśli chcecie sprawdzić, czy VBS jest włączony w Waszym systemie, możecie to zrobić poprzez narzędzie diagnostyczne MSInfo32. W podsumowaniu informacji o sprzęcie znajdują się „Zabezpieczenia oparte na wirtualizacji” – to właśnie omawiana funkcja.