Windows 11 będzie szybszy i lepiej zoptymalizowany od poprzednika
Windows 11 pozwoli znacznie zmniejszyć zużycie pamięci, procesora oraz dysku. Tak zapewnia Steve Dispensa z firmy Microsoft na miesiąc przed premierą nowego OS.
Niecały miesiąc pozostał do premiery Windowsa 11, która – jak wiemy od dawna – przybierze formę aktualizacji dla „dziesiątki”. Microsoft uznał, że najwyższa pora dać kolejny powód do przesiadki na nowszy system operacyjny. Steve Dispensa, wiceprezes działu Enterprise Management, zapewnił o znacznym wzroście wydajności W11 w stosunku do poprzednika. Jak twierdzi w nowym materiale w serwisie YouTube, nowy OS pozwoli zmniejszyć średnie użycie procesora o 37% oraz pamięci o 32%.
Te oszczędności to zasługa m.in. nowego systemu zarządzania zasobami, który ma znacznie lepiej przydzielać moc CPU i ilość pamięci w zależności od priorytetu operacji. W praktyce sprawi to, że aplikacje działające w tle nie będą spowalniać komputera tak bardzo, jak w przypadku Windowsa 10. Dotyczy to też przeglądarki – nieaktywne karty będą mogły zostać „uśpione”, by nie pożerać zasobów systemowych.
Dispensa podkreślił też nacisk położony na szybkie wybudzanie systemu z uśpienia. Wspomniany wyżej system priorytetów ma przyspieszyć „pobudkę” komputera o 25%, a na maszynach wyposażonych w procesory Intela 8. generacji lub nowszych Windows 11 ma wracać do działania niemal natychmiastowo. Nie wspomniano, jak będzie to wyglądać w przypadku CPU AMD. Dispensa dodał natomiast, że W11 zmniejszy też obciążenie dysku, co przełoży się na mniejsze zużycie energii (czytaj: wydłużenie czasu pracy na baterii) oraz jego dłuższą żywotność.
To nie jedyna nowość, która ma zachęcić niezdecydowanych użytkowników do przesiadki na nowego Windowsa. Jedenastka wprowadzi zmiany wizualne (np. nowe menu Start oraz bardziej zaawansowany tryb ciemny), obsługę mobilnych aplikacji (aczkolwiek nie w dniu premiery) oraz wsparcie funkcji DirectStorage, która pozwoli w pełni wykorzystać moc dysków SSD w formacie NVMe. Windows 11 zadebiutuje 5 października jako aktualizacja dla W10 i dopiero wtedy przekonamy się o rzeczywistej skali i znaczeniu obiecanych zmian.