„Większość teorii jest błędna”. Przekonuje showrunner The Last of Us, odnosząc się do tego, co fani przewidują dla 2. sezonu
Craig Mazin, showrunner serialu The Last of Us, postanowił skomentować teorie fanów, które miały zacząć powstawać po tym, jak rozpoczęto zdjęcia drugiego sezonu.
Serial The Last of Us odniósł sukces, sprawdzając się jako w dużej mierze wierna adaptacja gry. Fanów taka produkcja ucieszyła i z niecierpliwością wyczekują kolejnej odsłony, nad którą prace obecnie trwają. A odkąd rozpoczęły się zdjęcia, widzowie bacznie śledzą poczynania ekipy i obsady, które pracują nad stworzeniem nowego sezonu.
Craig Mazin, twórca serialu The Last of Us, postanowił odnieść się do tego tematu, biorąc udział w podcaście Scriptnotes (via Gamesradar).
Obserwuję trochę rzeczy w Internecie i uważam, że ludzie są bardzo sprytni, lubią wiedzieć, gdzie kręcimy, a potem mają te wszystkie genialne teorie na temat tego, co to oznacza. Chciałbym móc objąć każdego z nich ramieniem i powiedzieć: „Nie”. Większość teorii jest błędna, niektóre są w połowie poprawne, a inne przypuszczenia są poprawne w 28%. Ale lubię to wszystko, lubię to zainteresowanie, to świetna rzecz.
Komentarz Mazina może nieco zadziwić fanów, biorąc pod uwagę to, że The Last of Us to adaptacja znanej serii gier, w dodatku dotychczas całkiem wierna, dlatego wydawało się, że mniej więcej wiadomo, czego można spodziewać się po drugim sezonie, a na przypuszczenia nie ma wiele miejsca.
Być może komentarz showrunnera dotyczy właśnie lokacji, w których kręcą i tego, jak fani je interpretują. Wtedy jego słowa mogą odnosić się do podejrzeń fanów odnośnie posiadłości, w której miały miejsce zdjęcia do drugiego sezonu i która przykuła szczególną uwagę miłośników serii.
W tej chwili trudno powiedzieć, co dokładnie mógł mieć na myśli Mazin. To pewnie okaże się po premierze drugiego sezonu The Last of Us, która ma mieć miejsce w 2025 roku.