Granie na „easy” to nie wstyd - streamerka o czepianiu się o poziom trudności
Ten świat jest zabawny, ludzie kłócą się o taką głupotę, na jakim poziomie trudności grać, w kontekście tego, jak można liczyć, że dogadają się pod kątem poważniejszych tematów?
Najlepsi są ci co graja na "easy" a potem mówią, że gra jest banalnie łatwa :)
Zapytajcie jeszcze miecia z pod monopolowego co o tym myśli...
Wstydem jest granie z hackami w trybach online.
Ten świat jest zabawny, ludzie kłócą się o taką głupotę, na jakim poziomie trudności grać, w kontekście tego, jak można liczyć, że dogadają się pod kątem poważniejszych tematów?
Zapytajcie jeszcze miecia z pod monopolowego co o tym myśli...
Ja mam w nosie na jakim poziomie ludzie grają, ja tam gram zazwyczaj na normalu a na hardzie tylko wtedy jak wiem ze dam rade, zazwyczaj jak w jakąs gre gram drugi raz albo trzeci.
Wy coś dostajecie za promocję tych streamerów? mimo, że od wielu lat zaglądam na twitcha, to pierwsze słyszę o tej osobie... No chyba, że to rodzina redaktora albo może jakaś ulubienica internetowa do jakiej śle zachwyty i jest wyznacznikiem drogi życiowej...
No pewnie. Za każdego newsa leci samochód.
Ja już mam tyle, że jest po jednym na każdy dzień roku. Nawet muszę już odmawiać, ale chyba dla tego Fiata 500 z asystentem google zrobię wyjątek.
Dokładnie, zwłaszcza że jakieś 70% z nich to idioci albo panienki szczujące cycem spermiarzy i mołolatów. Już na samo "streamer" uczulenia dostaje, a ci jeszcze to pchają tutaj, zaraz się nie obejrzymy i będzie drugie PPE z g*wno newsami na temat wszystkiego i niczego.
Oglądam strimerów i zabiłem połowę bossów w DS3 bez otrzymania dmg... Co mam o sobie myśleć? :O
Prawda, do dziś nie mogę przeboleć, że na skutek tragicznych okoliczności życiowych straciłem sejwa do gry. A od nowa już mi się nie chciało
dokładnie zamiast samemu grac to oglądają jakiś strimeróf
Nie wiem po co ludzie w takim razie oglądają piłkę nożną, tracą życie przed telewizorem zamiast samemu ruszyć zadek i pograć z innymi kolegami z bloku!
spoiler start
Szkoda, że nie raz ludzie nie oglądają streama dla gry, a dla prowadzącego tegoż streama, bo może np. jest zabawny, ma gadane, charyzmę, dobrze się go słucha, czasem ciekawe rzeczy mówi.... ale co tam, Bociek69 wie lepiej
spoiler stop
Nie ma chyba nic bardziej żałosnego, niż banda staruchów takich jak ty czepiająca się tego jaki typ rozgrywki dana osoba wybiera
Dosłownie mentalność na poziomie małego dziecka, które nie potrafi zrozumieć, że ludzie mają różne preferencje
Dorośnij
dokładnie zamiast samemu grac to oglądają jakiś strimeróf
widać ludzie preferują oglądanie zamiast grania samemu
Ludzie nie mają telewizorów ale pewne rzeczy się nie zmieniają...
Może to też pokłosie współczesnej epidemii samotności?
Nie wiem czy wiesz ale ludzie grają w piłkę nożną a oglądanie meczy to oglądanie zawodów sportowych a nie pierdzielenie i uzewnętrznianie się jakiegoś pajaca.
Sam robisz co najwyżej z siebie "pajaca", bo po pierwsze przezywasz tak osoby tylko dlatego, że akurat TOBIE się nie podoba ich twórczość. Po drugie - streamerami są też osoby, które grają profesjonalnie np. w CSa, albo są już na e-sportowej emeryturze. Tak więc sory, ale ludzie oglądają też i zawodowców. No chyba że masz zdanie o nich pokroju: "e-sportowcy to tylko klikają w kąputer i nie robią nic zadowowo, tylko w gierki grajom!" :)
Weź idź pieprz sadzić czy coś, lepiej czas zainwestujesz niż wypisywanie takich krzywdzących określeń. Ludzie mają różne preferencje - deal with it.
spoiler start
PS: I nie dawaj sam sobie like'ów pod komentem, by ludzie mieli uwierzyć, że ktoś poparł twoją "wypowiedź"...
spoiler stop
Nie mówię o wszystkich streamerach tylko o ludziach, którzy pajacują i robią z siebie debili żeby tylko przyciągnąć chociaż na chwilę ludzi i zwiększyć oglądalność. Jeśli nie znasz słowa znaczenia PAJAC to nie odpowiadaj na czyjeś wypowiedzi - polecam SJP poczytać. Nie obrażam nikogo tylko określam jego zachowanie jako niepoważne i nie mające momentami większego sensu i ze względu na to takie postacie nie są dla mnie opiniotwórcze. A co do e-sport to tutaj nawet nie podejmuję tematu bo nic o mnie nie wiesz ale zakładam, że jesteś osobą dość młodą. Dla wyjaśnienia z e-sportem miałem delikatny epizod zaraz po powstaniu sceny CS w Polsce... czyli jakieś 20 lat temu jeszcze przed 1.6. Czasy kiedy TAZ to był mały dzieciak i zaczynał dopiero dla przykładu. Czasy kafejek internetowych i turniejów w kafejkach.
Jeśli nie zrozumiałeś mojej wypowiedzi to wytłumaczę. Nie mam nic do ludzi działających na scenie e-sportowej i zawodników wręcz przeciwnie wiem, że to ciężki kawałek chleba i to jak są prowadzeni obecnie zawodowcy a jak kiedyś to mega różnica. Chodziło mi tylko o ludzi znanych z tego, że są znani. Dla mnie taka osoba może mówić co chce i kiedy chce ale nie jest autorytetem i czasem trudno to co robią nazwać twórczością bo bardziej są to wygłupy i tyle. Mam nadzieję, że zrozumiałeś teraz co miałem na myśli. Idź poczytaj książkę czy coś, ze zrozumieniem to Ci się bardziej przyda niż próby obrażania innych. A co do like... gościu nie mam 15lat i kręconych włosów żeby sobie tak dodawać odwagi ;)
Eeee.. naprawdę trzeba tłumaczyć ludziom, że skoro jest poziom easy to znaczy że można go wybrać? :D
Ze swojej strony powiem tak, zaczynam zawsze na najtrudniejszym (jeśl ijest możliwość zmiany podczas gry, jeśli nie to wtedy czytam trochę o poziomie trudności i stawiam sobie jakoś w miarę dość trudno na ile się czuję), jak widzę że mam problem, dalej próbuję, jak jest możliwość to przekładam element gry na później, dokoksuje postać, nauczę się lepiej itp, potem wracam do danego momentu i jak dalej mam problem to wtedy spada poziom. Poziom potem podnoszę i gram dalej. I jeśli znowu to sie pojawia, to obniżam poziom już może na stałe.
Lubię mieć wyzwanie - w końcu to gra - wygrywa się i przegrywa, a my gracze jesteśmy jednymi z wytrwalszych ludzi, przegrana nie oznacza odłożenia pada, tylko analizę co źle poszło i co można zrobić tak by wygrać. Ale też cenię sobie czas już. Z jednej strony, uważam żeby grę na 100% przejść, trzeba ją przejść na najtrudniejszym.. ale gier jest tyle do ogrania, że szkoda czasu tracić zbyt dużo tego czasu na jednej, jeśli kolejka gier się nie kończy - w moim przypadku tak przynajmniej jest ;) Dlatego na ten moment, ważniejsze jest przejście dwóch gier dla mnie, niżeli jednej. Ale jeśli miałbym grać na najłatwiejszym, to wolę poczytać książkę - mimo to, decyzja indywidualna :)
Ja tam przechodzę z 90% gier na easy. Czym się różni większy poziom trudności? a no tym, że przeciwnicy to gąbki oraz cheatują i nic po za tym.
Błąd myślowy. Gry z ery casualowej na Very hard/Ultra Hard są nadal o wiele prostsze niż gry z lat 80', 90' i początku XXI wieku. Soldier of Fortune 2 2002 i Far Cry 1 2004 wymagają skilla większego niż w reszcie FPS, ale są łatwiejsze w ukończeniu niż Turok 2 1999 z powodu trudności logistycznej (wersja oryginalna). W remasterze dodali znaczniki, by ułatwić ludziom przejście tej gry. A to tylko FPS czyli gatunek łatwy w porównaniu do staro szkolnych cRPG, przygodówek, strategii.
Poziomy trudności w większości gier dotyczą przeważnie ilości życia przeciwników czy to jak nam szybko go ubywa. Czyli niewiele to zmienia. Różnica x czasu, ale cierpliwy przejdzie, bo tworzy się je pod młodsze roczniki, gdzie nie trzeba używać szarych komórek.
Dzisiejsze gry na Ultra Hard to nadal coś o wiele łatwiejszego niż gry starsze. Stąd szybko nudzą.
Trudność intelektualna > logistyczna > manualna
Intelektualna - zagadki, mechanika, wszystkie możliwości w grze, bariera językowa (starsze cRPG)
Logistyczna - brak znaczników, zawiłość map, nieliniowość i dostęp do wielu obszarów jednocześnie i krążenie po nich (boom na takie rozwiązania był głównie w latach 90', a fajnym przykładem jest System Shock 1, Final Fantasy VII, TES-Daggerfall, Turok 2, Shadow man, Tomb Raider IV i reszta plejady )
Manualna - to co napisałem wyżej + duże różnice w sterowaniu pomiędzy grami starszymi
Obecnie każda gra ma praktycznie te same mechaniki i sterowanie.
Wszystkie trzy trudności głównie występują tylko w starszych grach. Co dekadę gry całościowo były co raz prostsze, co raz mniej różniące się od siebie i tworzone pod co raz niższe roczniki. Realnie każdy kogo znam to zauważył co jest z branżą od 30 lat. A wyjątki od reguły niczego nie zmieniają, bo mowa o całości gier i ich przystępności.
Obecnie powoli ogrywam Ni no Kuni 2 na najwyzszym poziomie trudności (lepszy loot) i jeżeli tam poziom trudności oznacza podbicie statów przeciwników to ja nie wiem jak wygląda easy - przeciwnicy padają od podmuchów?
Gdybym mial grac na easy to bym wogole nie gral w zadne gry bo gra ma stawiac mi wyzwanie ktore mam pokonac im trudniej tym wieksza satysfakcja, sam czasem stawiam sobie wieksze wyzwania np.cale Dark Souls 3 przeszedlem bez otrzymania zadnych obrazen co prawda mialem kilkanasie podejsc ale dalem rade,polecam satysfakcja gwarantowana xD
Nie czepiam sie osob ktorzy graja w cos na easy ale jak dla mnie to bylby wstyd grac w cos na easy w dodatku prowadzac jeszcze stream :)
To działa też w drugą stronę i można powiedzieć jak ktoś gra po pracy i ma się tak męczyć jeszcze to też by wogóle nie grał.
Dla wielu granie ma dawać radość a nie męczyć.
A co to za wstyd prowadzić luźny stream na easy pogadać z widzami a gra to tylko dodatek.
Jak się miało czas, to się grało i nogami. A teraz czas marnować, na jakieś wirtualne wyzwania? Nie. Fizyczne wyzwania, i pokonanie słabości, to daje satysfakcję. Ostatnio przechodziłem Mafię 2 na hardzie. Co się wkurzyłem to moje.Satysfakcji jakoś zero.Ot przeszedłem na trudnym.
"Nie czepiam sie osob ktorzy graja w cos na easy ale jak dla mnie to bylby wstyd grac w cos na easy w dodatku prowadzac jeszcze stream "
Ile ty masz lat, 8?
No pewnie, że nie wstyd. Sam gram na easy, bo dla mnie ma to być czysta rozrywka, sposób na relaks, a nie frustrujące przeżycie. Nie rozumiem jakichkolwiek kłótni o to, bo każdy sobie dopasowuje poziom trudności do własnych preferencji. Tak samo jak nie kumam awantur o to, na jakiej platformie kto gra. Ostatnio gdzieś widziałem takiego pieniacza, który sapał się, że konsole to bieda, wstyd i w ogóle tylko PC. Dziecinada.
Ja na konsoli grywalem na easy, a to ze wzgledu na brak umiejetnosci grania padem.
Ja często gram na easy/fabularnym i co z tego :P nie będę grindował w wielu grach tylko po to by na hard przejść.
Są jednak gry gdzie fun/satysfakcja z rozgrywki jest znacznie lepszy na wyższym poziomie trudności np. gry strategiczne.
Nie mam problemu z tym, że ktoś gra na easy, hard, z kodami czy na modach. Jedynym zarzutem jaki mam to to, że gry są tworzone w za łatwy sposób. Wszędzie znaczniki, minimapy, ustalona najkrótsza ścieżka, oraz na najtrudniejszym poziomie trudności są za łatwe. Wiedźmin 3 na najtrudniejszym przez pierwszę parę godzin był idealny, do każdego przeciwnika trzeba było się przygotować, zastanowić czy jestem w stanie go pokonać ale potem to z Geralta się maszyna do rzezi robiła
Nie wiem czy to taki żart czy nie;D
Ale odpowiem. Dla mnie granie na Łatwym, mija się z celem. Bo praktycznie olewa się dużą ilość rzeczy,która w grze jest. Leci się tylko fabułę.Mogę to zrozumieć. Jak ktoś nie ma czasu. A ja gram na normalu i jest troche wymagająco,ale nie na tyle,żeby bylo trudno. No i nie rozumiem ludzi,którzy grają na hardzie. Hard zmienia tylko poziom upierdliwości. Albo bot bije ciebie mocniej, albo ty go słabiej.I po prostu łyka się więcej mikstur. Gdyby jeszcze poziom zmieniał inteligencję wrogów, ich sposób zachowania. To bym może na Trudnym grał. No i w drugą stronę też to działa, grający na Hardzie, nie rozumieją, jak można grać na niższym ;D A każdy gra tak,jak mu się podoba. Można tego nie rozumieć, ale czepiać się ,to już gruba przesada. Pamiętam,jak jacyś chyba nadludzie, śmiali się,że mam długie skarpetki XD No kufa. Ale byłem młody, i no psychika siadła, więc nosiłem krótsze. A teraz mam na to wywalone,czy mam skarpetki do sandałów(sorry, ale to jest ultra wygodne) czy mam taki ciuch albo taki, czy mam coś już lekko sprute. Mam to gdzieś.
Obecnie większosć gier jest balansowana i projektowana pod normalny poziom trrudnosci, a wszystko w górę czy w dół to tylko modyfikacja statystyk. Dlatego Hard i wyżej wydaje się jakimś rodzajem masochizmu, a Easy to spacer po parku.
Dobrze zmiany poziomu trudnosci zrobili w HoMM III. Na pierwszy rzut oka wyglada to jak oszukiwanie (gracz ma mniej startowych surowców, SI więcej), ale taka zagrywka wymusza na grajacym zmianę przyzwyczajeń, kombinowanie, dostosowanie się do innej sytuacji. I tak to powinno działać.
Prują się do niej go laska nie chodzi w bikini albo w samych stringach, nie stremuje będąc w jacuzzi, teraz wjechała taka moda, Twitch.tv stał się kamerkami z pornhuba
Ja tam lubię przechodzić Devil May Cry (Jakakolwiek część) na wszystkich poziomach trudności jakie są.
Ja gram na easy a nawet wspomagam się trainerami bo przede wszystkim nie mam aż tyle czasu na granie a siedzenie nad jedną grą 3 lata to nie dla mnie.
Poniżanie ludzi z powodu czegokolwiek co robia dla wlasnej przyjemnosci, a co jest nieszkodliwe dla innych, jest niepoważne. Co do grania na easy to owszem wpływa na przystępność ale w niektorych przypadkach niszczy polowe klimatu i skraca czas grania przynajmniej o polowe np RE3 remake. To troche tak jakby grac na easy w soulsy.
Jak ktoś chce przejść obok gry i nie wykorzystać wielu mechanik, arsenału broni i calego stuffu który oferuje nam dana gra to wybiera easy.
Poza tym w niektórych grach również eksploracja jest utrudniona, ułatwiacze niedostępne a brak możliwości zapisu sprawia, że nasze podejście też się zmienia i zaczynamy kalkulować i planować.
Gra na easy odmóżdża imo.
No i granie na izi nie daje mi żadnej satysfakcji.
Jak ktoś chce przejść obok gry i nie wykorzystać wielu mechanik, arsenału broni i calego stuffu który oferuje nam dana gra to wybiera easy.
Poza tym w niektórych grach również eksploracja jest utrudniona, ułatwiacze niedostępne a brak możliwości zapisu sprawia, że nasze podejście też się zmienia i zaczynamy kalkulować i planować.
Oj +1
To co napisał Rumcykcyk: Czym się różni większy poziom trudności? a no tym, że przeciwnicy to gąbki oraz cheatują i nic po za tym. to bzdura. Takie coś ma może miejsce w grach jak The Division gdzie przeciwnicy z założenia są gąbkami na pociski.
Czy to strzelanki (CoD, Far Cry), przygodowe gry akcji (Tomb Raider, Uncharted), czy skradanki (Dishonored, TLoU, Thief) w żadnej z nich wyższy poziom trudności nie sprawia, że musimy władować większą ilość pocisków w adwersarzy. W takim Tomb Raiderze chociażby, na hardzie zagadki są trudniejsze, eksploracja "mniej oczywista", a ilość checkpointów zredukowana prawie do zera (zapisywać można tylko przy ognisku). W skradankach wrogowie są czujniejsi, np. w Dishonored 2 są w stanie zauważyć cię kiedy wychylasz głowę zza rogu (według Rumcykckyka chyba cheatują). W RE 2 Remake musimy rozważniej zarządzać ekwipunkiem i odpowiednio korzystać z zapisów, bo mamy ich ograniczoną ilość.
No ja na niższym poziomie, też planuję.Gram tak,jakbym grał na trudnym. Ale jak coś już zwalę, to nie muszę przejmować się amunicjom, czy wczytywać gry. To nie lata 2010 i wcześniejsze. A wiele gier na Hardzie, trudnymi nie jest.Wystarczy ogarnąć mechanikę,czy znaleźć odpowiedni sprzęt, i gra też się robi łatwa. A czasu więcej się trochę traci.
A wiele gier na Hardzie, trudnymi nie jest.Wystarczy ogarnąć mechanikę,czy znaleźć odpowiedni sprzęt
kek
"czy skradanki (Dishonored, TLoU, Thief) w żadnej z nich wyższy poziom trudności nie sprawia, że musimy władować większą ilość pocisków w adwersarzy."
Za to oni biją mocniej. I w przypadku Thiefa warto dodać, że wyższy poziom trudności dodawał nowe cele misji, więc wręcz wypadało grać na najtrudniejszym. Niektóre przygodówki też oferowały więcej zagadek na wyższym poziomie trudności, czy w jednej z przygodówek o Indym (chyba w The Last Crusade) wybór poziomu trudności (nastawienie na zagadki, walkę, albo pośredni), jeśli dobrze pamiętam, sprawiało nawet, że trafiało się do zupełnie innych lokacji (jeśli coś pomieszałem, to wybaczcie, grałem w to lata temu). IGI 2 na hardzie tracił możliwość zapisu gry w trakcie misji, co wymuszało dużą ostrożność działania.
Z drugiej strony trzeba przyznać, że to raczej wyjątki od reguły i rzeczywiście często różnice w poziomie trudności sprowadzają się do tego, że ty bijesz przeciwnika słabiej, a on ciebie mocniej.
Osobiście nie gram na najwyższym poziomie trudności w gry, gdzie różnice sprowadzają się tylko do ilości zadawanych/otrzymywanych obrażeń, bo czas nie jest z gumy, a poza graniem są jeszcze inne zajęcia. Grę na najwyższych poziomach rezerwuję na kolejne podejście tylko dla małego procenta gier, które mi się wybitnie podobają i wiem że do nich wrócę.
Nich każdy gra na jakim poziomie trudności mu się podoba. W końcu granie ma sprawiać przyjemność, nie frustrację.
Inna kwestia, że nie każda gra musi mieć poziomy trudności, czy być łatwa. Gry są dla wszystkich, ale nie każda gra jest dla każdego. Takie Soulsy dużo by straciły ze swojego uroku gdyby dostały niski poziom trudności.
Osobiście uważam, że należy wybierać poziom trudności adekwatny do umiejętności w danym gatunku gier oraz tego jak bardzo chcemy się wysilać. Tak aby w miejscach gdzie autorzy przewidzieli trudność jednak rzeczywiście był moment, w którym musimy się choć trochę postarać. Kiedy zabijam bossa za 1 podejściem (a przynajmniej z 1% paska życia) nie odczuwam satysfakcji, a raczej mam wrażenie, że jest coś spartolone. Ni ma adrenaliny. Ni ma dopaminy.
Jak ktoś sobie radzi słabiej, to granie na easy to nie wstyd... ale oglądanie streamera grającego na easy wydaje mi się... hymmm co najmniej tak trywialne jak newsy o opiniach streamerek grających na easy.
Twórcy: więc wrzuciliśmy do naszej gry stos mechanik, które gracz będzie musiał opanować, by pokonać tego wymagającego bossa, ale da mu to satysfakcję z ogarnięcia gr--
Strimerka: JA CHCEM POOGLĄDAĆ FILMIKI
Kolejny news: przestańmy szejmować ludzi za oglądanie filmów bez dźwięku/napisów, bo każdy ma prawo oglądać filmy jak mu się podoba!11!
A to streamer to co to takiego? Jakaś nowa odmiana dżumy czy cuś?
Drugi najpopularniejszy zawód, jaki małe dzieci chcą wykonywać gdy dorosną.
"zawód" to mogą poczuć rodzice takich dzieci
Ja najczęściej gram na łatwym albo normalu. Jeśli gra mi się bardzo spodobała i gameplay mi przypadł do gustu to sobie zwiększam jak w Divinity Original Sin 2 czy Disciples II. No i są takie gry w których w miarę wysoki poziom mi odpowiada i nie da się go zmienić. W takich Soulsach czuje się świetnie i nie wyobrażam sobie aby zmniejszać poziom trudności. Granie straciłoby sens. Jak się człowiek nauczy grać w soulsy to z wysokiego poziomu gra staje się normalna a nierzadko łatwa.
Najlepsi są ci co graja na "easy" a potem mówią, że gra jest banalnie łatwa :)
Ja gram na easy tylko w strzelanki itd, a cRPG na normal, a strategie czasami na hardzie.
Kobiety tego nie zrozumieją.
Kiedy jesteś takim prawdziwym samcem, to nie możesz sobie odpuścić i iść na łatwiznę. Zaczynasz do easy, a później co? Później zadowalasz się ruchaniem jakiegoś paszteta, niską pensją i chujowym życiem. Odpuścisz raz, to równie dobrze możesz sobie jaja odciąć, bo nie masz honoru, nie masz przyzwoitości i jesteś frajerem, a nie graczem. Bo po to jest tryb easy, żeby frajerom poprawić humor, ale kto kumaty ten wie, jaka jest prawda.
troll? (mimo wszystko odpiszę)
Nie twierdzę, żeby dziadować i żyć w kartonie, ale chora ambicja często się kończy frustracją i załamaniem nerwowym. ja tam wole spokojne życie bez wypruwania sobie flaków w celu udowodnienia ze jestem super samcem. Dzięki temu mam więcej przyjemności, więcej czasu i mniej zszarpanych nerwów.
Lubię gdy gra ma narzucony poziom trudności, jak np Gothic, a ja muszę się dostosować. Albo będę sprytny/zręczny i dam sobie radę, albo nie, a wtedy pozostanie rozpacz i oszustwo, oznaczające hańbę.
Co tu niektórzy wypisują... jak hardy są takie wspaniałe, easy odmóżdża i nie daje satysfakcji to następnym razem jak będziecie szli w góry to nie zapomnijcie pojechać w Himalaje, a nie na śnieżkę.
Ogólnie życie jest na hard, gry są dla rozrywki. Jak kogoś bawi trudność to odpala hardy, jak kogoś bawi spędzanie czasu to odpala easy/normale.
Ja co do zasady od razu odpalam normalne poziomy bo nie mam czasu ani ochoty na doświadczanie jakiś głupich mechanik (bo do tego to się sprowadza), które powodują, że muszę biegać drugi raz ten sam fragment. Nudy w ciul, a nie satysfakcja. Od adrenaliny i wyzwań są gry online: LoL, CS:GO, SC2, w których nigdy nie ma łatwo i pot leci strumieniami.
Dokładnie, z komputerem się nie wygra. Prawdziwe wyzwanie jest gdy dwóch graczy o podobnych umiejętnościach staje na przeciw siebie.
Inna sprawa, to że gry powinny być zabawą, odskocznią o codzienności. Jeżeli stają się druga pracą, to chyba coś nie tak.
Dla mnie bzdurą jest gadanie na taki temat i określanie tego ważną sprawą. Każdy gra jak chce to nie jest temat do rozmowy po prostu. Gram for fun ;-) bez względu czy na singlu czy multi.
zakładam, że taki "difficult shaming" wychodzi właśnie od tych, którzy grają na easy nie tylko w gry ;]
Mi tam zawsze było obojętnie kto na jakim poziomie trudności dwa, ja często wybieram najwyższy bo to mi największą przyjemność daje, ale też nie zawsze, bo niektóre gry potrafią być irytujące na najwyższym(i to nie dlatego że się przegrywa, ale np za długo przeciwników się bije).
Problemy pierwszego świata. Od ładnych kilku lat, mając mało czasu na granie gram na "easy" albo na "normalu", tam gdzie się da. Nikomu się z tego nie tłumaczyłem (nie muszę), w ogóle się tego nie wstydzę i nikt mnie nigdy z tego powodu nie poniżał. A gdyby ktoś spróbował, to miałbym takiego pacjenta gdzieś:).
Albo mam szczęście albo żyje w jakiejś bańce ;)
Mam tak samo.
Jak sie chce czyms frustrowac i wk***, to wystarczye ze sie rozejrze dookola albo wlacze TV na wiadomosci.
Gra ma mnie wyciszyc i zrelaksowac,
Tak, sa gry gdzie sobie wlaczam harda, ale to zwykle jakies turowki, gdzie trudnosc polega na mysleniu, a nie machaniu padem i wduszania kombinacji przyciskow idealnie w danym ulamku sekundy, bo inaczej kicha.
Poziomy trudności to w ogóle słaby pomysł. Gra powinna być zaprojektowana tak aby były one zbędne i trafiały do danego odbiorcy. Sztuczne podnoszenie lub zmniejszanie poziomu trudności to nic innego jak pójście na kompromis, którego zamiarem jest tylko i wyłącznie wciśnięcie gry jak największej ilości graczy.
Nie byłoby problemu z dupkami co myślą, że są lepsi od innych tylko dlatego, że grają na 'hardzie' jeśli wszyscy graliby na 'normalu'. Niema nic złego w tym, że jedna gra przypadnie do gustu bardziej casualowym graczom, a inna celuje w bardziej hardcorowego odbiorcę.
Niby hłe hłe kogo to obchodzi, a może jednak warto się wgłębić w temat bo jak osotanio prosiłem o mają pomoc w grze DCS world to zamiast mi pomóc wszyscy się na mnie rzucili że to nie jest gra dla mnie bo miałem ustawioną awionikę na "game mode". Poszedł taki hejterski offtop że sobie nie wyobrazacie. Ludzie zaczynają się atakować bo ich sposób grania jest tym jedynym słusznym.
Ja mam świetny sposób na takich ludzi. Ignoruje ich;)
No ale niestety, czym bardziej hermetyczne środowiska, tym bardziej radykalne poglądy i skrajne reakcje. Jak byś zobaczył co się dzieje na forach/grupach modelarskich, w przypadku kiedy śmiesz zrobić inne malowanie, niż to historyczne, to byś zobaczył co znaczy atak:D
Niby wydumany problem, no bo po co niby w grach są poziomy trudności?
Ale...
Jak rozumiem, chodzi nie o samo granie na jakimś poziomie, co jest indywidualną sprawą, ale że jak ktoś tam przyznaje się do tego online, to dostaje od niektórych po głowie. Czyli zjawisko stare jak świat, gdy czasami / często:
- ci, co przechodzą na easy są traktowani z pobłażaniem przez tych, co przechodzą na normal+
- ci, co mają gorsze karty graficzne są traktowani z pobłażaniem przez tych, co mają najnowsze karty graficzne
- ci, co grają na 30 FPS są traktowani z pobłażaniem przez tych, co grają w 60 FPS
- ci, co grają na konsolach są traktowani z pobłażaniem przez tych, co grają na PC
- ci, co grają w jedne konsole są traktowani z pobłażaniem przez tych, co grają na "lepszych konsolach"
- ci, co grają w "popierdółki" są traktowani z pobłażaniem przez tych, co grają w "poważne tytuły"
- casuale są traktowani z pobłażaniem przez hardcorowców
itd.
Jednym słowem - przedszkole. Problem mają ci, co wyśmiewają, a nie wyśmiewani, o ile ci drudzy się dobrze bawią.
Chciałoby się użyć słowa o tolerancji, ale ono nie wiadomo co dzisiaj już znaczy.
Jak ktoś chce poćwiczyć pokorę, to może sobie odpalić niektóre dawne gry. Wielu dzisiejszych hardcorowców nie wyjdzie poza pierwszy ekran ;-) Albo nie, przejdźcie pierwszych bossów w ostatnim Bravely Default II na Normalu. Ukłony.
Inteligentni ludzie z pobłażaniem patrzą na tych grających w gry.
Ci co mają coś sensownego do powiedzenia z pobłażaniem patrzą na żenujące wpisy redaktorzyn, a co dopiero komentarze, a co dopiero jakieś wpisy i komentarze na "portalu" o grach.
Ci którzy szanują samych siebie w ogóle się nie rodzą, bo życie to cierpienie i śmierć każdy to wie.
Słowo o tolerancji, ci którzy tolerują za dużo debilizmów skazani są na utonięcie w debilnych problemach, na tych ludzi też patrzy się z pobłażaniem, ale z nich śmieją się debile właśnie.
Jednym słowem przedszkole to jest jak nie rozumiesz co robisz tak do końca, ale wypowiadasz się jakbyś znał wszystko niczym "alfa i omega".
Problem to ma ten kto ma problem, niezależnie od tego kto się śmieje ostatni, zwróć kiedyś może uwagę na to że głupi ludzie ""najlepiej"" się bawią, co nie zmienia faktu że ten rodzaj zabawy jest żałosny. Co robisz jak widzisz dzieci bawiące się ? Śmiejesz się z nich, a trochę z nimi, no a powiedz że nie? A co robisz jak widzisz jak ktoś gra w gry ? .... I co może nie powiesz że też się dobrze bawisz "po swojemu" ? Dziecko na pewno nie ma porównania i tylko z tego powodu bawi się dobrze, bo nie zna nic lepszego, to jest śmieszne przecież, a ty kurwa nie wiesz co mówisz gościu.
Rozmowa ludzi którzy mają doświadczenie i porównanie z ludźmi którzy nie mają doświadczenia ani porównania to jest dopiero frajda.
Widzisz bo sam też wyśmiewasz żałość coniektórych, jak nie wiesz gdzie to na końcu jest napisane, i co teraz, sam siebie nazwiesz przedszkolem ?
Pewnie nawet nie wiedziałeś że to jest możliwe żeby w Internecie miał czelność wypowiadać się ktoś o czym nie ma pojęcia, albo nie ma porównania, WELL HELLO THERE, wydaje mi się że tutaj już skończyłem, bo najczęściej TYLKO takie argumenty się spotyka w necie, debile bez krzty logicznego myślenia, tylko obrona terytorialna swoich mysli, i koniec, podstawowy błąd logiczny obrona własnych przekonań a nie dowodzenie co jest prawdą.
I tu dochodzimy to tego co sprawia że większość spraw którymi się zajmują ludzie jest żałosna, jest to relatywizm, jak coś jest relatywnie xxx jakieś, to nic nie znaczy. Brzmi jak pranie mózgu i przekreślenie logiki nieprawda ?
To dlaczego tu jesteś? Mam średnie IQ. Gorzej, gram w gry. Tak, myślę, że jestem przedszkolem. Z podziwem patrzę na dorosłych. Ewidentnie nie zrozumiałem wszystkiego, co napisałeś. Wygląda, że stoi za tym jakieś głębsze przesłanie. Czy mógłbym coś dla Ciebie zrobić? Przestać komentować, inaczej komentować, zmienić zdanie? Na pewno nie chciałbym, aby ktoś reagował na moje wpisy "a ty k... nie wiesz co mówisz gościu.", bo to nie jest nic miłego dla przedszkolaka. Masz dla mnie jakieś konkretne wskazówki, aby Cię tak nie irytować?
Opisałeś bandę czopków, którzy reperują swoje brak w realu gadaniem o czymś co nie jest istotne ;) byle Ci normalni nie dali się w taką dyskusję wciągać tylko reagowali na to śmiechem i poklepywaniem po głowie takiego delikwenta ;-)
Bardzo dziwne, że ten news powstał, przecież nic odkrywczego nie powiedziała, a zbyt sławna również nie jest z tego, co sprawdziłem.
A ja nie wiem kto to w ogóle jest, że gol myśli, że kogoś interesuje jakiegoś randoma opinia...
Jedni lubią w grach wyzwanie, a inni lubią wciskać jeden guzik jak małpa by grać. Zupełnie jak gracze ze smartfonów którzy mają satysfakcję w grach które są tak zaprogramowane by dawać wygrywać jeśli spełniasz jakieś warunki lub by Cię od siebie uzależnić, a nie gdy nauczyłeś się grać. Ludzie w większości nie lubią przyswajać nowych rzeczy i widać to w przypadku takich serii tasiemców jak gry od Ubisoftu. Ma być to samo tylko w innej szacie i wystarczy. Tłumaczenie, że bo ktoś nie ma czasu więc korzysta z ułatwiaczy to tak jakby obcować z kobietą na tzw. "pół gwizdka", można, ale nie wiem czemu robić coś kiedy nie oddajesz się temu w pełni. Tępa rozrywka jak w kinie na seansie Szybkich i Wściekłych czy Transformersów. Koneser nie zrozumie. Ale taki niedzielny gracz nie powinien się uważać za równego z tymi którzy są bardziej zręczni, pomysłowi, mają lepszy refleks i potrafią się szybciej zaadoptować do mechanik gry. Jednak kogo to obchodzi póki żadna ze stron nie wpływa na tą drugą.
Tępa rozrywka jak w kinie na seansie Szybkich i Wściekłych czy Transformersów. Koneser nie zrozumie. Ale taki niedzielny gracz nie powinien się uważać za równego z tymi którzy są bardziej zręczni, pomysłowi, mają lepszy refleks i potrafią się szybciej zaadoptować do mechanik gry.
Koneser się odezwał
Wazne jest to jakim ktos jest czlowiekiem i jak traktuje drugiego czlowieka, a nie jak szybko i celnie umie napieprzac w przyciski.
Gry to rozrywka, nie kazdy lubi w rozrywce meczarnie wysilek i grind. Ja osobiscie nieraz rak waracam wyrabany psychicznie z pracy, ze jakbym mial jeszcze grac w jakiws sudoku w grach video to bym przestal grac w gry, albo jakbym mial uprawiac grind, to po prostu poszedlbhm spać (lepiej spedzony czas).
Gry maja bawic! Jak ktoś lubi wyzwanie prosze bardzo, jak chodzilem do szkoly tez gralem na najawyzszych poziomach trudnosci, gdyz bylem eypoczety i mialem czas.
Teraz? Nie chce mi sie, nie mam na to czasu by po 10x z bossem walczyc, to nie wzbudza u mnie emocji tylko nude i uczucie straty czasu.
Co tam u Ciebie? ;-) Dzięki za postawienie do pionu w Monster Hunter World. Dzięki Tobie jestem już łowca High Rank pełną gębą. Przerzuciłem się teraz na Monster Hunter Rise, no i sama przyjemność 10/10. Trochę racji masz, ale miejmy też wyrozumiałość dla tych, co nigdy nie przekroczą bariery takiej jak MH, sam bym się o mało co nie odbił z wielkim hukiem.
Rozumiem, o czym piszesz. Są gry, których finezja zachwyca (MHxx, XC1&2, Astral Chain, OT, itp.). W nich po doktoryzowaniu się z refleksu, logiki, systemu i mechaniki, człowiek przechodzi na zupełnie inny poziom i może patrzeć na tych co maszują przyciskami z góry. Ale do tego trzeba czasu, cierpliwości, pomocy z YT lub takich ludzi jak Ty :-) Nie wszyscy tak mogą.
Czy zabolało? Niezbyt... Powiedziałbym raczej, że twoje nieuzasadnione niczym poczucie wyższości mnie wręcz rozbawiło.
Mam udawać, że jestem w czymś gorszy lub, że mam niższe wymagania, by Cię nie rozbawić przypadkiem? Dla mnie to Ty jesteś zabawny
Nie, nie... Pisz komentarze, to przynajmniej razem się pośmiejemy. W każdym razie raczej odniosłem się nie do tego, jak dobry w danej grze jesteś i nikt Ci tego nie odmawia a raczej do pyszałkowatość, objawiającej się nazywania siebie "koneserem", bo tak oraz sugerowania, że niedzielny gracz jest ''głupszy" (a przynajmniej tak sugeruje fragment to zręczności, pomysłowości itd.).
Chodziło mi o koneserów filmowych, nawiązując do poprzedniego zdania o kinematografii. Nic nie sugerowałem odnośnie mądrości, bądź inteligencji graczy tylko o ich umiejętności grania. Normalnym jest, że ktoś jest w czymś lepszy lub gorszy, więc o co Ci chodzi? Potrafię zrozumieć to, że jest wiele osób lepszych de mnie w wielu dziedzinach i nie próbuje tego negować, umniejszać ani się do nich równać. Nie powiem, że ten wpis miał odrobinę wbić szpileczkę w osoby które są przewrażliwione tym, że ktoś w czymś może być od nich lepszy, choćby w czymś tak trywialnym jak granie w gry.
Znana kanadyjska streamerka AshleyRoboto postanowiła odnieść się w tweecie do dość powszechnej (niestety) praktyki poniżania osób, które grają na niskim poziomie trudności
Źródło: https://www.gry-online.pl/newsroom/wedlug-streamerki-ashleyroboto-kazdy-gracz-powinien-miec-prawo-gr/z51f8bd
To taki "prank" na 1 kwietnia, tak?
Ja znam, lub pamiętam dwie gry gdzie się zmieniało AI wroga przy podniesieniu poziomu trudności. FEAR i Myth 1&2.
I ma rację, po to są poziomy trudności w grach żeby każdy mógł sobie wybrać taki jaki mu pasuje. Gry to ma być zabawa, rozrywka, a nie jakiś konkurs kto co przeszedł i na jakim poziomie trudności. Jeśli ktoś ma z tym problem, to cóż, pora dorosnąć może? W ogóle poziomy trudności to jest ciekawa sprawa, bo często gry realizują je, zwłaszcza te powyżej normalnego, w gówniany sposób, tj. różnicą jest tylko to ile obrażeń dostaje gra, i ile dostają wrogowie, więc zdarza się że postać którą gramy staje się jednostrzałowcem, za to przeciwnicy zamieniają się w gąbki na obrażenia. To jest najgorsze możliwe wykonanie poziomu trudności jakie można zrobić.
Podzielam to zdanie, kazdy niech gra jak chce. Jak chce poznac tylko fabulez a bameplay sam w sobie jest dla mnie nudny to zawsze wlaczam easy, zeby szybko szlo na gameplay do fabuly.
Seria souls tez powinna dostać easy zwtedy bylaby lepsza gra i odbioslaby jeszcze wiekszy sukces.
A ci co lubia sie meczyc dostaliby normal mode i tez by byli zadowoleni.
Tak samo jakby ktos kto pije wódkę nasmiewal sie z piajcych piwo, ze pija siuski zamiast alkoholu. Niech kazdy robi co chce byle innym nie szkodzili.
To właściwie po co grasz? Dlaczego nie obejrzysz filmu z custcenkami albo całej gry np. na YouTubie.
Po za tym soulsy są trudne w inteligentny sposób, jak się nauczysz rozgrywki, poznasz animacje, to wcale frustrujące nie są, a za to satysfakcjonujące.
Oczywiście że każdy ma prawo do grania na Easy. Tak samo jak ja mam prawo do wyśmiewania grających na Easy.
https://www.youtube.com/watch?v=0v5TM70Zr0g
ha! najlepiej jak wiara gra na łatwym a potem narzeka, że gra nudna i inteligencja przeciwników do bani
Jedni lubią easy, inni medium, jeszcze inni hard, a reszta nie gra.
Ja nie mam nic przeciwko - sam gram na maksa trudnościach bo lubie miec wyzwanie, ale nie znajduje grania na easy jako wstyd czy wręcz poniżanie kogoś.
ludzie
Z tym poniżaniem to pewnie są pojedyncze przypadki, a tak każdy zwyczajnie wyśmiewa takie podejście. To są dwa różne znaczenia. Oczywiście osoba której artykuł dotyczy wyolbrzymia temat, bo inaczej nie było by rozgłosu. Gdyby dwudziestoletnia dziewczyna lub chłopak chodziła raczkując jak niemowlę to też by była wyśmiewana. I to bardzo dobre zjawisko, bo trzeba czegoś wymagać od ludzi, a nie pobłażać.
bo trzeba czegoś wymagać od ludzi, a nie pobłażać.
W życiu codziennym to ma sens, ale w grach które mają być rozrywką, no moim zdaniem takie podejście jest bez sensu.
W żadnym wypadku bezmyślna konsumpcja nie jest czymś dobrym.
Gry to ma być rozrywka, jeśli kogoś bawi granie w łatwe gry, to tak, jest to czymś dobrym.
no i Dobrze Niech każdy gra na takim poziomie jak mu się podoba a nie Hardkorowcy się napinają #BezSporów
Chciałbym zauważyć, ze w ostatnich latach argumentu "ta gra jest głupia, bo ma Easy mode" raczej nie uświadczy, za to płacze, że jakaś gra nie ma takiego trybu (awantury głównie o serię Souls) już jak najbardziej występowały.
Nie rozumiem o czym tu w ogóle dyskutować? Każdy gra jak chce. Jak ktoś ma z tym problem, że ktoś gra na easy to...on ma problem natury psychicznej. Serio ludzie. Ogar, to tylko gierki.
Zależy od gry i tyle.
Gra która sprawia mi frajdę może być na najtrudniejszym poziomie - da to satysfakcję.
Gra którą przechodzę aby "zliczyć" tytuł może być na easy - chce odświeżyć fabułę czy po prostu wiem, że jej mechaniki mi się nie podobają i chce skończyć dla opowiedzianej historii.
Są jeszcze inne gry, które są łatwe na każdym poziomie trudności i tutaj w zasadzie obojętne na jakim przejdziemy.
Z jednej strony, czepianie się kogoś, w jaki sposób gra w gry jest bezsensowne, ale z 2giej, przejmowanie się tym, że ktoś ci mówi, jak masz grać-również.
Serio, dorosły człowiek przejmuje się czymś takim?:P
Przeciez nie wszystko jest dla wszystkich. Czy jesli nie potrafie czytac i wiekszosc populacji rowniez myli co druga litere to wszystkie nowe i stare tresci powinny byc do tego dostosowane? Mamy zmienic standardy i dostosowac do tego slownik jezykowy i cala reszte?
I znowu gadka o dostępności. A ja ciagle czekam na to, aż ktoś w tego typu dyskusji powie gdzie jest granica. Ile osób musi narzekać, że "nie mogę grać, bo mam taką i taką przypadłość i gra jest za trudna", żeby gra ciągle nie była "wystarczająco przystępna", a kiedy mówimy "ok, stop, naprawdę jeszcze bardziej ułatwić się nie da"?
jeżeli gra ma fabułe i ta fabuła to wazny aspekt wtedy spoko grasz dla flabuły - nie ma wstydu ale jak ktoś gra w gry takie jak np factorio czy surviving mars na easy - to sorry ale ciężko taką osobe szanować i nie krytykować
Ja nie popieram żadnych skrajności więc w 90% gram na medium.
Wspaniałe że gry przeszły ewolucję i nie są już frustrująca kupą z lat 90. z ułomnymi mechanikami sztucznie windującymi dodatkowo poziom trudności.
Niestety nadal istnieje rakowisko takie jak rogale, soulslike a nawet, co stwierdzam z bólem, część symulatorów jazdy, (przez ich toksycznych fanów praktycznie upadły dobre gry sim-cade patrz np. hejt wylany na Project Cars 2 - choć tutaj również przez wielbicieli ultra easy jak osoby wyżej)
A to ktoś te rogale i Soulslike wciska Tobie do gardła, zresztą niby gdzie w nich te "ułomne mechaniki"? Obie to nisza, może Souslike troche mniejsza, ale wciąż, więc po prostu nie graj.
Rogalików i symulatorów jazdy nie ocenię, ale Soulsborne'y to są trochę takie mediumy (albo niżej, zależy od opanowania mechaniki i buildu). Jeśli zbyt mocno nie rushujesz przez grę, co najwyżej jakiś boss czasem przetrzyma na dłużej, ale nie zdarza się to zbyt często. Do tych realnie trudnych gier mimo wszystko im dosyć daleko.
A od kogo, jak nie od wielbicieli Soulsów i innych rakowych reliktów minionej epoki sączy się ciągle hejt na autoregenerację, na brak apteczek, na OPCJONALNE wskaźniki? Jacy gracze kwiczą, że najlepsza jest aktywna pauza, że w TPP nie powinno być systemów osłon?
Rozumiem krytykę przegiętych systemów takich jak automatyczne hamowanie czy skręcanie albo "trybów fabularnych" w prostych action-RPG takich jak ME3, ale zwykły tryb "easy" nie powinien nikomu przeszkadzać, tymczasem co premiera gry, to pewna część społeczności urządza sobie festiwal machania e-penisem, że "ło panie, przeszłem na very hard, ale to i tak za łatwe, gra do dupy, panie, czydzieści lat temu to były wyzwania!"
Ale jak ty dla odmiany napiszesz, że w tych ich wszystkich Soulsach nie zawadziłby nikomu opcjonalny tryb normal, to zaraz "hurr durr, niedzielne gracze mesjasza obrażajo!"
Czasem społeczność starych pryków jest niewiele mniej toksyczna niż gówniarzerii od Fortnite i "Minicrafta"
A od kogo, jak nie od wielbicieli Soulsów i innych rakowych reliktów minionej epoki sączy się ciągle hejt na autoregenerację, na brak apteczek, na OPCJONALNE wskaźniki?
Ale nie wrzucaj wszystkich fanów takich gier do jednego wora. Sam lubię i to bardzo soulsiki, a nie narzekam na żadne z tych mechanik, ani na ludzi grających na easy.
Ale jak ty dla odmiany napiszesz, że w tych ich wszystkich Soulsach nie zawadziłby nikomu opcjonalny tryb normal, to zaraz "hurr durr, niedzielne gracze mesjasza obrażajo!"
Nie zawadziłby, to fakt, tylko jak go zrealizować bez psucia balansu gry? Zresztą, jeśli twórcy nie dają takiego trybu, to ich sprawa. Ich gra - ich wybór.
Problem jest bardziej zlozony bo obnizanie poziomu tresci i standardow w skali globalnej prowadzi bezposrednio do idiokracji. Z biegiem czasu kolejne grupy (tu akurat chodzi o graczy i tresci dla graczy) "wypadaja" z szablonu, a kolejne w niego wpadaja nie widzac problemu bo wlasnie dla nich projektowane byly te tresci. Gdyby gry nagle byly projektowane dla szympansow pomijajac znikomy potencjal biznesowy to nagle w jednej chwili wiekszosc (ale nie wszyscy) ludzi by to dostrzegla. Problem nie bije tak po oczach bo ten proces postepuje latami. To samo mozna zaobserowac w literaturze (internecie), kinematografi, telewizji itd. Promowanie patoli rozrywkowej to przyzwolenie na nasza wlasna autodestrukcje jesli patrzy sie na to z szerszej perspektywy.
Z całym szacunkiem, ale czy teraz artykuły będą przypominać te z Pudelka, bo ktoś coś pierdnął/napisał i cyk artykuł? Słabe, zwłaszcza w porównaniu z naprawdę petarda artykułami, które potraficie wypuścić. To jest bardzo niespójne ;P
Znany hodowca świń Thomas Wagner o jedzeniu jajecznicy:
,,No według mnie można jak ktoś lubi."
To jest poziom waszych newsów.
prawda jest taka ze easy jest potrzebne dla dzieciakow bo na normalu sobie nie poradza ile bylo gierek co sie nie przeszlo za dzieciaka a teraz to kaszka z mleczkiem
Zamiast "Granie na "łatwym, prostym" piszą na "easy", bo światowo brzmi. Kto to kuźwa jest streamerka, strumieniówka, potokówka albo rzeczułka !? Tyz piknie.
Po co pisać o takich pierdołach ? Każdy gra jak mu pasi i nic innym do tego. Problem mają ale ze sobą
Każdy gra na takim poziomie trudności na jakim chce.
Nie znasz się! Tylko na wysokie poziomy trudności rwie się fajne laski. Ja gram wyłącznie na najwyższych, w dodatku tylko lewą nogą i to z zamkniętymi oczami. Ukończyłem w ten sposób wszystkie istniejące gry i część dopiero planowanych. 'Izi' jest dla mięczaków!!!
Ja gram wyłącznie na najwyższych, w dodatku tylko lewą nogą i to z zamkniętymi oczami.
Lubisz się chwalić?
Bywa zgubiony ten co lubi być chwalony.
Wstydem jest granie z hackami w trybach online.
Nie jest oszustem dopóki nie korzysta z ułatwień do korzyści poza rozgrywką dla pojedynczego gracza. Jak grasz samemu to w większości przypadków grasz tylko dla siebie, więc nikogo nie oszukujesz, korzystając z wspomagaczy.
Ma ona sporo racji. Każdy gracz sam wybiera sobie na jakim poziomie trudności chce grać i nikt nie powinien mieć do nich o to pretensji, że np. chcą się bardziej relaksować podczas gry aniżeli doświadczać mocniejszych bodźców w trakcie grania. Jedni gracze mogą chcieć powoli oswajać się z lor i fabułą gry oraz tym z czym mogą się w jej trakcie mierzyć, inni wolą mierzyć się bezpośrednio z grą na normalu a ostatnia grupa może chcieć od razu rozpoczynać grę z buta, wybierając bez żadnego wcześniejszego przygotowania najwyższy poziom trudności. To decyzja każdego gracza z osobna i warto ją zawsze uszanować, bo gry powinny dla każdego stanowić przede wszystkim przyjemność oraz dobrą zabawę a nie sprawiać radość tylko tym, którzy mogą być pewną grupą uprzywilejowaną. Największym problemem graczy preferujących konkretne poziomy trudności powinno być właściwe zbalansowanie poziomów trudności lub ich brak a nie konflikty pomiędzy sobą o to jakich wyzwań kto szuka.
Lepiej grać na Easy niż na cheatach :) ostatnio natrafiłem na takiego jednego buraka co grał na streamie w Solider of fortune 2 mając włączone Godmode i jeszcze wklepał kod na wszystkie bronie.