autor: Kamil Zwijacz
W State of Decay 2 zabraknie klasycznego multiplayera PvP
Doczekaliśmy się kilku nowych informacji na temat State of Decay 2. Jeff Strain, szef studia Undead Labs, wyjawił, że w produkcji zabraknie klasycznego multiplayera PvP, choć będzie można uprzykrzać innym graczom życie. Ponadto zdradził, że zespół pracujący nad tytułem jest cztery razy większy od tego, który stworzył część pierwszą.
Od momentu zapowiedzi gry State of Decay 2 podczas targów E3 2016, deweloperzy ze studia Undead Labs niezbyt chętnie opowiadali o swojej nowej produkcji. W serwisie GameSpot ukazał się jednak wywiad z Jeffem Strainem, szefem firmy, który zdradził kilka ciekawostek na temat szykowanego sequela tytułu z 2013 roku. Jedną z ciekawszych rzeczy ujawnionych podczas rozmowy są szczegóły związane z multiplayerem. Jak dobrze wiemy, w produkcji pojawi się co-op dla czterech osób, ale jeżeli liczyliście na tryb PvP, to nic z tego, „nie o to chodzi w State of Decay” – twierdzi Strain. Potwierdził jednak to, o czym mówiono już wcześniej – będzie można dokuczać kolegom na inne sposoby, np. robiąc za dużo hałasu, który przyciągnie zombie itd.
Deweloper wypowiedział się też o balansie gry. Świat gry będzie zawsze taki sam, nieważne, czy gramy samemu czy z innymi osobami. Oznacza to, że przeciwnicy nie będą słabsi podczas samotnej rozgrywki. Wychodzi więc na to, że samotnicy mogą mieć nieco pod górkę, choć jak zauważył Strain, popełnione błędy mają być bolesne w każdym przypadku, a w co-opie będzie więcej osób, które mogą te błędy popełniać.
„Tworzymy rzeczywisty świat. Surowce nie są nieskończone, kondycja i benzyna też – wszystko jest ograniczone. Jeżeli masz znajomych grających z Tobą, to będzie to swego rodzaju bonus. Będziesz mógł dostać się dalej i zrobić więcej rzeczy w podobnym czasie, co grając samemu” – powiedział Strain.
- gra typu survival na konsole Xbox One i Windowsa 10;
- pracujący nad projektem zespół jest cztery razy większy niż ten, który stworzył część pierwszą;
- w grze zabraknie multiplayera PvP – dostępny będzie tylko co-op.
Ponadto doczekamy się zmian w systemie progresji offline. W jedynce czas w grze płynął dalej po zakończeniu zabawy, co nie było do końca fair, więc w dwójce będzie inaczej, a gra ma być bardziej uczciwa. Ujawniono także, że mapa jest większa niż poprzednio, a sam zespół pracujący nad projektem liczy około cztery razy więcej osób niż ten, który stworzył jedynkę.
Na koniec Strain wypowiedział się też o przyszłości studia Undead Labs. Zapytany, czy nazwa firmy zobowiązuje tylko do tworzenia gier z zombie, deweloper stwierdził, że niekoniecznie, ale tak czy siak to bardzo odległa przyszłość, gdyż na razie czekamy na State of Decay 2. Nie znamy jeszcze konkretnej daty premiery tytułu, ale wiadomo, że ukaże się on na konsoli Xbox One oraz Windowsie 10 i zaliczać ma się do programu Play Anywhere (kup grę w cyfrowej dystrybucji na jedną z platform, a drugą wersję dostaniesz w gratisie). Ponadto na tegorocznym E3 mamy doczekać się sporej liczby szczegółów. Być może wtedy tez poznamy termin debiutu.