autor: Szymon Liebert
W co pograć za darmo - część 9 (Handball, Super Crate Box, Solace i inne)
Fallout, Vanquish, Enslaved, Fable i kilka innych tytułów udowadniają, że sezon wydawniczy rozkręcił się na całego. Kto ma pieniądze na wszystkie świetne produkcje? Gry kosztują, a wieczory trzeba czymś zapełnić. Na ratunek przychodzi cykl „W co pograć za darmo”, w którym przeszukujemy internetowe morze nijakości w poszukiwaniu darmowych perełek.
Fallout, Vanquish, Enslaved, Fable i kilka innych tytułów udowadniają, że sezon wydawniczy rozkręcił się na całego. Kto ma pieniądze na wszystkie świetne produkcje? Gry kosztują, a wieczory trzeba czymś zapełnić. Na ratunek przychodzi cykl „W co pograć za darmo”, w którym przeszukujemy internetowe morze nijakości w poszukiwaniu darmowych perełek.
Archiwum artykułów:
- Część 8 - League of Legends, Privates, Alien Swarm, Moonbase Alpha, Coma, Alien Zombie Death.
- Część 7 - Alliance of Valiant Arms, Shakes & Fidget - The Game, DROD: Architects’ Edition, Spectre, Teeworlds.
- Część 6 - Volvo: The Game, Quake Live, Trilby: The Art of Theft, Puddle, JamLegend.
- Część 5 - Alien Arena 2010, Ben There Dan That!, Puzzle Bloom, Battleswarm: Field of Honor, Dreamside Maroon.
- Część 4 - Death Rally, Bejeweled Blitz, Devil's Tuning Fork, Quantasm, AirRivals.
- Część 3 - Attack of the 50ft Robot!, Legends of Zork, Gear, Wolf Team, Buggy Race.
- Część 2 - Combat Arms, osu!, FarmVille, Igneous, Peggle: World of Warcraft Edition, Peggle Extreme.
- Część 1 - Hedgewars, Frets on Fire, Warsow, Out of Order, Theseus: Return of the Hero.
Handball Challenge Training Camp Vol.2
Na początek czas na odrobinę tężyzny fizycznej, w dodatku w dość niecodziennej dyscyplinie. Gdy wszyscy zagrywają się w symulatory futbolu, koszykówki, czy hokeja na lodzie my zapraszamy do piłki ręcznej. W Handball Challenge Training Camp Vol.2 dostajemy coś w rodzaju próbki gry, która trafi do sprzedaży w przyszłym roku i będzie symulatorem właśnie tego sportu.
Na wirtualnym obozie treningowym możemy wziąć udział w kilku mini-gierkach, które przygotują nas do pełnoprawnych zawodów. Zmagamy się w pojedynku z bramkarzem, meczu 1 vs 1, czy chociażby rzutach karnych. Zasady każdego z treningów są klarownie wykładane przez znanych zawodników piłki ręcznej, więc nawet osoby nieobeznane z tym sportem dadzą sobie radę.
Sama rozgrywka w HCTC Vol. 2 nie jest może świetna, ale na pewno przyzwoita. To pozwala spędzić przy grze kilkanaście minut bez zażenowania. Sterowanie jest proste (podczas gry można wyświetlić klawiszologię za pomocą F1), mini-gierki w miarę przyjemne, a do zabawy motywuje system medali i kredytów, za które kupujemy różne dodatki i aktywujemy następne tryby.
Warto dodać, że w produkcji pojawiają się rankingi i statystyki, które odbokujemy po szybkim założeniu profilu online (bezpośrednio z poziomu gry). Handball Challenge Training Camp Vol.2 to niezobowiązująca pozycja dla miłośników piłki ręcznej lub osób nudzących się w jesienno-zimowe wieczory. Nie jest to tytuł wybitny, ale mówiąc potocznie „daje radę”.
Global Agenda
Od razu trzeba zaznaczyć, że Global Agenda to nie darmowa gra. Mimo tego w sieci jest dostępny tak zwany trial, który pozwala bawić się produkcją studia Hi-Rez bez ograniczeń czasowych. Oczywiście taka wersja wprowadza spore limity (odnośnie maksymalnego poziomu doświadczenia), ale mimo wszystko warto sprawdzić o co chodzi.
W tej strzelance sieciowej przenosimy się do świata przyszłości aby walczyć na futurystycznych arenach. Gra stawia na szybką i dynamiczną walkę oraz system rozwijania postaci zarówno w trybach PvE jak i PVP. Wszystko to w zarysie przypomina pewną klasyczną produkcję – Tribes – rozbudowaną o kilka dodatków i elementów.
Global Agenda przedstawia cztery klasy postaci: Robotics (żołnierz defensywny, który stawia wieżyczki), Medic (leczy sprzymierzeńców i zatruwa wrogów), Recon (szybki zwiadowca z minami i snajperką), Assault (opancerzeni wojownicy z wyrzutniami rakiet). Tworząc bohatera możemy oczywiście określić jego wygląd za pomocą rozbudowanego edytora.
Mając już postać zostaniemy zabrani na pole bitwy aby przyswoić zasady gry. Po wprowadzeniu trafiamy do miasta, w którym można kupić przedmioty, umiejętności i rozpocząć misje. W zadaniach PvE walczymy z robotami kontrolowanymi przez sztuczną inteligencję, a w PvP zmagamy się z innymi graczami.
Podczas bitew zdobywamy punkty – nie tylko za eliminowanie wrogów, ale i używanie umiejętności naszej klasy (czyli np. leczymy innych graczy). W zamian za nie nabijamy kolejne poziomy doświadczenia. W trialu zostaje narzucony limit, ale możemy tworzyć dodatkowe postacie. Z tego względu z grą można za darmo spędzić kilka dobrych godzin.
Super Crate Box
Przykład wydanego niedawno Super Meat Boy’a (Xbox 360) pokazał, że w temacie platformówek retro można zrobić jeszcze wiele. Rami Ismail oraz Jan Willem Nijman z kolektywu Vlambeer postanowili dołożyć do gatunku swoje kilka groszy. Efektem jest Super Crate Box, czyli produkcja, która ma przywrócić wspomnienia ze złotego okresu w historii gier.
Zgodnie z tradycją sterowanie w grze jest banalnie proste – nasza postać może biegać w lewo i prawo, skakać oraz strzelać. Zabawę rozpoczynamy od wprowadzenia, które nakreśla równie banalne zasady. Na każdej planszy musimy zbierać tytułowe skrzynie i unikać kontaktu z potworami wyskakującymi z dziury w suficie. Na szczęście w skrzyniach są różne bronie.
Pomysł jak widać godny geniuszu Miyamoto i innych klasycznych deweloperów platformówek. W praktyce gra sprawdza się nieźle, chociaż trzeba zaznaczyć, że ma dwie potencjalne wady. Po pierwsze, zdarza się jej przywiesić na chwilę (po śmierci bohatera). Po drugie, może okazać się trudna dla kogoś kto spodziewa się bezproblemowej i przyjemnej zabawy.
Zalety Super Crate Box’a? Dobre sterowanie, przyjemna grafika w stylistyce retro, świetna muzyka oraz kilkanaście elementów do odblokowania i zaliczenia. Z tych powodów produkcję można śmiało polecić ludziom z rozrzewnieniem wspominającym lata 80-te i 90-te ubiegłego wieku, a także graczom, dla których liczy się prosta, ale wciągająca rozgrywka.
- Super Crate Box (20 MB)
Artystyczna perełka: Solace
Solace to kolejna ambitna gra muzyczna stworzona przez studentów. Tak, tego typu produkcji otrzymujemy niemało, ale na szczęście wiele z nich trzyma wysoki poziom. Podobnie jest i z tym dziełem, w którym wcielamy się w statek-amebę podróżujący przez poziomy reprezentujące różne stany psychiki: od utrzymanej w odcieniach szarości depresji aż po kolorową radość.*
Cechą charakterystyczną gry jest to, że każdy strzał naszego statku generuje dźwięki idealnie pasujące do harmonii utworu przygrywającego w tle. Prosty zabieg przypisania kolejnych fraz pętli muzycznej do pocisków urozmaica i uprzyjemnia zabawę. Jeszcze fajniejsze jest to, że na poszczególnych poziomach operujemy różnymi barwami: pianinem, syntezatorem lub gitarą.
Od strony technicznej Solace nic nie brakuje – szczególnie oprawa muzyczna jest świetna i momentami przypomina takie produkcje jak Flower, by kilka minut później uciec w stronę Reza. Grafice również nic zarzucić nie można – oniryczne wygładzone kształty powoli suną w dół ekranu, a przeciwnicy zasypują nas świetlistymi pociskami.
Co nie do końca zagrało w grze? No cóż, największym zawodem jest chyba sama rozgrywka, której zasady są nie do końca jasne i nie zawsze bawią tak jak powinny. Nie jest to jednak przygoda na długie godziny, ale kilkudziesięciominutowa strzelanka. Z tego względu tytuł można polecić wszystkim graczom szukającym odrobiny estetycznych wrażeń.
Najlepszą reklamą niech będzie fakt, że gra doszła do finału na festiwalu IndieCade 2010 i wygrała nagrody na imprezach PAX 2010 oraz 2010 DigiPen.
* stany psychiki pokazane w grze odpowiadają modelowi reakcji pacjenta na wiadomość o nieuleczalnej chorobie i bliskiej perspektywie śmierci, którą opracowała Elisabeth Kubler-Ross .
- Solace (93 MB)
Prawie za darmo: Dogfighter (5zł)
Dogfighter normalnie kosztuje około 10 euro, ale w dniu dzisiejszym zostanie przeceniony aż o 80% na Steamie. Dzięki temu produkcja studia Dark Water mogła trafić do działu „Prawie za darmo”. Tylko dzisiaj za grę zapłacimy mniej więcej euro, czyli w przeliczeniu jakieś 5 złotych. Uwaga – oferta dostępna tylko w ciągu najbliższych kilkudziesięciu godzinach.
Co otrzymujemy w grze? Oczywiście podniebne pojedynki dwupłatowców pokazane w bardzo zręcznościowy sposób. Jest to kolejna z produkcji nawiązujących do klasyków pokroju Crimson Skies (innym przykładem gatunku jest niedawny Snoopy Flying Ace). Pomysł jest prosty – siadamy za sterami samolotów i walczymy na kilku arenach przy pomocy różnych broni.
Produkcja nie jest może wybitna i nie wszystko w niej błyszczy, ale za tak niską cenę można ją kupić. W grze zawarto zarówno tryb rozgrywki solowej (walka z botami) oraz multiplayer, który niestety często świeci pustkami (może zmieni się to po dzisiejszej promocji). Zamiast czytać o Dogfighterze możecie sprawdzić go samemu – demo jest dostępne na Steamie.