Vivendi Universal zamyka studio Hoyle Games
Restrukturyzacji Vivendi Universal Games ciąg dalszy. Po majowym zamknięciu firm Papyrus oraz Impressions, przyszła kolej na pracowników studia w Bellevue. Z posadą pożegnało się trzysta pięćdziesiąt osób, co stanowi równowartość 40% wszystkich podopiecznych koncernu w Stanach Zjednoczonych.
Restrukturyzacji Vivendi Universal Games ciąg dalszy. Po majowym zamknięciu firm Papyrus oraz Impressions, przyszła kolej na pracowników studia w Bellevue. Z posadą pożegnało się trzysta pięćdziesiąt osób, co stanowi równowartość 40% wszystkich podopiecznych koncernu w Stanach Zjednoczonych.
Wczorajsza decyzja włodarzy Vivendi Universal Games oznacza anulowanie wszelkich prac nad kolejnymi grami firmowanymi marką Hoyle Games. Chociaż produkty tego oddziału (Hoyle Casino, Hoyle Card Games, Hoyle Table Games i Hoyle Puzzle Games) nigdy nie cieszyły się specjalną popularnością, miały stałą grupę odbiorców. Szefostwo koncernu jest jednak nieubłagane. Studio z Bellevue przyniosło w 2003 roku 250 milionów dolarów strat, co jest wystarczającym powodem do redukcji zatrudnienia.
Dodatkowego smaczku całej sprawie dodaje fakt, że w biurach zajmowanych dotychczas przez pracowników Hoyle Games, na początku lat dziewięćdziesiątych rezydowała inna firma, doskonale Wam znana Sierra. Większość spośród zwolnionych ludzi, pamięta jeszcze czasy powstawania kolejnych gier z serii King’s Quest czy Leisure Suit Larry.