Ubisoft angażuje policję do walki z toksycznością wśród graczy
Dzięki systemowi Ubisoftu policja może znacznie szybciej interweniować w sytuacjach prześladowania online. Wydawca zachęca inne firmy z branży do podobnych inicjatyw.
Każdy człowiek, który kiedykolwiek uczestniczył w rozgrywce sieciowej, jest świadomy nieodłącznego procenta toksycznych graczy, którzy czują się bezkarni. Ubisoft postanowił wziąć skalę i powagę tego problemu do serca i wdrożył nowy system zapobiegania prześladowaniu.
Reklamując jedyny w swoim rodzaju system współpracy między Centrum Relacji z Konsumentem Ubisoft i miejscowymi oddziałami policji, dyrektor Damien Glorieux potwierdza (via BBC), że Ubisoft stara się być przykładem dla innych firm i rozpocząć nową falę dbania o bezpieczeństwo graczy. Ale w jaki sposób francuski wydawca chce tego dokonać?
Umowa między policją a Ubisoftem opiera się na dwóch trybach postępowania:
- wyszkoleni w dziedzinie wirtualnego prześladowania policjanci dzielą się z pracownikami Centrum swoją wiedzą przy pomocy ogólnych szkoleń oraz rad skupionych na konkretnych przypadkach;
- w krytycznych sytuacjach, gdy pracownicy Centrum obawiają się o życie lub zdrowie graczy, kontaktują się bezpośrednio z funkcjonariuszami przydzielonymi do współpracy, dla jak najszybszego rozwiązania problemu.
Chociaż bliska współpraca Ubisoftu z policją może niepokoić, to w praktyce jedynie mniej niż 0,01% spraw, które trafiają do Centrum wymaga interwencji policji. Andrew Holliday, zajmujący się tymi najcięższymi przypadkami, twierdzi:
To nie jest tylko problem z grami, to problem z Internetem. Mamy prawdziwy apetyt na uczynienie całego ekosystemu lepszym miejscem.
To, nad czym ściśle współpracujemy z policją, to segregacja przypadków. Patrzymy na sprawę i decydujemy – czy to jest coś, z czym możemy sobie poradzić wewnętrznie? A może jest to coś, co musimy przekazać?
Mieliśmy przypadki, gdy mówiono rzeczy i pokazywano zachowania, które przekraczały nasz próg interwencji, istniało zagrożenie życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Porozumienie z policją Northumbrii oznaczało, że gdy wskazaliśmy gracza, mimo że nie był obywatelem Wielkiej Brytanii, funkcjonariusze byli w stanie zaangażować norweskie władze. Było to o wiele szybsze, wydajniejsze i bezpieczniejsze niż próba zrobienia tego jako prywatny obywatel.
Zaangażowani funkcjonariusze przyznają także, że ta współpraca to po prostu jedna z nowych potrzeb dzisiejszego świata i element ciągle ewoluującej pracy policjanta.
Uważacie, że to krok w dobrą stronę czy przesadna ingerencja?