autor: Konrad Serafiński
Twórcy League of Legends i Teamfight Tactics tworzą bijatykę
Tom Cannon z Riot Games pochwalił się na turnieju Evolution Championship Series 2019, że studio pracuje nad nowym IP. Wbrew pozorom, nie będzie to MOBA, a bijatyka. Niestety, to byłoby na tyle w temacie konkretów.
Kojarzycie League of Legends? Taka niepozorna i mało popularna produkcja od Riot Games. Okazuje się, że studio pracuje nad zupełnie inną grą. Tym razem nie będzie to MOBA, a bijatyka. Skąd takie doniesienia? Już śpieszę z wytłumaczeniem. W 2016 roku Riot Games kupiło Radiant Entertainment - studio, które akurat było w trakcie prac nad bijatyką. Efektem połączenia sił miało by Rising Thunder. Ostatecznie produkcja nie ujrzała światła dziennego, a twórcy szybko ogłosili, że zespół rozpocznie prace nad zupełnie nowym IP.
Minęły trzy lata, w tym czasie Donald Trump zdążył zostać prezydentem USA, Polska nie wyszła z grupy na Mistrzostwach Świata w Rosji, a my właśnie dowiedzieliśmy się, że owy tytuł jest w produkcji. Potwierdził to Tom Cannon (pracownik Riot Games) na turnieju bijatyk EVO 2019, którego to widowiska jest zresztą założycielem. EVO, czyli Evolution Championship Series było świadkiem deklaracji Cannona, która brzmiała następująco:
Chcę podzielić się z ludźmi jedną z najbardziej strzeżonych tajemnic we wszechświecie. Pracujemy nad bijatyką dla Riot Games.
I to by było na tyle konkretów. Tom Cannon zasugerował tylko, że bijatyki zasługują na dotarcie do dużo większego grona odbiorców. Co mamy przez to rozumieć? Ciężko powiedzieć, chociaż, jak twierdzi twórca, firma robi postępy. Tak czy inaczej, na efekty pracy studia przyjdzie nam sporo poczekać, bo gra wciąż jest w fazie produkcji. Z drugiej strony możemy spekulować. Co myślicie o bijatyce w uniwersum LoL-a? Zdecydowanie nie zabrakłoby grywalnych postaci, a każda z nich miałaby swoje unikalne zdolności. Doliczmy do tego darmowy model rozgrywki (z mikropłatnościami) i mamy przepis na sukces. Pozostaje tylko czekać.