autor: Bartosz Woldański
Telefon czy akordeon? Zaprezentowano składany smartfon z trzema ekranami
Chińska firma TCL zaprezentowała prototypowy smartfon nie z jednym, nie z dwoma, lecz trzema ekranami. Najwidoczniej to, co udało się osiągnąć w modelach Samsung Galaxy Fold i Huawei Mate X, było dla producenta niewystarczające i chce on pójść o krok dalej. Tylko czy to ma jakikolwiek sens?
Projekty koncepcyjne składanych smartfonów przewijają się od lat. Część z nich nie wyszła z fazy prototypu, część nawet jej nie osiągnęła, ale niektórym udało się przetrwać i ostatecznie wejść na rynek. Przykładem tego jest Samsung Galaxy Fold, którego polska premiera odbyła się 18 października tego roku. Jest on jednak produktem dla zamożnych, więc chińskie firmy będą próbować sprzedać „to samo”, tylko w niższej cenie. Jedną z nich jest koncern TCL, którego plany obejmujące składane urządzenia są bardzo szerokie i nie dotyczą tylko telefonów. Choć bohaterem dzisiejszej wiadomości jest właśnie smartfon z trzema (tak, trzema) ekranami, który zagina się w dwóch różnych kierunkach. Ale czy to rzeczywiście dobre określenie dla urządzenia, które w swojej pełnej okazałości ma aż 10 cali? Hybryda pasowałaby lepiej.
Specyfikacja prezentowanego telefonu nie została podana. Poza ujawnieniem konstrukcji dwuzawiasowej i wielkości ekranu, pod względem której urządzenie przebija konkurencję, wiemy jeszcze o czterech kamerkach na plecach, jednej z przodu oraz porcie USB-C i braku złącza jack dla słuchawek. TCL raczej chciałoby kusić potencjalnych odbiorców właśnie rozmiarem przywodzącym na myśl tablet, który lepiej sprawdza się w wyświetlaniu kilku różnych rzeczy naraz, czytaniu, oglądaniu filmów czy graniu. Tylko jeśli ktoś ma problem z jednym zgięciem, to dwóch może nie ścierpieć, nie mówiąc o większym ryzyku uszkodzenia samego ekranu (obawy o jego wytrzymałość w tego typu konstrukcjach nie są bezzasadne). Po złożeniu telefon jest też grubszy, co wpływa negatywnie na jego poręczność i wygodę użytkowania w podstawowym „trybie”. Pod tym względem nie może się równać z cienkim Huawei Mate X.
Zaprezentowany prototyp TCL nie ma ani nazwy, ani przewidywanej ceny, ani też ewentualnego terminu rozpoczęcia produkcji, o ile w ogóle do niej dojdzie. W zasadzie urządzenie nawet… nie działało. Zagraniczni dziennikarze nie mieli więc możliwości sprawdzenia ekranu i tego, jak wygląda on przy tylu zagięciach, które niewątpliwie rzucają się w oczy. Zresztą sami możecie to ocenić na załączonych zdjęciach pochodzących z serwisu CNET. Chińska firma ma w bardziej zaawansowanym stadium innego składanego smartfona, ale z dwoma ekranami. Jego premiera miałaby odbyć się w przyszłym roku. W każdym razie szanse na jego wydanie są znacznie większe niż omawianego prototypu.
Składane smartfony są wciąż ciekawostką, drogą ciekawostką (9 tysięcy złotych za Samsunga Galaxy Fold, a Huawei Mate X przekroczy barierę 10 tysięcy…). Konstrukcje mają swoje wady, nie wszystkim będzie też odpowiadać rzucające się w oczy zgięcie, które siłą rzeczy będzie występować przy tego typu urządzeniu i które nie będzie obojętne dla ekranu. Chińskie firmy spróbują sprzedać je taniej, więc w kolejnych latach powinniśmy oglądać więcej takich smartfonów. Dla masowego odbiorcy to i tak melodia przyszłości.