Ta gra przypomniała mi, czemu sięgam po produkcje AA. Po zagraniu w South of Midnight w pełni kupiłam ten styl animacji - i martwi mnie tylko jedno
Mnie to zalatuje "restrukturyzacją" kolejnego studia. Z całym szacunkiem do samej gry, ale to jednak w końcu M$.
Jeżeli komuś spodobała się Kena: Bridge of Spirits. To będzie w siódmym niebie. Podobny klimat.
Kena kupiła mnie pierwszym trailerem, to jakoś na mnie średnio działa, ale obserwuję.
Totalnie inny klimat.
Kena to kolorowy, bajkowy klimacik rodem z animacji Pixara, South of Midnight Black Edition to bardziej mroczne fantasy, bez cukierkowości, sielanki.
Rany, co oni zrobili z jej szyją??? Gra najpierw zainteresowała mnie na pokazie od Microsoftu, ale jakoś przy drugim trailerze to raczej mnie nie przyciągnęła do siebie. Najpierw poczekam na recenzje, a co potem to się okaże.
No bo tak jest.
Pan Microsoft przejął studio, wpuścił "ekspertów" z Sweet Baby Inc i gra zmieniła się o 180 stopni.
Ona miała mieć premierę na poprzednią generację gdy Xbox One i One X nie były wiekowym sprzętem, a o Series X|S i PS5 nikt nic nie wiedział.
Gierka zapowiada się spoko, piękna oprawa, unikatowy klimat, solidna rozgrywka. Trzymam kciuki za ten projekt.
czarnoskóra dziewczyna na południu usa, nawet dzisiaj fajnie to brzmi bo tam jak okiem sięgnąć sama biała rasa, a gra troche podobna do zeszłorocznego banishers: ghosts of new eden tylko duchów mniej.
Porównanie losu do przędzenia tkaniny to starszy i powszechniejszy motyw amerykańskiego folkloru. W "Opowieści o Alvinie Stwórcy" O. S. Carda, cyklu opartym na folklorze Stanów w 1 poł. XIX w., mocą czytania losu z przędzonej materii dysponują "żagwie", np. w jednym z początkowym tomów "żagiew" Peggy odkrywa na tkanym materiale losu kołtun zwiastujący katastrofę dla wielu wątków/postaci i bohaterowie powieści muszą to udaremnić (bo tak nakazuje sztuka budowania fabuły z happy endem).
Pani Redaktor, w ramce "American gothic" jest błąd. Amerykanie mają Sasquatcha/Bigfoot/Wielką Stopę, a nie "yeti"
Tytuł zapowiada się solidnie i pewnie znajdzie odbiorców (mnie też) ale pewnie, sprzedaż będzie słaba. Mimo wszystko, pewnie będę się dobrze bawił.
Trwa jakiś ogólno-zachodnio-światowy konkurs na najbrzydszą protagonistkę, czy co się dzieje?
Zachód zapomniał, jak projektować kobiety w grach wideo
https://www.ppe.pl/publicystyka/353195/zachod-zapomnial-jak-projektowac-
kobiety-w-grach-wideo-witamy-w-2024-roku.html
Tak inaczej jak jest ładna kobieta w grach to zaraz krzyczą pewne miejszość i ruchy że jest zbyt w seksowna. I nie może tak być na szczeście gry z Azji przychodzą na ratunek.
Ja nie chcę sexbomb. Przeciwnie - takie też mnie odrzucają i są zbędne. Kobita ze Stellar Blade jest przesadna, ale taka... nie wiem... Chloe z Uncharted nie razi oka, a jednocześnie nie rozprasza.
Ba, nawet bohaterka łudząco podobnej Avowed wygląda o niebo lepiej.
W sztuce nazywa się to TURPIZM, czyli umyślne wprowadzenie do jakiegoś dzieła elementów brzydoty w celu wywołania szoku estetycznego. ;-)
Nie wiem czemu, ale od pierwszego trailera ta gra mnie bardzo zaciekawiła, dlatego cierpliwie czekam na jej wydanie. Będzie w GP, więc bez wtopy finansowej (dla własnego portfela) można dać jej szansę. Sprawdzę na pewno!
Ale te postacie dziwnie wyglądają jak ulepione z gliny lub plasteliny. Animacja nie jest płyna postacie chodzą jakoś drentwo nienaturalnie sztywno. Taki kimat ziomalstwa brakuje żeby główna postać czegoś nie zapaliła żeby mieć odlot.
"Ale te postacie dziwnie wyglądają jak ulepione z gliny lub plasteliny. Animacja nie jest płyna"
Mój bracie w Chrystusie, na tym polega animacja poklatkowa T.T
https://www.youtube.com/watch?v=jXqqd0ZBEMA
Jasne, gra nie jest w całości wykonana w tej technice, ale ją naśladuje.
btw: znakomicie czyta się teksty Ani Garas! To jeden z największych "błędów" GoLa, czyli wciąganie utalentowanych autorów do ról administracyjnych :(