Szef marketingu Xboksa twierdzi, że ta generacja konsol może być ostatnią
Szef marketingu Xboksa przewiduje, że obecna generacja konsol będzie ostatnią. Zamiast tego platformy tego typu mają co pewien czas otrzymywać coraz potężniejsze modele, które zachowają kompatybilność z grami i usługami z poprzednich edycji.
Jeszcze kilka lat temu dosyć często można było usłyszeć opinie, że tradycyjne konsole powoli się kończą, ale tego typu głosy ucichły po sukcesie PlayStation 4. Nie wszyscy jednak uwierzyli, że rynek obejdzie się bez radykalnych zmian. Jedną z takich osób jest Aaron Greenberg, czyli szef marketingu działu Xbox w firmie Microsoft. W wywiadzie dla serwisu Engadget zdradził on swoje przewidywania odnośnie przyszłości branży. Wśród nich znalazło się stwierdzenie, że obecna generacja konsol prawdopodobnie będzie ostatnią.
Nie znaczy to oczywiście końca konsol jako platform. Greenberg przewiduje porzucenie samej idei generacji. Obecnie co kilka lat dostajemy nowy typ sprzętu, który najczęściej nie jest kompatybilny z poprzednikami. W przyszłości miałoby to ulec zmianie i konsole byłyby w regularnych odstępach czasu ulepszane, ale jednocześnie zachowywałyby pełną ciągłość z poprzednimi edycjami pod każdym względem, zarówno kompatybilności gier, kont użytkowników, jak i rzeczy zakupionych w dystrybucji elektronicznej.
Te pomysły nie dziwią, gdyż wiele wskazuje na to, że producenci konsol pójdą właśnie w tym kierunku. Microsoft szykuje już mocniejszego Xboksa One nazwanego Scorpio, a Sony pracuje nad PlayStation 4 Neo. Lepsze konfiguracje tych platform mają pozwolić m..in. na zabawę w rozdzielczości 4K oraz w wirtualnej rzeczywistości. Jeśli odniosą sukces, to całkiem możliwe, że przewidywania Greenberga okażą się trafne. Microsoft wydaje się pewny takiego kierunku rozwoju rynku, gdyż korporacja zaczęła niedawno traktować Xboksa jako usługę, a nie konkretną platformę, przez co większość gier konsolowych wydawanych przez tę firmę trafi także na Windowsa 10.
Przy takich spekulacjach jako wzór najczęściej przywoływany jest model pecetowy, ale w rzeczywistości to, o czym marzy Greenberg bardziej przypomina linię urządzeń mobilnych firmy Apple. Co roku wypuszcza ona nowe potężniejsze wersje swoich smartfonów i tabletów, które jednocześnie zachowują kompatybilność z większością starszych aplikacji, a ich premiery nie oznaczają wcale porzucenia wcześniejszych edycji tych platform.
Oczywiście, gracze konsolowi przyzwyczaili się, że wydają na sprzęt sporo, ale za to potem mają spokój przez dłuższy czas. Dlatego wydaje się, że model corocznego ulepszania sprzętu by się nie sprawdził, zwłaszcza, że przecież produkcja większości wysokobudżetowych gier trwa znacznie dłużej. Jeśli producenci sprzętu pójdą tą drogą, to możemy spodziewać się raczej mocniejszych edycji konsol co 3-4 lata.