autor: Tomasz Kowalik
Świat Warhammera 40 000 - odsłona 2
Od wczoraj każdy z Was osobiście może wkroczyć w mroczny świat gry Warhammer 40 000: Dawn of War. Aby w pełni zrozumieć genezę i strony konfliktu zapraszamy do lektury kolejnej części opisującej bliżej strony zaangażowane w konflikt na Tartusie. Na końcu nie zabrakło oczywiście kolejnej odsłony naszego nietypowego konkursu...
Od wczoraj każdy z Was osobiście może wkroczyć w mroczny świat gry Warhammer 40 000: Dawn of War. Aby w pełni zrozumieć genezę i strony konfliktu zapraszamy do lektury kolejnej części opisującej bliżej strony zaangażowane w konflikt na Tartusie. Na końcu nie zabrakło oczywiście kolejnej odsłony naszego nietypowego konkursu...
Planeta...
Tartarus. Planeta, jakich w Imperium znajdziesz tysiące. Nie ma większego znaczenia militarnego, nie ma większego znaczenia religijnego, nic, co czyniłoby ją wyjątkową. Nic, co można łatwo dojrzeć...
Postępowanie Orków trudne jest do przewidzenia, niełatwo przewidzieć, kiedy i gdzie zaatakują, wiadomo tylko, że uwielbiają walczyć. Orkowie pochodzą od starożytnej rasy, której domeną były niegdyś podróże międzygwiezdne. Dziś są to zdegenerowane społeczeństwa klanowe, które nie dość, że zatraciły zdolność rozwoju, to jeszcze zapomniały o większości dokonań swoich przodków. Orkowie stali się rasą brutalną, prostolinijną, a anarchia i agresja, to określenia, które najczęściej łączą z nimi ludzie. Dziecku na Armageddonie czy Tyrze nie trzeba mówić, że Orkowie mają zieloną skórę i na świat wychodzą z rodni znajdujących się tuż pod powierzchnią ziemi. Wiele planet, które dzięki opatrzności Imperatora zostały uratowane przed inwazjami zielonoskórych musiało się jeszcze przez długie lata borykać z niedobitkami najeźdźców kryjących się po lasach i dżunglach. Najbardziej znanymi konfliktami, w których udział brali Orkowie były trzy bitwy o Armageddon, system stanowiący ważny punkt na szlakach gwiezdnych Imperium oraz dostarczający znaczne ilości uzbrojenia. Na podstawie raportów dowódców polowych, imperialni skrybowie szacują, że w czasie Trzeciej Wojny o Armageddon walczyło ponad 1300 band zielonoskórych, z czego każda liczyła od 600 do 3000 wojowników, plus pojazdy i artyleria w liczbie 20-25% wielkości bandy. Pomimo tak znacznych wrogich sił Armageddon został ocalony, a Komisarz Yarrick, Starzec z Armageddonu, stał się świętym bohaterem Imperium. Tartarus nie ma tyle szczęścia. Nie jest tak cenny by wysyłać tam 150 kompani Kosmicznych Marines (czyli 15000 najlepszych wojowników Imperium!) i ponad 200 regimentów Gwardii Imperialnej. Powiem więcej, Tartarus został skazany na łaskę Orków i gdyby nie pewien szczegół, na który natrafili zwiadowcy Krwawych Kruków, to kto wie czy o tym konflikcie wspomniano by choć w jednym raporcie.
Tam gdzie pojawiają się Eldarzy, bez zastanowienia można szukać wielkiej, galaktycznej tajemnicy. Ta starożytna, wysokorozwinięta rasa jest dla agentów imperialnych tak tajemnicza jak brutalni są Orkowie. W zamierzchłych czasach, u szczytu rozwoju, Eldarzy stali się tak próżni, że z ich snów narodził się okrutny byt Chaosu, młody bóg, który szybko zdobył sobie ważne miejsce w panteonie mrocznych potęg. Pycha i samouwielbienie doprowadziły Eldarów do zniszczenia. Część rasy stała się okrutna i bezwzględna, teraz pod mianem Mrocznych Eldarów specjalizują się w zadawaniu cierpienia i bólu. Reszta zdołała umknąć mrocznym zakusom i na zawsze skazana jest na tułaczkę. Pochłonięci własnymi tajemnicami, obarczeni brzemieniem upadku, na olbrzymich statkoświatach przemierzają galaktykę. Większość oficjeli Imperium uważa, że kontakt z jakimikolwiek obcymi rasami jest bluźnierstwem i świętokradztwem, dlatego dowódcom wojskowym zabrania się pertraktacji nawet z Eldarami, pomimo tego, że historia mówi o wielu konfliktach, w których ta dumna rasa pomagała ludziom. Nie da się jednak ukryć, że wiele było sytuacji, w których Eldarzy okazali się niczym więcej jak tylko zdrajcami - takim właśnie mianem określają ich mieszkańcy Imperium, którzy mają w ogóle świadomość o ich istnieniu. Obecność Eldarów na Tartarusie nie jest przypadkowa, ale Krwawe Kruki nie mogą liczyć na ich pomoc...
Największym jednak wrogiem, z którym musi się borykać Ludzkość jest Chaos - okrutne, mroczne potęgi karmiące się cierpieniem, bólem i śmiercią. Chaos objawia się pod postacią bogów, którzy deprawują ludzi i ściągają ich na swoje mroczne ścieżki. Tym potężnym mocom nie są w stanie przeciwstawić się nawet Kosmiczni Marines. Dziesięć tysięcy lat temu Imperium zostało opanowane przez okrutną wojnę domową, nazywaną Herezją Horusa. Horus, prawa ręka Imperatora, jeden z Patriarchów Kosmicznych Marines, Mistrz Wojny dowodzący imperialną armią uległ podszeptom bogów Chaosu i zbuntował się przeciwko Imperium. Po jego stronie opowiedziało się dziewięć legionów Kosmicznych Marines. Walki były tak zacięte i wyniszczające, że Imperium stanęło na skraju unicestwienia. Co bardziej śmiały czytelnik odnajdzie tu analogię do upadku Eldarów, ale nie radzę nawet o tym wspominać, Inkwizycja wszędzie ma swoich agentów. Imperium przed zagładą uchronił sam Imperator, który przy pomocy Sanguiniusa - Patriarchy Kosmicznych Marines z Legionu Krwawych Aniołów (od nich wywodzą się Krwawe Kruki*) – oraz anonimowego Terminatora zdołał zabić Arcyzdrajcę, sam jednak został śmiertelnie ranny. Ocalić go mógł tylko Złoty Tron, urządzenie, które do tej pory utrzymuje go przy życiu, a dokładniej mówiąc na granicy życia i śmierci. Niedobitki zdradzieckich legionów uciekły do Oka Terroru, skąd nieustannie dokonują ataków na imperialne planety, w mniej lub bardziej jawny sposób. Zazwyczaj są to niewielkie siły, ale czasem jakiś bardziej charyzmatyczny czempion mrocznych bogów może pod swoją komendą zjednoczyć armię, która poważnie zagrozi Imperium. W interesującym nas konflikcie mamy do czynienia z pierwszym przypadkiem, ale w nie możemy tu powiedzieć „na szczęście”. Zamiary mrocznych bogów są nie do przewidzenia, a nasi towarzysze zbyt słabi by oprzeć się ich podszeptom...
*) Tej informacji niestety nie udało mi się nigdzie potwierdzić, ale z nazwy, symbolu zakonu i jego kolorystyki można wyciągnąć taki wniosek.
Konkurs...
Do osoby, która używa na naszym Forum nicka Asmodeusz już uśmiechnęło się szczęście. Dzięki trafnie wytypowanej grafice już wkrótce w jego ręce trafi jeden z trzech ufundowanych przez firmę CD Projekt zestawów startowych do gry Warhammer 40.000. Jeżeli również chcesz zacząć tworzyć swoją własną miniaturową armię, sprawdź swoje szczęście i spróbuj wytypować grafikę, która w drugim etapie umożliwi wygranie tego zestawu!
Co należy zrobić, aby mieć szansę na wygraną? Jak zapewne część z Was wie produkcją takich zestawów, jak powyższy już od lat z powodzeniem zajmuje się Game Workshop. Na stronach internetowych tej firmy możecie nie tylko znaleźć ogromne ilości informacji na temat systemów bitewnych takich, jak The Lord of the Rings, Warhammer i Warhammer 40 000 lecz przede wszystkim macie możliwość zapoznania się z niezwykle szeroką ofertą figur bitewnych. Właśnie w części poświęconej temu ostatniemu systemowi, wybraliśmy jedną z grafik/artów/zdjęć. Dla ułatwienia dodam, że tym razem przedstawia ona figurki bitewne...
Jeżeli trafnie uda Ci się wytypować, o który obrazek nam chodziło i jako pierwszy wkleisz go w komentarzach do tego newsa – drugi z trzech zestawów już wkrótce będziesz mógł odebrać z rąk listonosza!
A oto link do części poświęconej systemowi Warhammer, na której „ukryta” została nagroda.
Przypominam równocześnie, że w konkursie istnieje możliwość zamieszczenia wyłącznie jednego rysunku. Życzę powodzenia!