Strikefleet Omega - kosmiczne bitwy w mobilnych klasykach strategicznych [#7]
Kolejnym mobilnym klasykiem, o którym chcemy Wam przypomnieć, jest dopracowana kosmiczna strategia bitewna zatytułowana Strikefleet Omega.
W kolejnym odcinku naszego cyklu przypominającego starsze mobilne strategie postanowiliśmy polecić Wam grę Strikefleet Omega. Jej autorzy obecnie znani są przede wszystkim z Shadowrun Returns i jego następców, ale studio Harebrained Schemes tworzyło ciekawe produkcje już od początku swojej kariery na rynku a omawiany dzisiaj tytuł jest tego świetnym przykładem.
Akcja toczy się w odległej przyszłości, w czasach gdy ludzkość opanowała technologie pozwalające na podróże gwiezdne. Kampania zaczyna się dosyć pesymistyczne – od zniszczenia Ziemi przez rasę przypominających olbrzymie insekty obcych. Apetyt dowodzącej nimi Królowej Roju nie został jednak zaspokojony i rozpoczęła już przygotowania do zgotowania zagłady pozostałym ludzkim koloniom. My wcielamy się w admirała tytułowej Floty Omega, który musi się podjąć niemalże niemożliwego zadania dotarcia do Królowej i zakończenia jej żywota.
Zrealizowane to zostało w formie kosmicznej strategii bitewnej. W trakcie kampanii skaczemy od systemu do systemu w poszukiwaniu Królowej oraz w celu wydobywania kryształów. Te ostatnie są niezmiernie ważne, gdyż tylko dzięki temu surowcowi jesteśmy w stanie otwierać bramy nadprzestrzenne, którymi przybywają do nas posiłki.
Potyczki toczą się w czasie rzeczywistym i kierujemy podczas nich głównie małymi i zwrotnymi myśliwcami. Rysując palcem po ekranie wytyczamy im trasy lotu, a podwładni automatycznie atakują każdego wroga, który znajdzie się w zasięgu ich uzbrojenia. Musimy odpowiednio zbalansować nasze potrzeby i z jednej strony doprowadzić do eksterminacji nieprzyjaciół, ale z drugiej zadbać o bezpieczeństwo krążowników oraz statku górniczego. Początkowo nie sprawia to większych problemów, ale liczba nieprzyjaciół atakujących nas szybko rośnie i wkrótce musimy radzić sobie z chmarami kosmitów.
O utrzymanie świeżości rozgrywki dba regularne wprowadzanie nowych elementów, w tym zwłaszcza dodatkowych statków. Z czasem otrzymujemy możliwość dowodzenia większymi jednostkami, z których część pozwala na manualne przeprowadzanie ostrzału.
Strikefleet Omega ukazało się w 2012 roku, ale gra wciąż prezentuje się ładnie. Autorzy postawili bowiem na widok z góry i grafikę 2D, więc za bardzo nie miało się co w tej grze zestarzeć, jeśli chodzi o oprawę wizualną. Ponadto dobrze zrealizowano system mikropłatności. Całość można spokojnie przejść bez nawet jednorazowego skorzystania ze sklepiku, po prostu wtedy nie otrzymujemy okazji pokierowania najpotężniejszymi statkami.