Stellan Skarsgard wolał spędzać 8 godzin na charakteryzacji do Diuny niż użyć CGI. Podobnie poświęcił się dla Piratów z Karaibów
Stellan Skarsgard to aktor, który nie idzie na łatwiznę. Dla dobra filmu jest skłonny przystać na niewygody, co udowodnił na planie Diuny oraz Piratów z Karaibów.
Diuna: część druga podbija światowe kina i zachwyca widzów, a fani mają kolejną okazję do spotkania świetnie dobranej i utalentowanej obsady. Wśród aktorów, których kreacje możemy podziwiać na wielkim ekranie, jest Stellan Skarsgard. 72-letni gwiazdor wciela się w produkcji w barona Vladimira Harkonnena – postać o zapadającym w pamięć wyglądzie. Jak się okazuje, charakteryzacja do roli trwała aż osiem godzin.
O tym, że warto było się poświęcić, zrezygnować z CGI i w celu tej spektakularnej metamorfozy spędzać w fotelu do charakteryzacji – często nago – tak wiele czasu, Stellan Skarsgard opowiedział w najnowszym wywiadzie dla Business Insider.
To było bolesne, ale było warto. Chcieliśmy, by dobrze definiował go obraz, by zostawiał ślad w ludziach już samym pojawieniem się na ekranie, i by ten ślad był w nich obecny przez cały film, bez konieczności ciągłego pokazywania bohatera.
Stellan Skarsgard jest zwolennikiem prawdziwej charakteryzacji i efekty praktyczne przedkłada nad te komputerowe. Nie tylko dla Diuny Denisa Villeneuve’a zdecydował się więc na takie niewygody. Podobna sytuacja miała wcześniej miejsce na planie Piratów z Karaibów. Przypomnijmy, że w tej serii gwiazdor portretował Billa Turnera. Aktor jako jedyny odmówił skorzystania z techniki przechwytywania ruchu.
Jako jedyny na planie [Piratów z Karaibów] miałem na sobie protezy. Wszyscy inni zjawiali się pięć minut przed zdjęciami, mieli kropki na twarzach, a później wychodzili. Ja byłem tam przez cześć godzin […]. Ale jeśli [charakteryzacja] ma sens, to lubię patrzeć na pracę artystów.
My natomiast już teraz możemy patrzeć na efekt końcowy prac charakteryzatorów, aktorów i całej ekipy Denisa Villeneuve’a. Diuna: część druga jest dostępna w kinach. Naszą recenzję epickiego widowiska przeczytacie tutaj.