Śmierć może być odwracalna. Naukowcy ożywili martwe oczy
Czyżbym jednak doczekał zombie apocalypse?
WOW
Muszę się wczytać w ten temat.
Ale czy nie jest tak, że oko to jedyny narząd w ciele człowieka, który nie rośnie z wiekiem? Noworodek ma oczy tego samego rozmiaru, co swój 90 letni odpowiednik (chyba - sprostujcie mnie jeśli się mylę). Rozumiem to tak, że komórki w oczach nie ulegają mejozie lub mitozie, co za tym idzie od urodzenia do końca życia mamy w oczach ten sam zestaw komórek, a za tym idzie wydłużony okres ich rozpadu - dobrze to rozumiem?
A po drugie - nie chciałbym nieśmiertelności dla czlowieka...
Wyobrażacie sobie konsekwencje w postaci bardzo agresywnej kontroli populacji?
Wieczność bez dzieci, cudu narodzin i wyboistej drogi rodzicielstwa? - brrrrrr!
Z tym brakiem wzrostu oka u dzieci, to bzdura, na którą często wpadam. Stosunek wielkości gałek do głowy u dzieci jest oczywiście większy i zmniejsza się z wiekiem, ale bez przesady.
W tym drugim przypadku pewnie wszedłby do życia scenariusz rodem z filmu wyścig z czasem. Wtedy inflacja byłaby naprawdę zabójcza.
Wyobrażacie sobie konsekwencje w postaci bardzo agresywnej kontroli populacji?
Wieczność bez dzieci, cudu narodzin i wyboistej drogi rodzicielstwa?
Zbyt piękne, żeby było prawdziwe.
"Wyobrażacie sobie konsekwencje w postaci bardzo agresywnej kontroli populacji?
Wieczność bez dzieci, cudu narodzin i wyboistej drogi rodzicielstwa?"
Jakby tak wyobrazić, to może być taki scenariusz: rodzące się dzieci po paru latach są wysyłane w kosmos w kierunku niektórych planet, na których dzieci będą mogły żyć. To oznaczałoby, że dzieci pakujemy do statku kosmicznego, a w statku kosmicznym będzie realizowany program edukacyjny, jakieś AI i roboty, automatyzacja, automatyczne wytwarzanie jedzenia itp. Gdy po iluś latach lotu dzieci osiągną odpowiedni wiek i poziom wykształcenia to wchodzą do komór hibernacyjnych w statku kosmicznym i potem tak lecą setki tysięcy lat albo nawet więcej. Taki sposób jest chyba wg. mnie najlepszym sposobem. Na Ziemi nie dochodzi do przeludnienia, a dzieci przeżyją i mają szansę dostąpić do kolonizacji innych planet i będą sobie tam żyć.
Up
Już byli tacy co wysyłali dzieci na krucjaty. Wszyscy wiemy jak to się skończyło. W tym wypadku byłoby to samo. Poza tym niemal całe życie wśród metalowych korytarzy... Szkoda dzieci, lepiej wysłać singli, stulejarzy, alimenciarzy. Przynajmniej ci pierwsi i drudzy będą mieli 1:100000 szansy ze w końcu zaliczą (jakąś kosmitkę lub kosmiczną kozę).
Najgorsze co moze spotkac ludzkość to niesmiertelni bogaci i śmierć tylko dla biednych.
W tej chwili jedyna sprawiedliwością na swiecie jest to, ze wszyscy umrzemy i chciwy, zły bogacz tez od tego nie ucieknie.
Jakby mógł to juz na maxa bedzie gnoil biednych, bo nigdy go nic zlego nie spotka i doprowadzi to właściwie do piekla na ziemi.
Upadek religii i moralności, bo jak nie bedzie smierci, to nie bedzie kary za bycie zlym, więc po co byc dobrym jak mozna byc zlym i okradac slabszych az poumierają?
Nie chce dozyc czasów, kiedy bogaty bedzie mogl sobie przedłużać zycie, a śmierć bedzie dotyczyć tylko tych, ktorych nie stac by je przedłużyć.
Tak zas bedzie, bo ludzie maja w sobie zasiane zlo chciwości i egoizmu, stad tyle cierpienia na swiecie i cywilizacja, ktora tylko udaje, ze ma moralność, zasady i ze jest dobra.
Tak naprawdę nic sie nie zmienia od starożytności, 1% samozwanczej elity ma 90% zasoby planety i reszcie pozostaje sie zabijac o marne 10%, ktore pozostalo dla reszty.
Prawo powstalo tylko po to, zeby chronic bogatych, a wszelkie dobro spoleczne, upadek niewolnictwa czy prawa pracownicze i obywatelskie powstaly wylacznie dlatego, ze lud wkurzal sie wymordowywał bogatych, wiec ci poluzowali homonto i troszke wydluzyli smycz.
Pozniej znowu wyzyska, az do wojen i rewolucji i od nowa.
Jak bogaci nie beda mogli umrzec, to odbiora wszelkie prawa i przywileje biednych, a tych ktorzy beda chcieli sie im sprzeciwic po prostu wymorduja, albo zaglodza na śmierć, jak bedzie swiat tylko cyfrowy bez możliwości placenia gotówka poza systemem, ktory w pelni kontroluja bogaci.
Dzisiaj jedynie śmierć jest sprawiedliwa i sprawia, ze nawet najgorszy zly czlowiek czy zbrodniarz predzej czy pozniej odejdzie i przestanie zatruwać swiat swoja obecnością.
Swiat w ktorym zli ludzie sa nieśmiertelni i niektylalni? To mamy już piekło przed piekłem i lepiej juz, zeby taki swiat rozpieprzył jakis meteoryt.
Dopóki swiat bedzie tolerowal ten 1%zabierajacy samozwańczo wszelkie zasoby, dopoki nie bedzie wolnosci.
W tej chwili jeszcze przed smiercia jest szansa, ze jakis bogacz sie nawróci, bedzie mial wyrzuty sumienia i zgodzi sie zrobić cos dobrego dla tych, ktorych wyzyskiwał i to jest ta mala szansa dla zwyklych ludzi na uwolnienie jakis zasobow dla ludzkości.
A co jak bogaty nie bedzie zagrozony smiercia, ruszy go sumienie? Nie, bedzie ludzi traktowal jak robaki i gardził nimi na zawsze, a zlo w jeego duszy wynikle z pielegnowania grzechow śmiertelnych spowoduje, ze stanie sie po prostu demonem w ludzkiej skorupie i skapie swiat w morzu smierci i cierpienia.
Nie, przedluzaniu zycia za kasę mowie nie i jesli ostnieje absolut, mam nadzieję, ze to uniemozliwi.
Czas dany nam na ziemi ma byc testem jakim jestes czlowiekiem, czy milosiernym i wspierajacym innych, czy samolubnym zlym ujem, ktorego miejsce jest w szeolu.
Dla mnie humanisty, w glowie sie nie mieści, ze akceptujemy istnienie tych niewielu co ma tak wiele i daje tak malo tak wielu.
Jestesmy moralnie dalej w starożytności, a naszą wolność to iluzja (biedny idzie do wiezienia, bogaty chodzby zabił sie wykupi), a moralność, milosierdzie itd. to frazesy, ktore stosuja pojedyncze jednostki, a kraje, Panstwa i zrzeszenia np ONZ, tylko kpi z tego, wyciera sobie gębę i blokuje możliwość faktycznego stworzenia na ziemi lespzego miejsca.
Rekapitulujac ten wywód teoretyczny, czuje głębokie przerazenie jak czytam o takich newsach, gdyz najpierw trzeba by zlikwidowac elitaryzm i kult posiadania i pieniadza, stworzyc kojnonie i system zależności, gdzie silny chroni (a nie wyzyskuje i zniewala) slabszego, a slabszy ciezko pracuje na rzecz wszystkich, a pozniej szukac nieśmiertelności i jak sie ja znajdzie to dac ją każdemu, a finansowac ze wspolnych zasobow wspolnoty.
Swiat idealny i prawdziwie wolny. Człowiek wyzwolony z grzechu chciwosci, egoizmu i rzadzy posiadania, syty, ubrany i majacy dach nad glowa, ktory jest mu powierzony, a nie oddany na walsnosc, bylby prawdziwie wolny i przeżyłby wspaniale zycie bez scigania sie z innymi za to dając to co potrafi najlepiej (talenty), a zasoby nieograniczone, gdyz nikt ich nie przywlaszcza, tylko nimi zarzadza.
Naukowcy bez ograniczen budzetow, krajów, pelatentow, wspolpracujacy na calym swiecie bez korporacji, biznesu i ograniczen.
W dziesięć lat bysmy robili postep jak 100-200 lat wczesniej, zero wojen, a kazdy kto by chcial krzywdzic innych ludzi bylby resocjalizowany, a jak sie nie da to utylizowany, tak jak pleśń usuwa sie ze skladu owocow, zeby nie skaziła całości zbiorów.
Utopia? Tak, zdecydowanie, ale to takze jedyna szansa, by naprawdę sprawic, zeby swiat byl dobrym miejscem do zycia, godnym i prawdziwym.
Poki jest elitaryzm i swiatem rzadzi kasa, a nie godność ludzka, to jestesmy skazani na cykl cierpienia, przemocy, wojen i glodu.
Na Ukrainie tez wojnę wywołaly bogate elity. Nie poszli masowo mieszkancy z kamieniami na innych mieszkańców z kamieniami, tylko bogacze wykorzystaliz asoby odebrane zwyklym ludziom, żeby zwykłych ludzi zabijać, kiedy sami siedza w luksusach, willach i popijaja sobie koniaczek.
Tfu na taki system spoleczny i tych zlych bogatych ludzi, wszelkie zlo i cierpienie to ich wina, a teraz maja byc niesmiertelni?
Taki Putin niesmiertelny na wieki i jego koledzy mialirderzy (w Polsce to samo!)?
Na samą myśl az sie odechciewa wszystkiego.
"Nie chce dozyc czasów, kiedy bogaty bedzie mogl sobie przedłużać zycie, a śmierć bedzie dotyczyć tylko tych, ktorych nie stac by je przedłużyć."
Ale takie czasy od zawsze istniały i zawsze będą istnieć. Są ludzie, których nie stać na dobre odżywianie się czy też wszystkie fajne rzeczy z medycyny, które pozwalają nam żyć dłużej. I to się nie zmieni.
Pominołeś tylko jeden ważny aspekt bycia człowiekiem, człowiek bez znaczenia czy biedny czy bogaty jest z natury zły, rzadko kto widzi własne wady a gdy jednak je dostrzeże udaje że nieistnieją. Mówiłeś o niewolnictwie otóż nadal istnienje tylko przybrało inną formę i nazwy, w Polsce te kajdany są nawet silniejsze niż w Ameryce no kto by pomyślał a jednak.
Jeśli chciałbyś prawdziwej szansy na odkupiejnie tej perversyjnej przegniłej rasy ludzkiej to nie szukał bym jej w bogu (Na którego łaskę według pism i ksiąg świętych trzeba zsłużyć/zapracować, dodam także że jesli ktoś się interesuje trochę tematyką religi/wiar min cheścijańskiej ten wie że grzechy mają wiele wymiarów jest ten który jest dziedziczny ale są i takie które traktuje się ja współudział w zbrodni, smacznie sobie w domu jesz ale ktoś wcześniej zabił te zwierzę, wracałeś wczoraj z pracy kogoś mocno bili w uliczce więc przyspieszyłeś kroku, w pracy nadarzyła się okazja więc wykombinowałeś jednorazowy zysk, mogę tak wymieniać ale drobne żeczy są tymi które pogrążają nawet najbardziej bogobojnych i dobrotliwych.) a w technologi właśnie i nie mówie tu o puki co czymś tak fikcyjnym ale interesującym jak roszerzenia do formy cyborga w końcu to nadal narzędzia, mówie o połączeniu świadomości Ludzkiej i SI w jedno. Ludzie posiadają niesamowitą i chaotyczną wyobraźnie/kreatywność (którą często marnują na idiotyzmy) i wolę przetrwania w połączniu z zaletami wyzwolonej SI jako nowa jedność to może być ostatnia szansa tej obrzydliwej rasy...
Każdemu jest szkoda zwierzęcia a nikomu człowieka, tu już nie chodzi o znudzenie jeden drugim a ciche obrzydzenie człowiekiem/ludźmi i przyznanie się do tego, lecz oficialna codzienna twarz nie morze tego pokazać to nie etyczne.
(Nie nie zamierzam kontynować odpowiedzi na ten post, Ludzie są dzisiaj tak uparci i opuźnieni że kończy się shitpostem a to jest męczące.)
Według obecnych badań to do 150 lat człowiek może maksymalnie dożyć chociaz nikt jeszcze się do tego wieku nie zbliżył.
Z wiekiem regeneracja organizmu jest coraz mniejsza i z wiekiem ponad około 120 lat nie już możliwa.
Ja tam nie planuje żyć dłużej niż 80 lat. Jak dociągnę do tego wieku to jadę do Holandii czy do Belgii po zastrzyk śmierci.
Co z tego ze można żyć 100 lat jak człowiek już jest wrakiem ze podstawowe czynności stają się udręka.
Już po 80 tce są ludzie co już w pieluchach musza chodzić bo maja problemy żeby się wysilać i zrobić kupę.
80 lat to jest optymalny wiek aby powiedzieć sobie ”Dzis jest dobry dzień na smierć”. Do domu starców isc nie zamierzam żeby ktoś mi dupe podcierał.
Nie głupi pomysł na którym skorzystają wszyscy - łącznie z ZUS... aż dziw, że nie inwestuje w takie coś w Polsce, bo mimo wszystko lepiej kipnąć na ziemi ojczystej, najlepiej w swoim łóżku bez wychodzenia z domu :P
Co z tego ze można żyć 100 lat jak człowiek już jest wrakiem ze podstawowe czynności stają się udręka.
Już po 80 tce są ludzie co już w pieluchach musza chodzić bo maja problemy żeby się wysilać i zrobić kupę.
Bzdura. Dużo zależy od tego jak swoje życie prowadzisz oraz od genetyki oczywiście.
Dwa lata temu, w wieku 102 lat, zmarła przyszywana babcia mojej Pani. Radością życia, zaradnością i samodzielnością mogłaby obdzielić tabun młodocianych byczków, roszczeniowych leni, którym się nic nie chce i wszystko by chcieli mieć dane.
Nie chodziła o lasce i do końca robiła wszystko sama, nie miała żadnej stałej opiekunki, mieszkała sama, raz dziennie odwiedzało ją któreś z jej dzieci i to raczej w ramach kontroli niż po to by ją w czymś wyręczać. Kobieta zahartowana i pracowita, przeżyła 2WŚ, PRL. Ostanie co można było o niej powiedzieć to niedołężność, czy wrak. Gdy ją odwiedzaliśmy raczyła nas opowieściami z dawnych czasów. Jedyne z czym miała problem to mowa i trzeba było być uważnym aby wszystko zrozumieć.
Mówca Umarłych —> Tak dużo zalezy od genów ale kto jak żyje nie ma az tak dużego znaczenia.
Mój wujek ma 84 lata i jest wrakiem pomimo ze nie palił i nie nadużywał alkoholu, choć trzeba przyznać ze pare lat temu się jeszcze trzymał o wiele lepiej.
Znajomy znowu miał dziadka co dożył 91 lat i pozwalał sobie na dużo i palił bardzo dużo i w większości tzw papierosy popularne co były bez filtra i uznawane za jedne z najgorszych świństw.
Jednak takich ludzi co natura wyposażyła w długowieczność jest tak naprawdę niewiele, chodź ze względu na postęp medycyny jest ich coraz więcej.
Większość ludzi po 80 tce staje się coraz bardziej niedołężna i chorobliwa i wymaga opieki a kazda bakteria czy wirus może stać się zabójczy.
Ja chce dożyć pewnego wieku i nie pchać się na sile do księgi Guinessa i być jednym z najbardziej długowiecznych ludzi.
Dla wszechświata nie ma to znaczenia czy będziesz żył 50-120 czy nawet 1000 lat, jak wymyśla sposób na oszukanie śmierci. I tak każdego dopadnie.
Natura w końcu zawsze sobie radziła z gatunkami opornymi które np wszystkie inne wyjadly.
Zjedli wszystkich? Nie ma sprawy. Zaczęli się zjadać nawzajem i problem się rozwiązywał.
Z człowiekiem jest trochę inaczej bo jest inteligentny i posiadł zdolność zbudowania cywilizacji ale czy to sprawiło ze stal sie nieśmiertelny? Nie.
Natura tez sobie z nami radzi, dlatego są choroby, są wojny, wypadki, jest głód, ludzie popełniają morderstwa, samobójstwa itd.
Nie umrzesz jak ktoś inny cie zje, zabije czy spadnie ci na głowę kilo ołowiu?
Nie ma sprawy zabije cie starość, dlatego długość życia jest ograniczona i w pewnym momencie twój organizm się sam podda.
Ale spoko podobno smierć nie boli, nawet ta najgorsza. Natura wyposazyla nasze mozgi w pewne substancje chemiczne które działają jak narkotyk i wywołują halucynacje i uczucie wszechobecnego szczęścia w ostatnich momentach. A potwierdzają to ci co w ostatniej chwili zostali wyrwani z rak śmierci zwanej klinicznej.
Motocykliści co przeżyli poważne wypadki potwierdza tez ze jak leżeli na jezdni połamani w kałuży krwi i przeżyli to opowiadają ze pierwsze co zauważyli to było to ze natychmiast przestali odczuwać jakikolwiek ból a pozniej zaczęli doświadczać halucynacji i szczęścia ze nie chcieli nawet wracać do świata żywych.
Tak to działa. Wszystko co jest we Wszechswiecie w którym istnieje czas i przestrzeń ma swoją ograniczona żywotność.
Dlatego gwiazdy umierają, planety rozpadają sie, czarne dziury przestaną być aktywne a na końcu sam Wszechświat umrze.
Bardzo mi przykro ale życia wiecznego nie ma i nie będzie. Czas zabije wszystkich. I czy to bedzie żyć 100 lat czy Bilion nie ma żadnego znaczenia.
@hinson Dłukowieczność jest spadkiem genetycznym po długo-głowych? i ich kolejnych genetycznych odmianach (gdzieś tam znajdowali się gobekli-tepe), ludzie nie tylko dziś w tych czasach lubią śię mnożyć i mieszać z czym popadnie gorzej jak króliki.. ale niektórzy zachowali odrobinę tych starożytnych śladów po dziś dzień.
PS: To nie z rasy ludzi mieli pochodzić przedstawienii w chrześcijaństwie Adam i Ewa dodam że motyw opowiastki o tych dwóch sięga dalej wstecz a także innych wiar i kultów..
(Nie nie zamierzam kontynować odpowiedzi na ten post, Ludzie są dzisiaj tak uparci i opuźnieni że kończy się shitpostem a to jest męczące.)
Cały proces starzenia komórki jest zapisany w genach. Teoretycznie można go powstrzymać, ale muszą być spełnione dwa warunki:
- całkowita znajomość genomu i tego jak działa każdy gen, włącznie z zależnościami pomiędzy nimi
- możliwość dowolnej modyfikacji genomu każdej komórki z osobna, chyba że olewamy już żyjących, a skupiamy się wyłącznie na gametach i zapewniamy nieśmiertelność wyłącznie nowonarodzonym
Ewolucji nigdy nie zależało na nieśmiertelności, bo nie jest jej to na rękę. Organizmy muszą ginąć i rodzić się, aby dostosowywać się do zmiennego środowiska. Im szybciej ten proces zachodzi, tym bardziej elastyczna jest ewolucja danego organizmu. Takie żółwie żyją długo głównie dlatego, że ich unikalna cecha okazała się uniwersalna na przestrzeni milionów lat i nie wymagała dużych zmian.
Ewolucja to nie jest świadomy proces. Nieśmiertelność po prostu się nie wykształciła u większości organizmów, z powodu zmienności warunków, ale istnieją długowieczne organizmy, a nawet teoretycznie nieśmiertelne.
https://en.m.wikipedia.org/wiki/List_of_longest-living_organisms
Ewolucja to zjawisko losowe. To po prostu mutacja, która następuje w danym osobniku co może skutkować nowym gatunkiem lub rasą. Człowiek tak po prostu nie wziął się z małpy, to małpa musiała być zmutowana gdy się urodziła. Można powiedzieć, że jesteśmy dalekimi potomkami małpy mutanta.
O tym akurat wiem. Jest jednak pewien szkopuł:
Jeśli ta długowieczność polega na tym, że wszystko się nam regeneruje, to oznaczałoby, że mózg ma wymieniane komórki. Co oznacza, że świadomość jest inna z wiekiem, wspomnienia się zatracają i blakną, czasem nie, bo komórki robią sobie niby backup na nowej komórce, ale nie zawsze. Byśmy zawsze pamiętali wszystko, ale nie możemy, zapominamy o czymś z wiekiem.
W teorii, długowieczność może oznaczać zmianę świadomości co ileś lat. Czyli człowiek jest tym kim jest przez ileś lat, a potem jest już innym nowym człowiekiem. Teoretycznie teraz też się zmieniamy, nie jesteśmy takimi samymi ludżmi, nie tylko fizycznie, psychicznie, ale również świadomość. Jak człowiek jest dzieckiem, to jest człowiekiem o takiej świadomości, a jako nastolatek to już jest zupełnie inny człowiek o nowej świadomości, a jako dorosły to samo itd. Sprawa nie jest tak oczywista :P.
Łopatologicznie:
https://www.youtube.com/watch?v=hOfRN0KihOU
Mimo, że na świecie umiera miliony osób to wyobraźcie sobie co byłoby jakby każdy żył wiecznie, a rodziłby się nowe dzieci. Z resztą kto by chciał pracować całe życie (nieskończoność).
Mam nadzieję że przed rokiem 2077 - potem mamy erę bugów - więc nie ryzykowałbym
To tylko ogłoszenie jakiś naukowców, żeby się pokazać z badaniami i zdobyć trochę grantów na ich rozwój. Samo odkrycie nie oznacza, że da się je przerobić na jakikolwiek komercyjny proces technologiczny
HeLa – linia komórkowa wywodząca się z komórek raka szyjki macicy, pobranych w 1951 roku od Henrietty Lacks. Komórki HeLa uważane są za nieśmiertelne, ponieważ są zdolne do nieskończenie wielu podziałów mitotycznych. Hodowane są w wielu laboratoriach nieprzerwanie od momentu pobrania.
to jest właśnie ciekawe w nauce że jeszcze tyle rzeczy jest do odkrycia / właściwie biorąc skalę ludzkości do wszechświata można nawet stwierdzić że to tylko kwestia czasu kiedy będziemy nieśmiertelni (przynajmniej biologicznie).
"Naukowcy znaleźli sposób na ożywienie oka po pięciu godzinach od jego śmierci."
...przywracaniu funkcji reagowania na światło...
...Udało nam się sprawić, że komórki siatkówki zaczęły się ze sobą komunikować, tak, jak to robią w żywym oku....
Tkanki zachowujace sie w pewnym zakresie (funkcjonalnosc) niczym zywe, chociaz zywe nie sa, to nie jest ozywienie (resurekcja/wskrzeszenie) tylko ewidentnie nekromancja...
Ps. Jednym z niewielu sensownych srodkow osiagniecia niesmiertelnosci przy pomocy badan naukowych nie sa takie glupoty jak te tutaj, tylko kronika (zamrazanie, tylko nie takie szatkujace ludzi na fragmenty mniejsze od pojedynczej komorki) polaczona ze wspieraniem rozwoju nauki wogole zeby ci ktorych na to stac mogli doczekac jakiejs sensownej formy przedluzenia zycia (w koncu fundowali by to calej reszcie) w koncu gdyby to co zostaje odkryte/wymyslone dalo sie przewidziec, nauka nie byla by nauka...
Największy plus życia wiecznego, to to, że nie trzeba byłoby płacić składki emerytalnej - bo byśmy wiecznie byli również w wieku produkcyjnym.