autor: Maciej Myrcha
Smartfony w natarciu - czyli najciekawsze gry na iOS (11/12/2012)
Gdy Wigilia zbliża się wielkimi krokami, a gorączka przedświątecznych zakupów powoli osiąga swoje apogeum, my przygotowaliśmy coś, co pozwali Wam przynajmniej na chwilę oderwać się od obowiązków – najciekawsze naszym zdaniem gry przeznaczone na platformę iOS. Dzisiaj Wściekłe ptaki kontratakują, Tetris upada na głowę, z nieba spadają hot dogi, a Vivid Games bije na głowę i tors swoją konkurencję.
Angry Birds Star Wars
Nasze najnowsze zestawienie rozpoczynamy chyba najgorętszą premierą listopada. Panowie z Rovio udowadniają, wbrew wszelkiego rodzaju malkontentom, że „odcinanie kuponów”, jeśli zrobione z głową, może dać doskonałe efekty. Mechanizm rozgrywki pozostał niezmieniony w stosunku do pierwowzoru Wściekłych Ptaków, tak więc po raz kolejny używamy wystrzeliwanych z procy ptaków, aby pognębić zielone świnki. Tym razem całość umieszczono w klimatach rodem z Gwiezdnych Wojen, z całością tamtejszego „inwentarza”. I tak mamy więc miecze świetlne, jasną i ciemną stronę mocy, szturmowców Imperium, maszyny kroczące, a nawet poczciwych R2-D2, C-3PO i Chewbaccę! To dość oryginalne połączenie dało w rezultacie produkt, który śmiało można polecić graczom lubiącym tego typu rozgrywkę. Być może nawet zdeklarowani przeciwnicy Angry Birds spojrzą teraz na tę serię przychylniejszym okiem.
Dream of Pixels
Pierwsza rzecz, która przychodzi do głowy po uruchomieniu produkcji autorstwa Dawn of Play, to odwrócony Tetris. Podczas gdy w pierwowzorze musieliśmy układać linie ze spadających klocków, tutaj musimy „rozklockować” kolorowe chmury i kształty. Pozornie proste zadanie staje się znacznie trudniejsze wraz ze wzrostem prędkości opadania klocków oraz ilością przeszkód. Fani łamigłówek logicznych będą w siódmym niebie – twórcy gry przygotowali 5 trybów rozgrywki okraszonej bardzo przyjemną dla oka grafiką oraz wpadającymi w ucho utworami. Jakby tego było mało czeka na nas całkiem spora ilość osiągnięć do odblokowania oraz wyzwania znajomych do pobicia naszego wyniku. Jedyna wada opisywanego tytułu – niesamowicie wciąga.
ARC Squadron
Po gimnastyce umysłowej czas na powrót do rozgrywki zręcznościowej, a tej, w dużej ilości, dostarczy Wam dzieło Psyonix. Gra rzuca nas w bliżej nieokreśloną przyszłość, w której galaktyka zostaje powoli niszczona przez rasę zwaną Strażnikami. Jak można się spodziewać, jedyną nadzieją na ocalenie jest gracz, wcielający się w postać elitarnego pilota kosmicznego myśliwca w tytułowym szwadronie ARC. Tło fabularne jest sztampowe do bólu, ale przecież nie o to tu chodzi – sednem jest niesamowicie miodna rozgrywka. ARC Squadron można określić mianem „shootera na szynach” – w każdym z dostępnych poziomów niszczymy pojazdy wroga, zbieramy znajdźki, unikamy kosmicznych śmieci – jednym słowem robimy to, co potrafimy najlepiej. Twórcy przygotowali do naszej dyspozycji 6 rodzajów statków kosmicznych, które możemy ulepszać za pomocą gromadzonych kostek energetycznych. Surowiec ten możemy także wykorzystać do zakupu lepszych broni, co jest dość wskazane, jako że na naszej drodze pojawią się paskudni bossowie.
Heads Up! Hot Dogs
Szczerze powiedziawszy nie potrafimy wskazać konkretnego elementu, który decyduje o wyjątkowości tej gry. Co więcej, jest ona tak absurdalna na jaką wygląda! Pomyślcie tylko – w jakim chorym umyśle zakiełkowała idea kładzenia ludziom parówek na głowie? A ta właśnie czynność jest naszym głównym zadaniem w opisywanej pozycji. Nieważne czy mamy do czynienia z poważnym biznesmanem, niczego nie podejrzewającym młodym człowiekiem zażywającym joggingu czy hipsterem – każda z tych postaci wydaje się idealna do transportowania spadających z nieba hot dogów (a nawet polskich kiełbasek, czymkolwiek by one nie były). Punkty zdobywamy za utrzymanie pożywienia na głowie nieszczęśnika jak najdłużej, a dodatkowo możemy zdobyć ich więcej za umiejętne przenoszenie kiełbasek pomiędzy postaciami na ekranie. Musimy być jednak czujni – hot dogi mogą po prostu spaść na ziemię, zostać zjedzone przez psy czy zdmuchnięte przez wentylatory. No i oczywiście odwieczni wrogowie kiełbasek – policjanci, strzelający w nie z niewiadomych powodów. Jeśli doczytaliście do tego miejsca, licząc na opis oszałamiającej grafiki czy zrywającej słuchawki muzyki – nic z tego. Zarówno oprawa graficzna jak i warstwa muzyczna utrzymane są w klimacie lat 80-tych ubiegłego stulecia – mamy więc retro piksele i wesołe pobrzękiwania znane z głośniczków Atari czy Commodore. Mimo wszystko, a może dzięki temu – wciąga. Jak chodzenie po bagnach.
Knights of Pen & Paper
Nie wiadomo czy to tęsknota za przeszłością czy też sposób na ukrycie braku talentu graficznego, ale moda na rozpikselowne produkcje, która wybuchła jakiś czas temu, ma się całkiem dobrze i jak na razie nie zamierza znikać z horyzontu. Doskonałym przykładem jest opisywana gra, stworzona przez Behold Studios. W tym przypadku w przeszłość przenosi nas nieco i fabuła, usiłując odtworzyć czasy, gdy sesje RPG rozgrywana przy pomocy tytułowego papieru i ołówka (oraz kości). Co ciekawe, wcielamy się nie tylko w postaci o wybranych klasach, ale również i w mistrza gry. Tak, tak, sami tworzymy sobie przygody dla swojej drużyny – nieco to pogmatwane, ale sprawia dużo frajdy. Mimo pozornej prostoty, gra jest całkiem złożona – dość wymienić 12 dostępnych klas, ponad 100 questów, 50 rodzajów potworów czy ponad 100 przedmiotów i elementów wyposażenia. Jeśli nie odstraszy Was grafika, dajcie szansę wojownikom Ołówka i Papieru.
Hairy Tales
Jeśli mało Wam rozgrywek logicznych, polecamy odwiedziny u Włochatych - niezbyt rozgarniętych ludków, których świat rozpada się powoli. Naszym zadaniem jest oczywiście zapobiegnięcie temu kataklizmowi, co jednak nie należy do najłatwiejszych zadań, gdyż samodzielne myślenie jest obce naszym małym bohaterom. Włochaci zachowują się jak klasyczne lemingi – idą przed siebie, dopóki ich coś nie zatrzyma. Fakt ten możemy wykorzystać na naszą korzyść, odpowiednio reorganizując i przestawiając elementy ich otoczenia. Twórcy gry przygotowali dla nas 3 ogromne światy, podzielone na 72 poziomy, w których nie tylko musimy dbać aby Włochaci nie pospadali w niebyt, ale także aby pozbierali znajdźki, magiczne grzybki, pokonali przebrzydłych Kikimorów, no i oczywiście ocalili swój lud od zagłady. Hairy Tales to rzadki przykład połączenia wymagających wyzwań logicznych ze znakomitą oprawą graficzną, cieszącą oko podczas gimnastyki szarych komórek.
Real Boxing
Czas na perełkę naszego zestawienia, i nie umieszczamy jej tutaj tylko w ramach poparcia hasła „dobre, bo polskie”. O grze było głośno już od jakiegoś czasu, zarówno za sprawą zastosowania w niej technologii Unreal Engine, jak również autorskiego systemu sterowania V-Motion Gesture Control System. W uproszczeniu mówiąc, działa on podobnie jak Kinect , rozpoznając ruchy gracza i przenosząc je do urządzenia – po jego podłączeniu do dużego telewizora możemy cieszyć się niespotykaną dotąd na platformach mobilnych jakością rozgrywki. Ale grafika to nie wszystko, co oferuje Real Boxing. Do wyboru mamy 3 turnieje bokserskie, kilkudziesięciu przeciwników, możliwość edytowania wyglądu zawodników, mini gry, a także możliwość zmierzenia się z żywymi graczami online.
Poprzednie pięć odcinków cyklu:
- Smartfony w natarciu - czyli najciekawsze gry na iOS (09/11/2012)
- Smartfony w natarciu - czyli najciekawsze gry na iOS (11/10/2012)
- Smartfony w natarciu - czyli najciekawsze gry na iOS (10/09/2012)
- Smartfony w natarciu - czyli najciekawsze gry na iOS (03/08/2012)
- Smartfony w natarciu - czyli najciekawsze gry na iOS (04/07/2012)