autor: Łukasz Szliselman
Sandboksowe Star Wars od Visceral Games zbliżone do Mercenaries?
Studio Visceral Games nie kryje swoich sympatii do Mercenaries - udanej gry akcji z 2005 roku. Możliwe, że powstające sandboksowe Star Wars jest inspirowane właśnie tamtym tytułem. Powraca również wątek Hana Solo - czyżby słynny przemytnik faktycznie miał się okazać głównym bohaterem nowej gry?
Pojawiła się przesłanka, jakoby nowa gra w świecie Star Wars od studia Visceral Games miała pod względem rozgrywki przypominać Mercenaries: Playground of Destruction – trzecioosobową grę akcji z 2005 roku, stworzoną przez Pandemic Studios dla firmy LucasArts. W rozmowie na temat tamtej produkcji Scott Warner z Visceral Games (współtwórca Mercenaries) z rozrzewnieniem wspomniał o rewolucyjnych, jak na owe czasy, rozwiązaniach – m.in. destrukcji otoczenia na dużą skalę, nalotach bombowych i atakach na wrogie posterunki w otwartym świecie. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie opublikowany wkrótce po tym obrazek, przedstawiający Hana Solo w grze Mercenaries, oraz towarzyszący mu podpis: „Chewie, we're home...”.
Jest to o tyle ciekawe, że niedawno Internet obiegła pogłoska, jakoby nowy projekt twórców serii Dead Space skupiał się właśnie na postaci słynnego przemytnika. Czyżby Visceral Games miało zamiar powołać do istnienia sandboksowe Gwiezdne Wojny z Hanem Solo w roli głównej i mechaniką rozgrywki zbliżoną do Mercenaries? Z pewnością niejeden gracz przyjąłby taką wiadomość z niekłamanym entuzjazmem. Póki co jednak niewiele wiemy na temat omawianej produkcji (o której usłyszeliśmy po raz pierwszy półtora roku temu), poza tym, że ma być osadzona w otwartym świecie, a nad warstwą fabularną prawdopodobnie pracuje była scenarzystka serii Uncharted. Być może targi E3 przyniosą więcej informacji.
Mercenaries: Playground of Destruction to gra akcji TPP od studia Pandemic, wypuszczona w 2005 roku na konsole PlayStation 2 i Xbox. Wcielaliśmy się w niej w jednego z trzech najemników, charakteryzujących się unikalnymi stylami walki. Tytuł zdobył spore uznanie wśród graczy, m.in. dzięki wyjątkowej w tamtym czasie nieliniowości rozgrywki w otwartym świecie. W 2008 roku tytuł doczekał się kontynuacji w postaci Mercenaries 2: World in Flames. „Dwójka” jednak spotkała się z mieszanym odbiorem.