autor: Janusz Burda
Recenzja Tropico
Najnowsza produkcja firmy PopTop Software wydana ostatnio w Polsce przez firmę Play It! to strategiczny symulator małego państewka na Karaibach, potraktowany z przymrużeniem oka. Naszym nadrzędnym zadaniem jest kierowanie wyspą i jej rozwojem w sposób taki, aby utrzymać się przy władzy. Wydawać by się mogło, iż nie ma nic przyjemniejszego. Mylą się jednak ci, którzy uważają że władza to same korzyści płynące z piastowania wysokiego stanowiska, okazuje się, iż jest to kawałek naprawdę ciężkiej pracy. A dlaczego tak jest, przekonacie się czytając zamieszczoną dziś u nas recenzję „symulatora karaibskiego dyktatora”.
Najnowsza produkcja firmy PopTop Software wydana ostatnio w Polsce przez firmę Play It! to strategiczny symulator małego państewka na Karaibach, potraktowany z przymrużeniem oka. Naszym nadrzędnym zadaniem jest kierowanie wyspą i jej rozwojem w sposób taki, aby utrzymać się przy władzy. Wydawać by się mogło, iż nie ma nic przyjemniejszego. Mylą się jednak ci, którzy uważają że władza to same korzyści płynące z piastowania wysokiego stanowiska, okazuje się, iż jest to kawałek naprawdę ciężkiej pracy. A dlaczego tak jest, przekonacie się czytając zamieszczoną dziś u nas recenzję „symulatora karaibskiego dyktatora”.
„... Nie zawsze w życiu układa się tak jakby człowiek chciał. Kłopoty z pewnymi wpływowymi ludźmi w Europie zmusiły mnie do opuszczenia Starego Kontynentu w tempie co najmniej ekspresowym. Na szczęście inni wpływowi ludzie - coś w rodzaju konkurencji tych pierwszych - stanęli na wysokości zadania i pomogli mi znaleźć miejsce w ładowni przeżartego rdzą kontenerowca, orającego od trzydziestu lat wody Atlantyku pod panamską banderą.
Ze zrozumiałych względów nie było czasu na zakupy przed wyjazdem, jedyną rzeczą, którą zdążyłem odebrać od moich pracodawców było kolorowe, kartonowe pudło z napisem „Tropico”. Jak się wkrótce okazało, była to nazwa zapomnianego przez Boga miejsca, do którego zmierzałem...” – mass(a