autor: Fajek
Recenzja Space Empires 4
Space Empires IV to przykład na potwierdzenie tezy, że dobra strategia kosmiczna niekoniecznie musi błyszczeć graficznie. Gra jest typowym 4X (eXplore, eXpand, eXploit, eXterminate), porównywalnym skalą komplikacji bardziej do Stars! niż do Master of Orion II. Gra na pewno jest unikalna pod tym względem, że jej twórca, który pierwsze dwie części napisał dla zabawy, a trzecią wydał jako shareware, przy tworzeniu czwartej części postarał się uwzględnić wszystkie uwagi i propozycje, jakie przez lata nadsyłali mu wierni fani serii.
Space Empires IV to przykład na potwierdzenie tezy, że dobra strategia kosmiczna niekoniecznie musi błyszczeć graficznie. Gra jest typowym 4X (eXplore, eXpand, eXploit, eXterminate), porównywalnym skalą komplikacji bardziej do Stars! niż do Master of Orion II. Gra na pewno jest unikalna pod tym względem, że jej twórca, który pierwsze dwie części napisał dla zabawy, a trzecią wydał jako shareware, przy tworzeniu czwartej części postarał się uwzględnić wszystkie uwagi i propozycje, jakie przez lata nadsyłali mu wierni fani serii.
„Dawno temu wpadł do mnie kumpel z dwoma dyskietkami i okrzykiem: Mam zarąbistą gierkę. Wrzuciliśmy dyski do mojego 486 i uwolniliśmy „zrarowane” Space Empires III i tak minęły wakacje.....Później co jakiś czas wracaliśmy do tych wspaniałych dni, do momentu kiedy dyskietki szlag trafił. Na świecie zapanował smutek i szarość.... Jednakowoż około roku temu, w jakiejś gazecie o grach ujrzałem zapowiedź SE IV. Świat znowu nabrał barw. No dobrze ale ja tu wypisuję o moich i kumpla zachwytach, a połowa ludzi nie wie o czym mówię. Do rzeczy więc.....” – Gambit